Nowy Lexus IS oficjalnie. Gruntowny lifting zamiast nowej generacji
Z lekkim opóźnieniem, ale zadebiutował. Nowy Lexus IS nie ma już przed nami żadnych tajemnic. Zamiast oczekiwanej nowej generacji mamy gruntowny facelifting obejmujący zarówno wygląd, jak i wyposażenie modelu. Wszystko wskazuje jednak na to, że auta nie kupimy w Europie.
16.06.2020 | aktual.: 22.03.2023 11:14
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
IS to jeden z najpopularniejszych modeli Lexusa. Ostatnia generacja modelu debiutowała w 2013 roku, więc gdy pojawiła się zapowiedź następcy, byliśmy pewni, że Japończycy pokażą zupełnie nową odsłonę swojego przedstawiciela klasy średniej. Jak się jednak okazuje, Lexus ograniczył się wyłącznie do faceliftingu.
Zobacz także
Chociaż trzeba przyznać, że wprowadzone zmiany są dość gruntowne, a różnice zauważymy już na pierwszy rzut oka. Ostro narysowana atrapa chłodnicy stała się jeszcze większa, a reflektory LED zyskały większą powierzchnię oraz ciekawe wstawki w postaci pasów odpowiadających za oświetlenie dzienne.
Z tyłu natomiast Lexus zdecydował się na modny zabieg połączenia lamp świetlną listwą biegnącą przez całą szerokość pojazdu. Najmniej różnic dostrzeżemy w linii bocznej oraz wnętrzu. Oczywiście mowa tu o stylistyce, gdyż lista funkcji i wyposażenia stała się teraz jeszcze dłuższa.
Zmiany wizualne sprawiły, że IS przynajmniej z zewnątrz nieco urósł. Jest o 30 mm dłuższy, 30 mm szerszy i 5 mm wyższy od swojego poprzednika. Bez zmian pozostał za to rozstaw osi, który nadal wynosi równe 2800 mm.
Oznacza to, że przestrzeń w kabinie pozostała bez zmian, czego nie można powiedzieć o kilku detalach. Są nimi m.in. okrągłe kratki nawiewów po bokach kokpitu, czy 8-calowy wyświetlacz nowych multimediów, który teraz znajduje się bliżej kierowcy, co ma ułatwić obsługę.
Co ważne, w opcji będzie można zdecydować się także na system multimedialny z ekranem o przekątnej 10,3 cala, nawigacją satelitarną, 17-głośnikowym zestawem audio Mark Levinson oraz kompatybilnością z Apple CarPlay, Android Auto i Amazon Alexa. Nowe są też materiały wykończeniowe, które teraz mają sprawiać jeszcze lepsze wrażenie.
Do wyboru będą 3 silniki benzynowe. Bazą będzie doładowana 4-cylindrówka o pojemności 2 litrów, generująca 244 KM mocy i 349 Nm przekazywanych na tylną oś za pośrednictwem 8-stopniowego automatu. Poziom wyżej znajdzie się wolnossące 3,5 V6 o mocy 264 KM i maksymalnym momencie na poziomie 320 Nm współpracujące z 6-stopniową przekładnią automatyczną oraz napędem na cztery koła.
Na szczycie gamy znajdziemy natomiast wersję IS 350 także z 3,5-litrowym V6 zdolnym wykrzesać 315 KM i 379 Nm. Do wyboru zarówno napęd na tył, jak i na cztery koła. Najostrzejsze wydanie pozwala osiągać setkę w 5,6 sekundy. Jak na razie nie ma mowy o hybrydach. Być może dołączą one do oferty w późniejszym czasie.
Największe różnice w stosunku do poprzednika dostrzeżemy w prowadzeniu oraz wyposażeniu. Jazda ma być teraz przyjemniejsza dzięki sztywniejszemu nadwoziu i lżejszym komponentom zawieszenia, które pozwoliły zaoszczędzić około 0,9 kg masy nieresorowanej.
Na pokładzie nie brakuje również nowej odsłony systemu Lexus Safety System+, na który składają się funkcje z zakresu wsparcia kierowcy. To m.in. nowa, precyzyjna kamera wykrywająca pieszych i rowerzystów współpracująca z systemem pre-collision, automatycznym hamulcem, aktywnym tempomatem i asystentem pasa ruchu.
Mocno odświeżony Lexus IS trafi do amerykańskich salonów jesienią bieżącego roku. Ma być dostępny w 39 krajach, ale nie zobaczymy go w Europie. Póki co na Starym Kontynencie nadal oferowana będzie dotychczasowa odsłona modelu, która ma być dostępna aż do debiutu kolejnej, zupełnie nowej generacji opartej już, w przeciwieństwie do opisywanej, na zupełnie nowej platformie.