Podsumowanie tygodnia w sporcie motocyklowym 19.12-26.12.2013
Przerwa od organizowania wyścigów motocyklowych trwa, co nie znaczy jednak, że w świecie sportu motocyklowego mało się dzieje. Oto najważniejsze wiadomości z ubiegłego tygodnia.
26.12.2013 | aktual.: 08.10.2022 09:51
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Jak zawsze, najwięcej wieści płynie z królewskiej klasy – Moto Grand Prix. Nie zabrakło jednak ciekawych wieści z Polski – od nowego sezonu rusza nowy puchar Triumph Daytona Speed-Day. Więcej informacji poniżej.
Caterham w MotoGP od 2016?
Plany te zdradził menedżer Caterhama, Kamarudin Meranun który wyjaśnił, że już w 2016 roku Caterham spróbuje wejść do MotoGP. Dodał jeszcze, że nie wie dokładnie w jakim charakterze figurowałby tam Caterham, ale firma ma już poważne zakusy do budowania własnych maszyn, więc może niebawem zobaczymy nowe maszyny w stawce?
Honda grozi odejściem z MotoGP
Szef wyścigowego działu teamu Hondy HRC (w klasie MotoGP), Shuhei Nakamoto powiedział, że odejście Hondy z królewskiej klasy będzie przesądzone, kiedy okaże się, że zostaną wprowadzone nowe zasady dotyczące elektroniki – będzie obowiązkowe jednakowe ECU, do którego teamy będą musiały się dostosować. Każdy, kto nie dostosuje się do nowych reguł, będzie musiał zgodzić się na jazdę jedynie z 20 litrami (a nie 24 litrami jak dotychczas) paliwa w trakcie każdego wyścigu.
Organizator wyścigów, Dorna, chce dzięki temu obniżyć koszty uczestniczenia w wyścigach, co tym samym pozwoli innym teamom (znacznie mniej zamożnym) na uczestnictwo i spróbowania sił w rywalizacji. Nakamoto potwierdził, że jeżeli takie zasady wejdą, to Honda na 99 proc. opuści królewską klasę. Według Nakamoto, ograniczy to rozwój technologiczny, do którego dąży Honda, a przecież wyścigi MotoGP są najlepszą okazją do przeprowadzania różnych testów. Dodał, że jeżeli ta możliwość zostanie odebrana, to nie ma sensu, by dalej Honda wydawała pieniądze w MotoGP.
Nowe, surowsze kary w MotoGP
Dorna wprowadziła nowe, surowsze kary w klasie MotoGP. Rzecz tyczy się punktów karnych, które będą zerowane dopiero po roku od ich nałożenia. Dotychczas było tak, że punkty były zerowane po zakończeniu ostatniego wyścigu w sezonie, dlatego nowe zasady są o wiele bardziej restrykcyjne. W kwestii ilości punktów nic się nie zmieniło. Jak do tej pory, 4 punkty karne będą oznaczały start w następnym wyścigu z ostatniej pozycji, 7 punktów to start z pit-lane, a 10 – zakaz startu z wyścigu.
Kolejną zmianą jest określenie nowego czasu na składanie „zażaleń” podczas wyścigów. Jak do tej pory, zespoły miały 60 minut na złożenie jakichkolwiek reklamacji. Czas ten został skrócony do 30 minut.
Erik Buell Racing w WSBK od 2014 roku
Od 2014 roku w stawce Mistrzostw świata Superbike’ów (WSBK) będziemy mogli zobaczyć nowy team – Hero EBR (Erik Buell Racing), a kierowcy, którzy zasiądą za sterami motocykli to Aarin Yates oraz Geoff May. Udział w zawodach WSBK możliwy był jedynie dzięki przejęciu udziałów firmy Erik Buell Racing przez Hero MotoCorp, indyjskiego giganta. Nikt nie spodziewa się zdobycia mistrzostwa w pierwszym sezonie startów, będzie on z pewnością czasem, w którym zawodnicy będą zapoznawać się z nowymi obiektami i zasadami panującymi w WSBK (wcześniej obaj panowie jeździli w wyścigach AMA Superbike).
A co w Polsce?
W Polsce też będzie się działo. Pojawiły się informacje o nowym pucharze: Triumph Daytona Speed-Day. Organizatorzy deklarują równe szanse dla wszystkich uczestników oraz amatorski charakter wyścigów. Oczywiście, każdy kto będzie chciał ścigać się, będzie musiał kupić motocykl marki Triumph wraz z pakietem startowym – całkowita kwota, jaką trzeba będzie uiścić 39 900 złotych brutto. W cenie każdy nabywca otrzyma motocykl Triumph Daytona 675 z ABS, komplet owiewek torowych, opłacone starty w sześciu rundach pucharu, opłacone sześć dni treningowych, miejsce w boksie na torze oraz podnóżki wyścigowe i zestaw klocków hamulcowych. Na zwycięzcę pucharu będzie czekać nagroda 10 tys. złotych, za drugie miejsce przewidziane jest 5 tys. złotych, a za trzecie – 3 tys. złotych. Jeżeli ktoś ma 40 tys. do wydania, to czemu nie? Z drugiej strony jednak, czy warto pozwalać sobie na taki konformizm? Przecież wiele radości płynie właśnie z samodzielnego ulepszania maszyny, a nie otrzymywania gotowych narzędzi.