Opel Grandland GSe debiutuje jako 300‑konna hybryda plug-in o sportowym zacięciu
Po Astrze przyszedł czas na Grandlanda. Kolejny model Opla dołącza do usportowionej gamy GSe łączącej emocje z codzienną użytecznością i zelektryfikowanym napędem.
26.10.2022 | aktual.: 26.10.2022 18:15
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Grandland, który niedawno przeszedł głęboki lifting, od teraz będzie dostępny w nowej, topowej odmianie GSe, która może pochwalić się napędem na cztery koła i hybrydową konfiguracją typu plug-in. To zestaw dostępny już w tym modelu, lecz niekoniecznie w odmianie GSe. Zapewnia łącznie 300 KM mocy i 520 Nm maksymalnego momentu obrotowego.
Zobacz także
Takie parametry przekładają się na niezłe, choć nie takie wybitne osiągi. Sprint do setki trwa 6,2 sekundy, a prędkość maksymalna wynosi 235 km/h. Za przeniesienie napędu odpowiada 8-stopniowa przekładnia automatyczna, powszechnie stosowana w koncernie Stellantis.
W skrócie: jest to sprawdzony przepis w uatrakcyjnionym wydaniu. Wersja GSe prezentuje się naprawdę zadziornie. Głównie dzięki 19-calowym felgom i agresywnemu pakietowi aerodynamicznemu. Nadwozie ozdobiono też licznymi wstawkami w błyszczącej czerni, które będą zgrabnie kontrastować z wybranymi lakierami.
W kabinie z kolei znajdziemy fotele AGR z lepszym trzymaniem bocznym i tapicerką z alcantary, specjalne oznaczenia GSe i bogate wyposażenie. Kierowca powinien też docenić bardziej sportowe nastawy adaptacyjnego podwozia i układu kierowniczego.
Opel na razie nie pochwalił się cenami wariantu GSe. Można jednak podejrzewać, że będzie to najdroższa z oferowanych wersji. Zwykła odmiana z 300-konną hybrydą startuje z poziomu 226 200 zł. Do tego trzeba doliczyć pakiet GSe, który dodatkowo wywinduje cenę.