Pięć niesamowitych kobiet w historii motoryzacji. Przełamywały bariery
Kobiet w motoryzacji było znacznie mniej niż mężczyzn, ale były postacie, o których można bez najmniejszego zawahania napisać "niesamowite". Pokonywały bariery nie tylko fizyczne, ale też kulturowe oraz ideologiczne, by osiągnąć sukces.
08.03.2019 | aktual.: 28.03.2023 11:39
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Michèle Mouton
To moim zdaniem najbardziej wytrwała i uparta kobieta w dziejach motorsportu. Na szczególny szacunek zasługuje fakt, iż startowała w rajdach samochodowych w bardzo trudnym okresie, zwłaszcza dla kobiet.
Zobacz także
Swoją karierę rajdowca zaczynała już w latach 70., ale szczyt jej popularności przypadł na wczesne lata 80., zdominowane przez samochody Grupy B. Najszybsze i najbardziej wymagające pojazdy, jakie kiedykolwiek startowały w mistrzostwach świata. Tak niebezpieczne, że ich zakazano.
Mouton, startująca od 1981 roku w ekipie Audi modelem quattro, skorzystała po części z faktu, że był to jedyny czteronapędowy samochód rajdowy w stawce. Wtedy też wygrała swój pierwszy rajd - San Remo. Samochód był trudny w prowadzeniu, ale nie aż tak jak potwór zaprezentowany w 1985 roku.
Na najwyższym stopniu podium stawała jeszcze trzykrotnie w sezonie ’82, który przyniósł jej wicemistrzostwo świata. Co ciekawe, była pilotowana przez kobietę – Fabrizię Pons. Wówczas dopiero rodziły się bestie z napędem na cztery koła, a mistrzem świata został Walter Röhrl, który za punkt honoru postawił sobie pokonać kobietę.
Sezon ’83 nie był już tak spektakularny dla Mouton, a konkurencja dla zespołu Audi stała się bardziej wymagająca. Francuzka kontynuowała rajdową karierę do 1986 roku, do momentu likwidacji Grupy B. Ostatni raz na podium stanęła w 1984 roku w Rajdzie Szwecji.
W tym samym roku wygrała słynny wyścig Pikes Peak, a rok później powtórzyła wynik i pobiła rekord trasy. Do dziś jest najbardziej utytułowaną zawodniczą startującą w rajdach samochodowych i moim zdaniem najlepszą, jaka kiedykolwiek pojawiła się w motorsporcie.
Jutta Kleinschmidt
Kolejna zawodnicza rajdowa, która wybrała wyjątkowo trudną ścieżkę kariery i odniosła sukces w kojarzonej z mężczyznami dyscyplinie motorsportu. W 2001 roku była pierwszą kobietą, jaka wygrała Rajd Dakar.
Jutta Kleinschmidt w 1988 zadebiutowała podczas Rajdu Dakar, gdzie jechała fabrycznym motocyklem BMW, by w 1994 roku przenieść się do samochodu, a w 1998 roku zostać pierwszą kobietą, która wygrała etap Dakaru. Przełom lat 90. i 2000. to okres dominacji zespołu Mitsubishi we wszelkiej maści rajdach terenowych. Drogi tej ekipy oraz niemieckiej zawodniczki przecięły się w 1999 roku. Wtedy też podpisała kontrakt z Japończykami.
W pierwszym roku startu dla tej ekipy pokazała, że skutecznie walczy z mężczyznami, zajmując trzecie miejsce. Na swój pierwszy wielki sukces zapracowała w 2001 roku, kiedy to dojechała do mety najtrudniejszego rajdu świata jako pierwsza.
Nie był to pojedynczy "wypadek przy pracy". Rok później osiągnęła metę na drugiej pozycji, a na podium stanęła obok zespołowego kolegi i zwycięzcy – Hiro Masuoki. Mitsubishi Pajero do 2007 roku było niepokonane w Dakarze, ale Jutta przeniosła się w 2004 roku do Volkswagena. Jej najlepszy wynik w nowej ekipie to 3. miejsce w 2005 roku. W 2007 wystartowała na pustyni po raz ostatni, zajmując 15. lokatę.
Lella Lombardi
Skoro mieliśmy pierwszą kobietę, jaka stanęła na podium w WRC i pierwszą, która wygrała w Rajdzie Dakar, to zajrzyjmy na podwórko Formuły 1 – wyjątkowo zdominowane przez mężczyzn.
Już w późnych latach 50. Maria Teresa de Filippis była pierwszą kobietą zgłoszoną do startu w Grand Prix. Pojechała w trzech wyścigach, ale bez żadnych sukcesów. Dopiero jej "następczyni", również pochodząca z Włoch Lella Lombardi, odniosła moim zdaniem największy sukces w F1 wśród kobiet – zdobyła punkty.
A w zasadzie zdobyła pół punktu w Grand Prix Hiszpanii 1975 w swoim drugim starcie w karierze. Zajęła wówczas szóste miejsce, ale że wyścig przerwano w połowie, kierowcom przyznano punkty podzielone przez 2.
Lella do 1976 roku wystartowała w dwunastu wyścigach Formuły 1 nie odnosząc większych sukcesów, ale do dziś jest najlepszą zawodniczką w tej wybitnie trudnej dyscyplinie.
Helene van Zuylen
Wybitnie ciekawa postać, o której najprawdopodobniej niewielu z was w ogóle słyszało. Helene van Zuylen pochodząca z rodziny Rothschildów była zafascynowana samochodami, a miało to miejsce w końcówce XIX. Tak, to nie błąd, bo Helene urodziła się w 1864 roku. Gdy za wszelką cenę chciała poprowadzić samochód, tak na dobrą sprawę były to dopiero początki automobilizmu.
Udało się. Jej wpływowy mąż Etienne van Zuylen w 1898 roku organizował wyścig Paryż-Amsterdam-Paryż, w którym Helene van Zuylen postanowiła wziąć udział. Użyła pseudonimu "ślimak" by nie "zgorszyć" pozostałych zawodników i z pomocą męża wystartowała. Ukończyła wyścig w klasie turystycznej.
Choć nie to było najważniejsze. Istotne było to, że Helene została nie tylko pierwszą znaną kobietą automobilistką, ale również pierwszą, jaka wzięła udział w rywalizacji z mężczyznami. To ona rozpoczęła historię kobiet w motorsporcie.
Sabine Schmitz
Jeśli mieliśmy już kobiety stające w szranki z mężczyznami w sporcie, pierwsze zwyciężczynie, a także pierwszą automobilistkę, to na koniec można luźno potraktować temat i stwierdzić, że Sabine Shmitz jest najbardziej sympatyczną kobietą wpisaną w historię motoryzacji.
Podobnie jak Jutta Kleinshmidt pochodzi z Niemiec i zyskała sławę jako "królowa Nurburgringu". Poznała ten tor jak mało który kierowca. Pochodząca z oddalonego od niego o 10 km Adenau, gdy dorastała jako kierowca, traktowała najtrudniejszy tor świata jak plac zabaw. W wielu wywiadach powtarzała, że Północną Pętlę przejeżdżała po 1000 razy w roku, więc dla niej była to jedna z dróg, którą znała na pamięć.
Karierę sportową Sabine zaczynała w 1993 roku, a w 1998 roku zdobyła tytuł mistrzowski w VLN Endurance – niemieckiej serii długodystansowej. Startowała w kilku seriach turystycznych, ale jej kariera kierowcy wyścigowego szybko połączyła się z karierą telewizyjną.
Występowała w niemieckich programach motoryzacyjnych, komentowała wyścigi, a także pojawiła się w serii "Fift Gear" oraz znacznie bardziej popularnej "Top Gear". Zarówno w dawnej wersji z Jeremym Clarksonem, jak i nowej, jako jedna z prezenterek po wskrzeszeniu programu, gdy opuścili go dawni prowadzący. Sabine Schmitz do dziś jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych kobiet w motoryzacji i bez wątpienia wciąż niesamowicie sympatyczną.