Niemcy likwidują strefy czystego transportu. Powód jest prozaiczny
Strefy czystego transportu są ostatnio gorącym tematem w Polsce. Podczas gdy takie rozwiązania u nas dopiero raczkują, Niemcy zaczynają się z nich wycofywać. Dlaczego?
11.12.2023 10:05
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Informacje o likwidacjach stref czystego transportu w Niemczech od blisko roku pojawiają się w mediach. W ostatnich dniach temat powrócił w związku z planowaną SCT w Warszawie, która zacznie obowiązywać w lipcu 2024 roku. Jeśli zastanawiacie się, dlaczego Niemcy rezygnują z tego rozwiązania, odpowiedź jest prosta.
Jak informuje "Fundacja Promocji Pojazdów Elektrycznych", ponad 97 proc. pojazdów osobowych i ciężarowych dopuszczonych do ruchu w Niemczech spełnia obecnie wymogi umożliwiające wjazd do stref czystego transportu. W sytuacji, gdy zdecydowana większość aut odpowiada przepisom, specjalne regulacje przestają być zasadne.
Pierwsze SCT w Niemczech zaczęły obowiązywać w 2007 roku i zakładały stopniowe ograniczenia dla samochodów z silnikiem Diesla spełniających normy poniżej Euro 3 i benzyniaków bez katalizatora (norma Euro 1).
W wielu przypadkach regulacje nie zostały zaostrzone do dziś. Wyjątkiem są miasta takie jak Hamburg, gdzie wprowadzono zakaz poruszania się pojazdami poniżej normy Euro 6, ale tylko na kilku wybranych ulicach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dzisiaj w Niemczech funkcjonuje 48 stref czystego transportu. Najmniejsza z nich, w UIm ma 7 km2 powierzchni. Największa, obowiązująca w 13 miastach Zagłębia Ruhry liczy natomiast 850 km2
Nie zmienia to jednak faktu, że niektóre samorządy w Badenii-Wirtembergii faktycznie zaczęły rezygnować z tego rozwiązania, więc liczba niemieckich SCT w najbliższych latach będzie raczej maleć niż rosnąć.