Pierwsza jazda: Alpine A290 - le coq sportif
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Szybki (na prostej) samochód elektryczny? Łatwe. Mocny akumulator, mocny silnik, elektronika walcząca dzielnie o maksimum trakcji i gotowe. Nie znaczy to wcale, że ten sam przepis wystarczy, żeby zrobić sportowe auto. Potrzeba tu więcej składników, które mocno komplikują sytuację. Jak z tym niełatwym daniem poradziła sobie kuchnia francuska?
Samochód sportowy to pojęcie bardzo wielowymiarowe, pełne cech, które są nieokreślone numerycznie, a bardziej opisowo. Nie zdefiniuje tego czas na Nürburgringu, a tym bardziej nie zdefiniuje tego moc czy przyspieszenie 0-100 (przykro mi, Tesla). Bardziej obrazowo mówiąc – Toyota AE86, którą jeździłem kilka lat temu, miała ledwie 130 KM, a do setki rozpędzała się na tyle długo, że na prostej zjadłby ją na śniadanie dowolny współczesny rodzinny kompakt.
A jednak był to samochód wybitny, jeden z najlepszych, jakimi jeździłem. Dawał ponadprzeciętną frajdę z jazdy w dziecinnie prosty sposób. Fantastyczne zawieszenie, bardzo dobry manual, układ kierowniczy, który w ręce kierowcy oddaje wszystko, co dzieje się z autem. To był przepis prosty, ale idealny, jak mielony z ziemniakami w niedzielę u mamy.
Zapoznaj się z pełną treścią przy użyciu darmowego konta
Zaloguj się teraz z 1login, aby uzyskać pełen dostęp do naszych artykułów, ekskluzywnych treści i spersonalizowanych rekomendacji.