Nissan GT‑R nie chce umrzeć. Dostanie jeszcze hybrydę i Edycję Ostateczną

Zaprezentowany w 2007 roku flagowy model sportowy Nissana nadal utrzymuje się na rynku pomimo kolejnych generacji konkurentów i coraz surowszych norm spalin. Do śmierci modelu ostatecznie przyczynią się te drugie, ale nim się to stanie, według nowego przecieku Japończycy wypuszczą jeszcze dwie wersje napędowe.

Nissan GT-R (2017)
Nissan GT-R (2017)
Źródło zdjęć: © fot. Konrad Skura
Mateusz Żuchowski

24.03.2021 | aktual.: 16.03.2023 14:10

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Superautu Nissana od debiutu towarzyszył przydomek "Godzilla" i po latach w końcu chyba znamy jego powód. Obecny już czternaście lat na rynku model po prostu nie chce umrzeć. W końcu jednak, gdy Japończycy zakończyli już prace nad następcą równie wiekowego 370Z, czyli nowego 400Z, postanowili również rozprawić się z Godzillą.

Staje się już jasne, że zupełnie nowa generacja tego modelu zostanie zaprezentowana w roku 2023 jako rok modelowy 2024. Nim jednak GT-R R36 ujrzy światło dzienne, schodząca generacja, która już bez wątpienia doczekała się statusu kultowej, doczeka się jeszcze dwóch ciekawych pochodnych.

Nissan GT-R na rok 2022: miękka hybryda dla mniejszej emisji i większej mocy

Jak donosi zawsze dobrze poinformowany w takich tematach japoński serwis BestCarWeb, wśród poprawek wprowadzanych do Godzilli na kolejny rok modelowy pojawi się osprzęt miękkiej hybrydy. Dzięki temu wytwarzany od czternastu lat silnik VR38DETT w jakiś sposób będzie mógł jeszcze przez dwa lata mierzyć się z coraz ostrzejszymi normami spalin, które utrudniają życie producentów aut sportowych nie tylko w Europie, ale również w USA, czyli na kluczowym rynku dla tego modelu.

Silnik VR38DETT
Silnik VR38DETT© fot. Konrad Skura

Wpuszczenie w układ napędowy instalacji 48V i alternatora zintegrowanego z rozrusznikiem ma również przynieść wymierną korzyść na polu osiągów. System ten według japońskiego serwisu ma zapewnić dodatkowe 27 KM oraz lepszą reakcję auta na gaz. Brzmi to ok, przynajmniej tak długo, jak pod maską zostaje rewelacyjne, podwójnie doładowane V6 o pojemności 3,8 litra.

Nissan GT-R na rok 2023: 710-konne uderzenie na koniec kariery

GT-R nie odejdzie jednak do historii jako hybryda. W kilku plotkach pojawiły się już doniesienia o wyjątkowej i bardzo limitowanej edycji modelu na sam koniec jego produkcji. Według BestCarWeb seria ta będzie liczyła zaledwie 20 egzemplarzy, ale cóż to będą za egzemplarze. Każdy z nich wyposażony będzie w szereg poprawek przygotowanych przez Nismo, które obejmą również silnik.

Fabryczny tuner Nissana ma na potrzeby tego modelu ponownie sięgnąć po turbosprężarki, wtryski i resztę kluczowych elementów do wyczynowej wersji tej jednostki, która była wykorzystywana w programie wyścigów GT3. Ponownie, ponieważ Japończycy już raz wykorzystali ten pomysł w limitowanym do 50 egzemplarzy modelu GT-R50 by Italdesign. Tam dzięki zastosowanym zmianom udało się osiągnąć aż 710 KM i 780 Nm. Podobnie ma być tym razem.

Kolekcjonerski "GT-R Ostateczny" ma kosztować blisko dwa razy więcej od topowego Nissana GT-R Nismo, którego cena w polskich salonach wynosi obecnie aż 915 tys. zł. Z jednej strony zapowiada się więc mocny, ale i bardzo drogi nissan, ale z drugiej to nadal znacznie mniej od kwoty, jaką producent życzył sobie za edycję przygotowaną wraz z włoskim studiem Italdesign (milion dolarów).

To też cena za prawdopodobnie ostatniego GT-R-a napędzanego samym silnikiem spalinowym. Kolejna generacja, której produkcja rozpędzi się na dobre w roku 2024, ma zyskać napęd z inspirowanym wyścigami rozwiązaniem typu KERS.

Komentarze (4)