Renault chce wziąć przykład z Volvo? Nie pojedziesz więcej niż 180 km/h

Wszystko wskazuje, że już niebawem do grona producentów stosujących ograniczniki prędkości dołączy Renault. Zgodnie z zapowiedziami szefa koncernu, Luki de Meo, spalinowe modele pojadą maksymalnie 180 km/h, a elektryczne o 20 km/h mniej.

Decyzja Renault może zaboleć szczególnie tych, którzy cenili szybsze modele marki.
Decyzja Renault może zaboleć szczególnie tych, którzy cenili szybsze modele marki.
Źródło zdjęć: © fot. Maciej Rowiński
Aleksander Ruciński

26.04.2021 | aktual.: 14.03.2023 16:41

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Decyzja Volvo dotycząca wprowadzenia standardowych ograniczników prędkości do 180 km/h mocno rozgrzała opinię publiczną. I choć trudno dyskutować z argumentami dotyczącymi poprawy bezpieczeństwa na drogach, z pewnością był to jeden z bardziej radykalnych kroków w historii szwedzkiej marki. W ślad za nią zamierzają iść również inni producenci - ostatnim przykładem jest Renault.

Jak donosi "Der Spiegel", planami dotyczącymi stosowania ograniczników prędkości w autach koncernu miał podzielić się sam jego szef Luca de Meo. Podczas oficjalnego spotkania akcjonariuszy stwierdził, że jazda z dużą prędkością jest główną przyczyną śmiertelnych wypadków drogowych, więc przyszłe modele Renault i Dacii będą wyposażone w ograniczniki prędkości.

Zgodnie z doniesieniami "Der Spiegel" w przypadku spaliniaków będzie to 180 km/h, a aut elektrycznych 160 km/h. W parze z ogranicznikami w ofercie mają pojawić się również inteligentne tempomaty Safety Coach automatycznie dostosowujące prędkość do obowiązujących limitów. Na razie nie wiadomo jednak kiedy konkretnie wspomniane systemy zadebiutują na pokładach francuskich aut.

Decyzja ogłoszona przez Lucę de Meo z pewnością wywoła lawinę komentarzy - począwszy od końca motoryzacji, przez ingerowanie w wolność jednostki, a skończywszy na klasycznym "nie kupię już renault". Prawda jest jednak taka, że 180 km/h jest wartością znacznie wykraczającą poza limity obowiązujące na większości publicznych dróg. Poza tym kiedy ostatnio widzieliście renault albo dacię jadące z taką prędkością?

W praktyce więc z perspektywy przeciętnego odbiorcy marki niewiele się zmieni. Renault będzie za to mogło pochwalić się dbałością o bezpieczeństwo i... darmową kampanią marketingową. Jak bowiem pokazał przykład Volvo, takie tematy zawsze budzą sporo emocji i długo niosą się w opinii publicznej.

Komentarze (15)