Pijany kierowca rozbijał się o auta w biały dzień. Seria kolizji w centrum Warszawy

Na ulicach Warszawy doszło do groźnego incydentu. Mężczyzna, prowadzący pod wpływem alkoholu czarnego mercedesa-amg, taranował wszystko, co spotkał na swojej drodze. Jego ucieczka skończyła się po kilkuset metrach na latarni.

(fot. Dariusz Borowicz/Agencja Gazeta)
(fot. Dariusz Borowicz/Agencja Gazeta)
Mateusz Żuchowski

06.11.2019 | aktual.: 22.03.2023 17:28

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Na łamach Autokultu poświęciliśmy sporo uwag problemowi pobłażliwego stosunku polskich kierowców do ograniczeń prędkości. Teraz powraca drugi z grzechów, z którym niestety nadal można się powszechnie spotkać na naszych drogach: jazda pod wpływem alkoholu.

W środę 6 listopada ok. godz. 10 rano w samym sercu Warszawy, na ulicy Grzybowskiej, doszło do kolizji. Czarny mercedes-amg z impetem wjechał w taksówkę. Od tego momentu sprawy przybrały dramatyczny obrót. Mężczyzna wypadku co prawda wysiadł z auta, ale po chwili z powrotem wsiadł za kierownicę i podjął próbę ucieczki.

Próba nie była udana. Już po kilkuset metrach czarny SUV uderzył w kolejne auto. Siła uderzenia była tak duża, że potrącone BMW obróciło się o 180 stopni. Mercedes zakończył jazdę niewiele dalej na latarni. W wyniku tej ostatniej kolizji przewrócił jeszcze stojące na chodniku hulajnogi i dwa motocykle.

Przybyła na miejsce policja zbadała trzeźwość kierowcy. W wydychanym powietrzu odnotowano około 1 promila alkoholu.

Na szczęście w wyniku kolizji nikt nie ucierpiał, ale to kolejna bardzo niebezpieczna sytuacja, do której dochodzi na warszawskich drogach w ostatnim czasie. Jak wynika ze statystyk policji, w Polsce coraz więcej kierowców nie przestrzega ograniczeń prędkości oraz prowadzi auta w stanie nietrzeźwości.

Komentarze (10)