Pijani kierowcy zapłacą za leczenie swoje i swoich ofiar? Projekt przepisów w Sejmie
Posłowie klubu parlamentarnego Koalicja Polska - PSL - Kukiz15 złożyli w Sejmie wniosek dotyczący nowelizacji ustawy o świadczeniach zdrowotnych finansowanych ze środków publicznych. Projekt zakłada stworzenie podstaw prawnych pozwalających na bezpośrednie obciążenie nietrzeźwych sprawców wypadków kosztami leczenia ich oraz ich ofiar.
13.01.2020 | aktual.: 22.03.2023 16:44
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Wypadki drogowe stanowią ogromne obciążenie dla państwowego budżetu. Począwszy od zaangażowania odpowiednich służb i czynności ratunkowych, poprzez hospitalizację i nierzadko długie leczenie zarówno fizycznych, jak i psychicznych urazów u poszkodowanych, a skończywszy na dodatkowych, niebezpośrednich kosztach - uszkodzona infrastruktura czy zatory drogowe tworzące się w miejscach wypadku to tylko niektóre z nich.
Zobacz także
Głównie nietrzeźwi kierowcy, ale nie tylko
Oczywiście nie wszystkim tego typu zdarzeniom da się zapobiec. Posłowie klubu parlamentarnego Koalicja Polska - PSL - Kukiz15 mają jednak plan na odciążenie budżetu państwa i ograniczenie kosztów zdarzeń drogowych. Chcą, by kierowcy, którzy doprowadzili do wypadku pod wpływem alkoholu lub środków odurzających, pokrywali koszty hospitalizacji siebie i swoich ofiar z własnej kieszeni.
Co ważne, projekt zakłada karanie w ten sposób nie tylko kierowców, ale ogólnie nietrzeźwych prowadzących mechaniczny lub inny pojazd w ruchu lądowym, powietrznym i wodnym. Oznacza to, że każdy odurzony sprawca niezależnie od faktu posiadania prawa jazdy czy ubezpieczenia OC, mógłby zostać bezpośrednio obciążony kosztami świadczeń z zakresu ratownictwa medycznego, leczenia szpitalnego, ambulatoryjnej opieki specjalistycznej oraz rehabilitacji.
Skuteczniej niż dotychczas
Proponowany projekt ma umożliwić Narodowemu Funduszowi Zdrowia występowanie z bezpośrednim roszczeniem wobec sprawcy wypadku, który prowadził pod wpływem alkoholu lub środków odurzających. Takie rozwiązanie wydaje się znacznie skuteczniejszym, szybszym i bardziej dotkliwym sposobem egzekwowania należności niż obowiązujące dotychczas przepisy zakładające działanie za pośrednictwem towarzystw ubezpieczeniowych lub Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego (UFG).
Warto bowiem zauważyć, że obecnie pijani sprawcy także nie są bezkarni. Mogą zostać pociągnięci do odpowiedzialności przez firmę ubezpieczeniową wypłacającą odszkodowanie ofiarom. W przypadku braku ubezpieczenia OC czy niedopełnienia jego warunków zwrotu kosztów domaga się natomiast UFG. Niestety nierzadko jest do skomplikowany i czasochłonny proces, który nie zawsze kończy się sukcesem.
Posłowie klubu parlamentarnego Koalicja Polska - PSL - Kukiz15 chcą prostszego systemu, który działałby niezależnie od ubezpieczycieli i pozwalał skutecznie oraz szybko odzyskać pieniądze od nietrzeźwych sprawców. Te następnie trafiałyby bezpośrednio na konto organu, który poniósł koszty leczenia, czyli Narodowego Funduszu Zdrowia.
Niższe koszty to niejedyna korzyść
Uzasadnieniem do powstania projektu są dane opublikowane przez Komendę Główną Policji, z których wynika, że w 2018 roku nietrzeźwi kierowcy uczestniczyli w 2779 wypadkach drogowych, w których śmierć poniosło 370 osób, a 3112 zostało rannych - to 8,3 procent wszystkich poszkodowanych. We wniosku posłowie powołali się na wyliczenia Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, która szczegółowo przedstawiła koszty wypadków drogowych.
Z danych wynika, że jednostkowy koszt wypadku z jedną ofiarą śmiertelną to 2,05 mln zł, z ofiarą ciężko ranną – 2,3 mln zł, natomiast z ofiarą lekko ranną - 26,7 tys. zł. To znaczące obciążenie dla budżetu państwa. Przerzucenie choć części tych kosztów na sprawców mogłoby wpłynąć na zminimalizowanie wydatków
Nie można też bagatelizować ewentualnego działania prewencyjnego nowych przepisów - widmo wysokich i nieuchronnych wydatków powiązanych ze spowodowaniem wypadku w stanie nietrzeźwości mogłoby zmniejszyć liczbę pijanych kierowców na polskich drogach - twierdzą autorzy projektu.