Wietnam w kalendarzu F1. Wyścigi odbędą się na ulicach Hanoi
Formuła 1 już dawno przestała być typowo europejskim sportem, rozszerzając swą działalność m.in. o kraje Zatoki Perskiej. Teraz włodarze królowej motorsportu pragną wzmocnić jej pozycję w dalszych zakątkach Azji, czego efektem będzie GP Wietnamu. Impreza pojawi się w kalendarzu F1 na 2020 rok.
08.11.2018 | aktual.: 14.10.2022 15:01
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
To dobra wiadomość dla wszystkich fanów Formuły 1, a w szczególności tych, którzy zamieszkują Wietnam. Z pewnością spora w tym zasługa potencjału, jaki drzemie w azjatyckich kibicach, kochających ten sport. Widać to chociażby po GP Japonii - jednym z najlepszych wyścigów pod względem atmosfery na trybunach. W Wietnamie może być podobnie, z tą różnicą, że impreza będzie odbywać się nie na typowym torze, lecz na ulicach siedmiomilionowej stolicy kraju - Hanoi. Nie od dziś wiadomo, że to właśnie uliczne wyścigi mają zazwyczaj najbardziej emocjonujący przebieg. Przykład? Chociażby tegoroczne GP Azerbejdżanu, odbywające się w Baku.
Co ważne, Wietnam jest pierwszą, zupełnie nową lokacją wyścigu, ogłoszoną od 2016 roku, kiedy to F1 zostało przejęte przez nowych właścicieli, Liberty Media. Pierwsze Grand Prix odbędzie się na ulicach Hanoi w kwietniu 2020 roku i zapoczątkuje długoletnią umowę. Możecie więc być pewni, że nowy tor zagości w kalendarzu Formuły 1 na dłużej. Co ciekawe, ten azjatycki kraj był brany pod uwagę już 8 lat temu. Były szef F1, Bernie Ecclestone, spotkał się w tej sprawie z prezydentem Wietnamu w 2010 r.
Niestety tamtejsze przepisy dotyczące hazardu i zakładów bukmacherskich sprawiły, że operacja została uznana za nieopłacalną. W zeszłym roku jednak wietnamskie prawo zostało złagodzone. Od teraz każdy obywatel, zarabiający ponad 440 dol. miesięcznie, może brać udział w zakładach bukmacherskich i tym samym potężnie zasilać budżet F1, zwiększając opłacalność wyścigu. Cóż, nie od dziś wiadomo, że ten sport jest przede wszystkim potężnym biznesem, który musi przynosić zyski.
Nowy obiekt charakteryzuje się ciekawym przebiegiem trasy z 22 zakrętami. Mierzy ona 5,5 km długości, a ruch odbywa się w kierunku przeciwnym do wskazówek zegara. W skład toru wejdą zarówno używane już, istniejące ulice, jak i nowe, dobudowane sekcje, które poza wyścigiem, będą w przyszłości wykorzystywane przez mieszkańców Hanoi. Twórcy obiektu twierdzą, że większość zakrętów inspirowana jest najsłynniejszymi torami z całego świata, choć to akurat słyszymy zawsze przy okazji pojawienia się nowego wyścigu w kalendarzu.
Grand Prix Wietnamu powinno być imprezą przyjazną dla kibiców. Układ toru wykorzystuje bowiem liczne i długie proste. Startowa będzie mierzyć 675 m. Dwie kolejne, odpowiednio 800 i aż 1500 m. Wzdłuż tych odcinków, stosunkowo blisko można ustawić trybuny zdolne pomieścić naprawdę imponującą liczbę osób. Dodatkową zaletą jest spora liczba miejsc do wyprzedzania przy dużych prędkościach. Tor w Hanoi zapowiada się naprawdę ciekawie. Z pewnością będzie stanowił duże urozmaicenie kolejnych sezonów Formuły 1. Pytanie, czy przypadnie do gustu kierowcom, bo o kibiców raczej nie powinniśmy się martwić.