Donald Trump znów zasiądzie w "Bestii". Takich dodatków nie ma żadne inne auto

Donald Trump ponownie obejmuje urząd prezydenta USA, zastępując Joe Bidena. Z tej okazji przyglądamy się słynnej "Bestii", która nie tylko imponuje swoją konstrukcją, ale także rozwiązaniami z zakresu ochrony i bezpieczeństwa.

Kawalkada "Bestii" robi wrażenie (photo by Mark Kerrison/In Pictures via Getty Images)
Kawalkada "Bestii" robi wrażenie (photo by Mark Kerrison/In Pictures via Getty Images)
Źródło zdjęć: © GETTY | Mark Kerrison
Aleksander Ruciński

20.01.2025 | aktual.: 20.01.2025 11:11

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Specyfikacja techniczna i ochrona

Prezydencka limuzyna znana jako "Bestia" to symbol amerykańskiego bezpieczeństwa na kołach. Choć na pierwszy rzut oka przypomina tradycyjnego Cadillaca, w rzeczywistości jej konstrukcja opiera się na technologii stosowanej w pojazdach ciężarowych. Jest to jeżdżąca forteca zdolna wytrzymać wszystkie rodzaje ataków.

Konstrukcja "Bestii" opiera się na ramie lekkiej ciężarówki - Chevroleta Kodiaka C4500 - co tłumaczy imponującą masę wynoszącą pomiędzy 7 a 9 ton. Opancerzenie wykonane z aluminium, ceramiki i stali zapewnia najwyższy poziom ochrony, podobnie jak dodatkowe wzmocnienia w drzwiach i szybach, których grubość dochodzi do 13 cm. Warto wspomnieć także o specjalnych oponach, pozwalających na dalszą jazdę nawet po przebiciu.

Chevrolet Kodiak C4500 - tak wygląda auto, na którym bazuje "Bestia"
Chevrolet Kodiak C4500 - tak wygląda auto, na którym bazuje "Bestia"© Materiały prasowe | GM

Wyposażenie na każdą okazję

Na pokładzie limuzyny znajdują się zaawansowane technologie zarówno do ochrony, jak i do zapewniania pierwszej pomocy. Wnętrze "Bestii" jest hermetyczne, a pojazd wyposażony jest w systemy do obrony przed atakami gazowymi oraz ma zestaw do udzielania pierwszej pomocy, łącznie z lodówką zawierającą krew zgodną z grupą krwi prezydenta USA. Obecność takich urządzeń jak miotacz gazu i noktowizor stanowi dodatkowe zabezpieczenie przed potencjalnymi zagrożeniami.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Pojazd wyposażony jest też w klamki rażące prądem oraz wyrzutnik granatów dymnych, co podkreśla jego funkcję mobilnej twierdzy. Te systemy nie tylko imponują, ale i budzą respekt, podkreślając wyjątkowy charakter prezydenckiej limuzyny.

Ogromny silnik o zaskakująco niskiej mocy

"Bestia" napędzana jest 6,6-litrowym silnikiem Diesla V8 Duramax generującym około 300 KM mocy. To stosunkowo niewiele. Lepiej wypada maksymalny moment obrotowy, wynoszący 700 Nm. Nie zmienia to jednak faktu, że prezydencka limuzyna nie jest rakietą. Choć pełne dane techniczne są utajnione, szacuje się, że prędkość maksymalna wynosi tylko 100 km/h, a spalanie przekracza 30 l oleju napędowego na 100 km.

Przez lata prezydenckie limuzyny ewoluowały. Z luksusowych, choć wciąż mocno standardowych aut stopniowo przeradzały się w jeżdżące fortece. Współczesna "Bestia" jest w zasadzie niezniszczalna. Obecna generacja pochodzi z 2018 r. - została zamówiona jeszcze przez ówczesną administrację Trumpa. Cały projekt pochłonął około 16 mln dol, co odzwierciedla znaczenie tej inwestycji w kontekście ochrony przywódcy Stanów Zjednoczonych.

Prace nad nową generacją, której rolą będzie zastąpienie obecnego modelu, już się rozpoczęły, a ich celem jest zachowanie najwyższych standardów bezpieczeństwa i nowoczesności. Coraz częściej mówi się, że przyszła "Bestia" będzie napędzana bezemisyjnie, ale czy na pewno? Czas pokaże.

Trump tylko jako pasażer

Jedno jest pewne - Donald Trump nigdy nie zasiądzie za kierownicą obecnej ani też przyszłej "Bestii". Powodem jest zakaz, a właściwie zalecenie, zgodnie z którym prezydent USA nie może prowadzić aut na publicznych drogach. Co ciekawe, obowiązuje on również po skończeniu kadencji.

Komentarze (2)