Porsche najlepsze na Paul Ricard

Zanim zespoły pojawiły się na oficjalnych dniach testowych, Porsche i Audi przeprowadzały testy na Sebring. Tam Audi były szybsze nawet o kilka sekund od aut z Zuffenhausen. Szybko pojawiły się plotki, że 919 Hybrid jest nieudanym samochodem, a pracownicy porzucają projekt opuszczając go niczym szczury tonący statek.

28-29 marca odbyły się pierwsze i jedyne oficjalne przedsezonowe testy wyścigowych maszyn, które w tym roku pojawią się w World Endurance Championship. Oczywiście nie przyjechały tam wszystkie zespoły, które mają zamiar wziąć udział w WEC lub chociaż wystartować w Le Mans, ale można było zobaczyć czołówkę klasy LMP1.

Na obiekt w południowej Francji wyjechały dwa Audi, dwa Porsche oraz dwie Toyoty. Stawkę bolidów topowej klasy uzupełniły dwie Lole z silnikami Toyot wystawione przez Rebellion Racing. Szwajcarski zespół nie był jeszcze w stanie skończyć swojej nowej konstrukcji.

W piątek odbyły się trzy sesje kwalifikacyjne. W porannej początek należał do Porsche, które dzięki Markowi Webberowi oraz Neelowi Janiemu osiągnęło dwa najlepsze rezultaty. W końcowej części tej sesji lepsze okazało się Audi nr 2, w którym Marcel Fässler uzyskał czas 1:42,788 min. Ten wynik był lepszy 0,12 s od najlepszego czasu Porsche. Dalej uplasowała się szybsza z Toyot, następnie drugie Audi i druga Toyota. Różnica między pierwszym a szóstym wozem wyniosła nieco ponad 2 sekundy.

W sesji popołudniowej Porsche #20 poprawiło wynik Fässlera dokładnie o sekundę. Autorem nowego najlepszego czasu był Timo Bernhard. Tuż za 919 Hybrid było szybsze z dwóch Audi (#2), dalej Porsche, Toyota (#7), Audi i Toyota. Wszystkie załogi poprawiły swoje czasy w stosunku do porannego treningu.

Wieczorem Brendon Hartley w Porsche #20 jedno okrążenie Paul Ricard przejechał w 1:41,289 min. To był najlepszy czas całego weekendu. Drugie Porsche było wolniejsze o ponad sekundę. Trzecie miejsce za sprawą Stéphane’a Sarrazina zajęła Toyota #7 – jej czas to 1:42,841 min. Audi numer 1 na torze było tylko przez chwilę, więc jego wynik można w ogóle pominąć.

Drugi dzień testów ekipy traktowały przede wszystkim jako krótkie symulacje wyścigów, albo badanie wpływu zmian ustawień samochodów na czasy osiągane na torze. Nic więc dziwnego, że piątkowe rezultaty pozostały tymi lepszymi.

W sobotę, w obu sesjach, najszybsze było któreś z dwóch Audi (wcześniej bolid numer 1, potem #2). Oba Porsche wykręcały niemal identyczne czasy (w rannej sesji różnica między nimi wyniosła 0,003 s!). Również Toyoty zmieniały się miejscami osiągając jednocześnie całkiem niezłe wyniki.

Jak zawsze, takie testy dają niepełny obraz osiągów samochodów. Zespoły testują różne konfiguracje, które albo lepiej, albo gorzej pasują do charakterystyki toru, na którym test jest przeprowadzany. Można jednak wysnuć pewne wnioski.

Bardzo niskie prędkości uzyskiwane przez Audi, oraz wygląd przodu samochodów, pozwalają przypuszczać, że nie był to pojazd z pakietem aerodynamicznym na Le Mans, a na jakiś wolniejszy tor. Zresztą sugerują to też wcale niezłe czasy wykręcane przy niskich prędkościach maksymalnych.

Z kolei Porsche chyba testowało właśnie pakiet na Le Mans, bo było wyraźnie szybsze od konkurentów na prostych, a dzięki temu, że Paul Ricard jest w ogóle szybkim obiektem, notowało najlepsze czasy.

Toyota nie wyróżnia się w żaden sposób – ani nie odstaje od niemieckich rywali, ani też nie wyprzedza ich. Japończycy wypuścili na tor jeden wóz z pakietem aero na Le Mans, a drugi na wolniejsze tory.

Poniżej kombinacja wyników ze wszystkich pięciu sesji dla Audi, Toyoty i Porsche.