Opel Insignia po liftingu znów przyłapany - co testują niemieccy inżynierowie?
Opel Insignia będący jednym z ważniejszych modeli w gamie niemieckiego producenta przez 4 lata swojej produkcji zdążył już się nieco opatrzyć. Jest to zapewne jedna z przyczyn zbliżającego się faceliftingu auta, jednak dużo ciekawsze rzeczy będą się działy pod maską.
18.06.2012 | aktual.: 12.10.2022 13:19
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Opel Insignia będący jednym z ważniejszych modeli w gamie niemieckiego producenta przez 4 lata swojej produkcji zdążył już się nieco opatrzyć. Jest to zapewne jedna z przyczyn zbliżającego się faceliftingu auta, jednak dużo ciekawsze rzeczy będą się działy pod maską.
Trwające testy odświeżonej Insignii pozwalają podejrzewać, że zmiany są nieco poważniejsze, niż wydawało się to na początku. Wiadomo już, co niemieccy inżynierowie tak skrupulatnie sprawdzają. Otóż auto otrzyma nowy silnik Diesla, który zastąpi wysłużony już motor 1,7 CDTi. Choć mniejsze diesle nie były dotychczas montowane pod maską tego modelu, to zaostrzające się normy emisji spalin zmuszają kolejnych producentów do rozwijania ekologicznych jednostek.
Nie są znane jeszcze żadne szczegóły ani dane techniczne. Można się jednak spodziewać, że motor może w przyszłości zastąpić słabszą z jednostek 2,0 CDTi w gamie Insignii. Przykład współpracy Renault z Nissanem – silnik 1,6 dCi czy 1,6 TDi Volkswagena pokazują, że to rozwiązanie jest na rynku potrzebne. Moce osiągane w zależności od wersji będą zapewne wahały się w zakresie 100-130 KM przy równoczesnym niższym spalaniu.
Poza tym nadwozie będzie zmodyfikowane. Zmienione zostaną zaledwie detale, nieco przemodelowany przedni zderzak może nieco upodobnić auto do modelu Astra GTC, dodając mu nieco agresywności. Trudno jednak potwierdzić tę informację, opierając się na zdjęciach szpiegowskich. Opel Insignia po faceliftingu ma wejść do salonów dopiero we wrześniu przyszłego roku.
Źródło: Autocar