Opel przygotowuje kolejną generację sportowego GT?
Opel GT był produkowany najpierw w latach 1968-1973. Było to stylowe coupé, które napędzane było silnikami 1,1- i 1,9-litrowymi. Znacznie później model powrócił jako roadster produkowany w latach 2007-2010. Był to samochód bliźniaczy do Saturna Sky i dzielący konstrukcję z Pontiakiem Solstice. Pod jego maską pracował 2-litrowy silnik benzynowy. Teraz wygląda na to, że Opel chce powrócić do produkcji sportowego GT.
18.12.2015 | aktual.: 02.10.2022 08:57
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Śmiało można powiedzieć, że GT ostatniej generacji, który zastąpił Speedstera, był jednym z najładniejszych współczesnych Opli. Szerokie, przysadziste nadwozie było bardzo zgrabne, przede wszystkim za sprawą dwóch garbów za fotelami. Za projekt tego pojazdu odpowiadał Franz von Holzhausen.
Autobild twierdzi, że obecnie Opel pracuje nad następcą tej maszyny. Podobno projekt jest realizowany pod przywództwem Karla-Thomasa Neumanna. Niestety, tym razem możemy nie dostać tak ciekawego samochodu jak ostatnim razem. GT bazował, jak już wspomniałem na na konstrukcji wspólnej z Pontiakiem Solstice. Był to więc wóz z napędem na tylną oś. Jego poprzednik – Speedster, dzielił platformę z jeszcze ciekawszym pojazdem – Lotusem Elise. Tak, wtedy również moc trafiała na tylne koła. Plotki mówią, że teraz Opel chce skorzystać z platformy Opla Astry. Szkoda, bo to oznacza napęd na przednią oś.
Dobra wiadomość jest taka, że stylistycznie nowy wóz z Niemiec ma czerpać garściami z wyglądu Opla Monzy, konceptu, który został zaprezentowany w 2013 roku. Nowe GT będzie zatem jedynie korzystać z konstrukcji Astry. Wygląd będzie go znacznie odróżniał od kompaktowego krewnego.
Opel Monza - zdjęcia
Plotki mówią też, że z Astry do GT zostanie przeniesiona liczba rzędów siedzeń. Mówimy więc o wozie z układem miejsc 2+2. To byłoby coś nowego w przypadku rodziny GT. Prawdopodobnie oznaczałoby to utratę zgrabnego, dynamicznego wyglądu nadwozia. Większe auto byłoby też z pewnością droższe. Tutaj Opel wchodziłby powoli na terytorium Forda Mustanga, który nie tylko ma gamę mocnych jednostek, ale do tego oferuje napęd na tylne koła oraz legendarną nazwę. To za wysokie loty dla roadstera bazującego na Astrze. Dlatego myślę, że informacja o układzie 2+2 ze wszystkich plotek dotyczących sportowego wozu Opla jest najmniej prawdopodobna.
Obecnie pierwszym, co przychodzi do głowy, gdy pomyślimy o nowym, małym roadsterze, który nie należy do półki egzotycznej jest Mazda MX-5. Wkrótce dołączy do niej bliźniaczy Fiat 124 Spider. To będą dwie propozycje zgarniające największą część klientów z tego segmentu. Są też inne roadstery, np. Audi TT z otwartym nadwoziem, ale ono kosztuje minimum 131 tys. zł, podczas gdy propozycja z Japonii startuje od 89 900 zł. Opel będzie prawdopodobnie konkurował jednak w tym niższym przedziale cenowym, skoro chce skorzystać z możliwie niedrogiego rozwiązania, czyli już gotowej platformy.
Nie sądzę, by Opel był w stanie zaproponować cenę wyraźnie niższą niż Fiat na 124 Spider czy Mazda na MX-5. Jednocześnie włosko-japoński duet będzie miał asa w rękawie w postaci napędu na tylną oś. Co pokaże Opel? Pozostaje czekać aż Niemcy odsłonią karty. Domniemana premiera nowości z Niemiec ma nastąpić w roku 2018. Wcześniej prawdopodobnie zobaczymy jeszcze przynajmniej jeden koncept.