Paliwo za drogie? Oto 5 realnych i 100‑procentowo skutecznych metod na oszczędzanie
Specjalne oleje, dodatki do paliw, wyjmowanie rzeczy z auta, ekodriving – to dobre metody na oszczędzanie paliwa, które przynoszą kilkuprocentowe korzyści. Jeśli jednak naprawdę chcesz poczuć realne oszczędności, proponuję 5 o wiele skuteczniejszych metod.
08.11.2021 | aktual.: 14.03.2023 14:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Metoda najprostsza - 30-60 proc. oszczędności
Nie proponuję ekodrivingu, który bywa dość męczący, kłopotliwy, wymaga dużego skupienia, umiejętności, wyrzeczeń i niekiedy nadmiernie obciąża mechanizmy samochodu. Wystarczy jeździć zgodnie z przepisami i płynnie. To pierwsze jest chyba w pełni zrozumiałe, a co oznacza płynność?
Przede wszystkim unikanie trzech rzeczy: przyspieszania, kiedy nie trzeba; wyprzedzania, kiedy nic nie zyskacie; hamowania w ostatniej chwili. Tylko tyle i aż tyle. Dodałbym do tego zdjęcie nogi z gazu, kiedy już dostrzeżecie ograniczenie prędkości, zamiast hamowania przed znakiem. Ani to męczące, ani wymagające. Jedyne zasady, jakie trzeba znać, to przepisy ruchu drogowego. Korzyści są ogromne.
W tabeli poniżej przedstawiam porównanie zużycia paliwa podczas płynnej, przepisowej jazdy drogą krajową i podczas jazdy dynamicznej, czyli uprawianej przez dużą grupę kierowców. Różnice chyba przekonają każdego.
Model samochodu | spalanie (płynna jazda przepisowa) | spalanie (dynamiczna jazda) | różnica | |
---|---|---|---|---|
Dacia Duster TCe150 | 4,9 l/100 km | 7,7 l/100 km | 57% | |
Mitsubishi Eclipse Cross 1.5 T | 5,3 l/100 km | 8,5 l/100 km | 60% | |
Mercedes GLE 450 | 7,0 l/100 km | 9,0 l/100 km | 29% | |
Opel Zafira Life 2.0D | 5,5 l/100 km | 9,0 l/100 km | 64% | |
Skoda Superb 2.0 TSI | 4,6 l/100 km | 7,8 l/100 km | 70% | |
Toyota Corolla 2.0 Hybrid | 4,7 l/100 km | 5,7 l/100 km | 21% | |
Toyota Camry 2.5 Hybrid | 4,6 l/100 km | 6,0 l/100 km | 30% | |
Mazda 3 2.0 Skyactiv-G | 4,8 l/100 km | 7,6 l/100 km | 58% | |
Ford Focus 1.0 Ecoboost | 4,0 l/100 km | 6,0 l/100 km | 50% | |
Peugeot 208 1.2 T | 4,0 l/100 km | 6,2 l/100 km | 55% |
Warto jeszcze zaznaczyć, że zmniejszenie prędkości jazdy na autostradzie ze 140 do 120 km/h daje średnio ok. 1 l oszczędności na 100 km. Jednocześnie strata czasu jest nieduża, bo tylko 7 minut na 100 km. Jednak w praktyce (na polskich autostradach) i tak trudno jest utrzymać stałą prędkość 140 km/h, a znacznie łatwiej jechać 120 km/h. W dodatku oszczędzimy paliwo przy niewielkiej lub praktycznie żadnej stracie czasu.
Autogaz? To działa zawsze – ok. 40 proc. oszczędności
Założenie instalacji autogazu w czasach tak wysokich cen paliw to najlepsza inwestycja, jaką można poczynić. Przede wszystkim jest niedroga, bo wymagająca wkładu ok. 3000-4000 zł przy dość szybkim zwrocie.
Już pierwsze tankowanie LPG za około 3,2 zł/l zamiast benzyny za blisko 6 zł/l da realną ulgę i subiektywne poczucie, że jeździmy za mniej. Jednak prawdziwe oszczędności zaczną się dopiero po tzw. zwrocie inwestycji (amortyzacji instalacji LPG).
Zakładając instalację LPG za 3000 zł do samochodu spalającego średnio 8 l/100 km, zwróci się ona po kilku-kilkunastu miesiącach.
przebieg miesięczny | zwrot po | oszczędnosći po 3 latach [po amortyzacji instalacji] | |
---|---|---|---|
1000 km | 16 miesiącach | ok. 1600 zł | |
1200 km | 14 miesiącach | ok. 2800 zł | |
1500 km | 11 miesiącach | ok. 4600 zł | |
2000 km | 8 miesiącach | ok. 7200 zł | |
Obliczenia na podstawie kalkulatora oszczędności gazeo.pl przy założeniu, że mamy do czynienia z instalacją gazową sekwencyjną i bierzemy pod uwagę wszelkie dodatkowe koszty związane z jazdą na LPG za wyjątkiem wzrostu ceny polisy OC. |
By zaoszczędzić w ten sposób, trzeba spełnić przynajmniej następujące warunki:
- Auto musi być benzynowe z silnikiem na wtrysku wielopunktowym.
- Auto musi być sprawne (szczególnie silnik).
- Nie można zmieniać stylu jazdy po założeniu instalacji autogazu.
Zmiana kół na "mniejsze" – ok. 10 proc. oszczędności
Niejeden kierowca wychodzi z założenia, że dobrze jest mieć dwa komplety kół, by zaoszczędzić na sezonowej wymianie opon. Również dlatego, że na większych felgach auto latem prezentuje się ładniej, a na mniejszych lepiej jeździ się zimą. Jeśli jednak odczuwacie skutki wzrostu cen paliw, a nie chcecie rezygnować ze swojego stylu jazdy i uprawiać ekodrivingu czy zakładać instalacji autogazu, to proponuję chociaż założyć mniejsze koła.
Mniejsze, ale takie, które producent przewidział do waszego auta. Co to da? Mniejsze koła to przede wszystkim mniejsza szerokość opon i ich wyższy profil, ale jeśli w swoim samochodzie macie koła o większej niż zalecana przez producenta średnicy, to warto powrócić do właściwej.
Zbyt duża średnica koła to znacznie większe opory, co jest odczuwalne zwłaszcza w ruchu miejskim i na krótkich dystansach (stosunkowo częste do przejechanej trasy rozpędzanie).
Ponadto warto patrzeć na ogumienie o niższym profilu i na feldze o większej średnicy kompleksowo. Przede wszystkim różnica pomiędzy oponami o szerokości 195 mm a 225 mm to nie 30 mm, lecz 120 mm (mamy cztery opony). Po drugie — ogumienie o niższym profilu zawsze ma wyższe indeksy (prędkości i nośności), a to z kolei oznacza, że stawia realnie wyższe opory nawet bez zmiany szerokości i średnicy.
Co zatem zrobić? Jeśli macie dwa komplety kół, to warto wymienić ten większy na taki, jak ten mniejszy i nadal mieć dwa komplety. Można też zrezygnować z większego i jeździć tylko na mniejszym (np. na oponach całorocznych). Przy okazji mniejsze koła to zazwyczaj tańsze opony, zatem możecie wybrać model wyższej klasy, by nie rezygnować z odpowiedniej przyczepności.
Dobrą okazją do takiej zmiany jest sytuacja, kiedy musicie choć jeden komplet opon wymienić na nowy. Ponadto wielu kierowców chętnie zamieni się z wami, jeśli zaproponujecie większe obręcze za mniejsze.
Jeszcze nie masz auta na firmę? To ok. 20 proc. oszczędności
Dokładnie tyle zaoszczędzicie, wprowadzając auto osobowe do środków trwałych firmy. Nie ma znacznie wiek auta, jego wartość czy rodzaj. Jeśli zadeklarujecie mieszany sposób korzystania z samochodu (częściowo prywatnie i częściowo na potrzeby działalności), to każde tankowanie będzie kosztowało 20 proc. mniej. Podobnie będzie z zakupem części i innymi wydatkami objętymi VAT-em.
Wróćmy jednak do samego choćby paliwa. Jeśli zatankujecie za 300 zł, to w kieszeni realnie zostaje wam 63 zł. Z czego to wynika? Przy użytku mieszanym w waszej działalności odliczane jest 50 proc. VAT-u oraz podatek dochodowy od 75 proc. pozostałej kwoty. Przy założeniu, że płacicie 17 proc. PIT-u, oszczędności to ok. 20 proc. Ale może być ich jeszcze więcej.
"Ciężarówka" na auto firmowe – oszczędności ok. 32 proc.
Jeszcze więcej zaoszczędzicie, mając auto w pełni firmowe, ale to dość kłopotliwe przy osobówce, bo trzeba prowadzić dodatkową dokumentację i nie wolno jeździć takim samochodem w celach prywatnych. Co innego "ciężarówka", czyli samochód osobowy z dwoma siedzeniami i oddzielną przestrzenią ładunkową.
Jeśli potrzebujecie auta do załatwiania spraw firmowych, to zazwyczaj i tak przemieszczacie się sami. Zatem 2-miejscowy van jest pojazdem w zupełności wystarczającym, a pozwoli zaoszczędzić na paliwie 32 proc.
Wynika to z faktu, że takie auto, mając status pojazdu typu VAT-1, podlega pod pełne odliczenie VAT-u oraz podatku dochodowego od pełnej kwoty netto. W praktyce, przy 17-procentowym PIT, paliwo w cenie 6 zł realnie kosztuje was (waszą firmę) 4,05 zł.
Wielu przedsiębiorców i tak ma dwa samochody, więc zakup "ciężarowego" nie musi się wiązać z wyrzeczeniami, bo drugie auto może być osobowe.