Kierowca BMW nie wytrzymał. To, co zrobił po rozprawie, zaskakuje

29-letni właściciel BMW X3 mógłby stać się podręcznikową ilustracją definicji recydywy. Tuż po tym jak wyszedł z sądu, gdzie odpowiadał za złamanie zakazu prowadzenia pojazdów, wsiadł za kierownicę swojego auta i ponownie został przyłapany przez policję.

Właściciel tego BMW nie przejął się zakazem
Właściciel tego BMW nie przejął się zakazem
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe | Policja

26.10.2024 | aktual.: 27.10.2024 09:44

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Policjantom z Milicza nie co dzień trafia się podobny przypadek. W godzinach popołudniowych mundurowi zauważyli prowadzącego samochód mężczyznę, którego całkiem dobrze znali. Wcześniej dostał on zakaz prowadzenia pojazdów. Policjanci byli niemal pewni, że nie zdążył on jeszcze wygasnąć i nie mylili się. Najbardziej szokujące były jednak kulisy zdarzenia.

29-letni mężczyzna wytłumaczył policjantom, że postanowił przyjechać swoim BMW na rozprawę związaną ze złamaniem przez niego zakazu prowadzenia pojazdów. Po rozprawie zaś ponownie wsiadł za kierownicę. Tym razem znowu wpadł i grożą mu kolejne kary. Przynajmniej teoretycznie, bo nasze sądy okazują się bardzo wyrozumiałe.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Niestety, w Polsce nie brakuje kolekcjonerów zakazów jazdy. Z danych, które Autokult.pl otrzymał z Ministerstwa Sprawiedliwości, wynika, że w 2023 r. przed sądy za złamanie orzeczonego wcześniej zakazu prowadzenia trafiło blisko 13 proc. osób, wobec których orzeczono zakaz. Choć za taki występek grozi od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności, to w praktyce za kratki trafiła co czwarta osoba łamiąca zakaz. Łagodność sądów sprawia, że kierowcy zakazy mają za nic, a bezpieczeństwo na drogach spada.

Komentarze (5)