Pięć niesamowitych kobiet w historii motoryzacji. Przełamywały bariery
Kobiet w motoryzacji było znacznie mniej niż mężczyzn, ale były postacie, o których można bez najmniejszego zawahania napisać "niesamowite". Pokonywały bariery nie tylko fizyczne, ale też kulturowe oraz ideologiczne, by osiągnąć sukces.
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Michèle Mouton
To moim zdaniem najbardziej wytrwała i uparta kobieta w dziejach motorsportu. Na szczególny szacunek zasługuje fakt, iż startowała w rajdach samochodowych w bardzo trudnym okresie, zwłaszcza dla kobiet.
Zobacz także
Swoją karierę rajdowca zaczynała już w latach 70., ale szczyt jej popularności przypadł na wczesne lata 80., zdominowane przez samochody Grupy B. Najszybsze i najbardziej wymagające pojazdy, jakie kiedykolwiek startowały w mistrzostwach świata. Tak niebezpieczne, że ich zakazano.
Mouton, startująca od 1981 roku w ekipie Audi modelem quattro, skorzystała po części z faktu, że był to jedyny czteronapędowy samochód rajdowy w stawce. Wtedy też wygrała swój pierwszy rajd - San Remo. Samochód był trudny w prowadzeniu, ale nie aż tak jak potwór zaprezentowany w 1985 roku.
Na najwyższym stopniu podium stawała jeszcze trzykrotnie w sezonie ’82, który przyniósł jej wicemistrzostwo świata. Co ciekawe, była pilotowana przez kobietę – Fabrizię Pons. Wówczas dopiero rodziły się bestie z napędem na cztery koła, a mistrzem świata został Walter Röhrl, który za punkt honoru postawił sobie pokonać kobietę.
Sezon ’83 nie był już tak spektakularny dla Mouton, a konkurencja dla zespołu Audi stała się bardziej wymagająca. Francuzka kontynuowała rajdową karierę do 1986 roku, do momentu likwidacji Grupy B. Ostatni raz na podium stanęła w 1984 roku w Rajdzie Szwecji.
W tym samym roku wygrała słynny wyścig Pikes Peak, a rok później powtórzyła wynik i pobiła rekord trasy. Do dziś jest najbardziej utytułowaną zawodniczą startującą w rajdach samochodowych i moim zdaniem najlepszą, jaka kiedykolwiek pojawiła się w motorsporcie.
Jutta Kleinschmidt
Kolejna zawodnicza rajdowa, która wybrała wyjątkowo trudną ścieżkę kariery i odniosła sukces w kojarzonej z mężczyznami dyscyplinie motorsportu. W 2001 roku była pierwszą kobietą, jaka wygrała Rajd Dakar.
Jutta Kleinschmidt w 1988 zadebiutowała podczas Rajdu Dakar, gdzie jechała fabrycznym motocyklem BMW, by w 1994 roku przenieść się do samochodu, a w 1998 roku zostać pierwszą kobietą, która wygrała etap Dakaru. Przełom lat 90. i 2000. to okres dominacji zespołu Mitsubishi we wszelkiej maści rajdach terenowych. Drogi tej ekipy oraz niemieckiej zawodniczki przecięły się w 1999 roku. Wtedy też podpisała kontrakt z Japończykami.
W pierwszym roku startu dla tej ekipy pokazała, że skutecznie walczy z mężczyznami, zajmując trzecie miejsce. Na swój pierwszy wielki sukces zapracowała w 2001 roku, kiedy to dojechała do mety najtrudniejszego rajdu świata jako pierwsza.
Nie był to pojedynczy "wypadek przy pracy". Rok później osiągnęła metę na drugiej pozycji, a na podium stanęła obok zespołowego kolegi i zwycięzcy – Hiro Masuoki. Mitsubishi Pajero do 2007 roku było niepokonane w Dakarze, ale Jutta przeniosła się w 2004 roku do Volkswagena. Jej najlepszy wynik w nowej ekipie to 3. miejsce w 2005 roku. W 2007 wystartowała na pustyni po raz ostatni, zajmując 15. lokatę.
Lella Lombardi
Skoro mieliśmy pierwszą kobietę, jaka stanęła na podium w WRC i pierwszą, która wygrała w Rajdzie Dakar, to zajrzyjmy na podwórko Formuły 1 – wyjątkowo zdominowane przez mężczyzn.
Już w późnych latach 50. Maria Teresa de Filippis była pierwszą kobietą zgłoszoną do startu w Grand Prix. Pojechała w trzech wyścigach, ale bez żadnych sukcesów. Dopiero jej "następczyni", również pochodząca z Włoch Lella Lombardi, odniosła moim zdaniem największy sukces w F1 wśród kobiet – zdobyła punkty.
A w zasadzie zdobyła pół punktu w Grand Prix Hiszpanii 1975 w swoim drugim starcie w karierze. Zajęła wówczas szóste miejsce, ale że wyścig przerwano w połowie, kierowcom przyznano punkty podzielone przez 2.
Lella do 1976 roku wystartowała w dwunastu wyścigach Formuły 1 nie odnosząc większych sukcesów, ale do dziś jest najlepszą zawodniczką w tej wybitnie trudnej dyscyplinie.
Helene van Zuylen
Wybitnie ciekawa postać, o której najprawdopodobniej niewielu z was w ogóle słyszało. Helene van Zuylen pochodząca z rodziny Rothschildów była zafascynowana samochodami, a miało to miejsce w końcówce XIX. Tak, to nie błąd, bo Helene urodziła się w 1864 roku. Gdy za wszelką cenę chciała poprowadzić samochód, tak na dobrą sprawę były to dopiero początki automobilizmu.
Udało się. Jej wpływowy mąż Etienne van Zuylen w 1898 roku organizował wyścig Paryż-Amsterdam-Paryż, w którym Helene van Zuylen postanowiła wziąć udział. Użyła pseudonimu "ślimak" by nie "zgorszyć" pozostałych zawodników i z pomocą męża wystartowała. Ukończyła wyścig w klasie turystycznej.
Choć nie to było najważniejsze. Istotne było to, że Helene została nie tylko pierwszą znaną kobietą automobilistką, ale również pierwszą, jaka wzięła udział w rywalizacji z mężczyznami. To ona rozpoczęła historię kobiet w motorsporcie.
Sabine Schmitz
Jeśli mieliśmy już kobiety stające w szranki z mężczyznami w sporcie, pierwsze zwyciężczynie, a także pierwszą automobilistkę, to na koniec można luźno potraktować temat i stwierdzić, że Sabine Shmitz jest najbardziej sympatyczną kobietą wpisaną w historię motoryzacji.
Podobnie jak Jutta Kleinshmidt pochodzi z Niemiec i zyskała sławę jako "królowa Nurburgringu". Poznała ten tor jak mało który kierowca. Pochodząca z oddalonego od niego o 10 km Adenau, gdy dorastała jako kierowca, traktowała najtrudniejszy tor świata jak plac zabaw. W wielu wywiadach powtarzała, że Północną Pętlę przejeżdżała po 1000 razy w roku, więc dla niej była to jedna z dróg, którą znała na pamięć.
Karierę sportową Sabine zaczynała w 1993 roku, a w 1998 roku zdobyła tytuł mistrzowski w VLN Endurance – niemieckiej serii długodystansowej. Startowała w kilku seriach turystycznych, ale jej kariera kierowcy wyścigowego szybko połączyła się z karierą telewizyjną.
Występowała w niemieckich programach motoryzacyjnych, komentowała wyścigi, a także pojawiła się w serii "Fift Gear" oraz znacznie bardziej popularnej "Top Gear". Zarówno w dawnej wersji z Jeremym Clarksonem, jak i nowej, jako jedna z prezenterek po wskrzeszeniu programu, gdy opuścili go dawni prowadzący. Sabine Schmitz do dziś jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych kobiet w motoryzacji i bez wątpienia wciąż niesamowicie sympatyczną.