Parkowanie na co drugim miejscu to "martwe" zalecenie. Zgodnie z przewidywaniami
Wystarczyło kilka cieplejszych dni i lekki spadek zachorowań, by Polacy powrócili do "normalnego" trybu życia. Ignorujemy nakaz dystansowania się i nie trzymamy się zaleceń. To dotyczące parkowania co dwa miejsca okazało się – zgodnie z przewidywaniami – "martwe".
07.05.2020 | aktual.: 22.03.2023 11:39
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Od 4 maja – od kiedy działają centra i galerie handlowe – można odnieść wrażenie, że (bardzo) powoli wracamy do normalności. Choć dalej należy zachowywać dystans i kupować jedzenie na wynos, niektóre sklepy otworzyły się na klientów. Ci ruszyli do galerii zapominając o wytycznych dot. parkowania.
Mateusz Żuchowski już w dniu wprowadzenia tej nieco dziwnej zasady zauważył, że będzie ona bardzo ciężka do wyegzekwowania w codziennym życiu. Chodzi o zachowanie dystansu jednego miejsca parkingowego pomiędzy autami. Brzmi nielogicznie? Cóż, może nie do końca takie jest.
Wiemy, że koronawirus może utrzymywać się na powierzchniach dotkniętych przez zarażonego. Oczywiście nikt nie będzie przecież dotykał klamek innych aut, ale parkowanie na co drugim miejscu miało ułatwić utrzymanie dystansu. Niezależnie czy przy parkowaniu, wysiadaniu z pojazdu czy pakowaniu zakupów. Bez wymówek "ja tylko na chwileczkę", "nic się nie stanie", "przecież jestem zdrowy". A może tylko nie mam objawów?
Przejażdżka przez miasto do jednego z mniejszych centrów handlowych pokazuje, że to zalecenie w ogóle nie sprawdza się w praktyce. Pozostaje jedynie mieć nadzieje, że nie będziemy znów musieli powrócić do wcześniejszego stanu rzeczy.