Nie podołał zadaniu? Harald Krüger kończy przygodę z BMW
Miał poprowadzić markę BMW w kierunku elektrycznej, autonomicznej i współdzielonej przyszłości. Harald Krüger – prezes marki BMW – nie będzie starał się o kolejną kadencję. W kuluarach mówi się, że nie radził sobie z transformacją marki.
09.07.2019 | aktual.: 28.03.2023 10:28
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Transformacją, która jak Krüger sam stwierdził, zmienia branżę bardziej niż całe ostatnie 30 lat. Najmłodszy prezes w historii marki stanął przed olbrzymimi wyzwaniami. Miał kreować trendy, wyznaczać standardy i utrzymać BMW na czele stawki.
Bowiem gdy Norbert Reithofer zwalniał stanowisko prezesa dla Krügera, BMW pokazywało Mercedesowi i Audi, jak należy sprzedawać auta. Wówczas jeszcze nie było takiego nacisku na gwałtowny rozwój linii SUV-ów. Na rynek wchodziło w pełni elektryczne i3, które wykorzystywało włókno węglowe na niespodziewanym dotychczas poziomie. Przyszłość była jasna.
Tylko, że i3 okazało się zbyt egzotyczne do zawojowania rynku samochodów elektrycznych, a użycie włókna węglowego w produkcji takiego pojazdu specjalnie opłacalne nie jest. Jakby tego było, mało BMW straciło pozycję lidera sprzedaży na rzecz Mercedesa, niemiecki przemysł motoryzacyjny otrzymał potężny cios w postaci Dieselgate. Za mało? Proszę bardzo – nie pomogły też napięcia na linii Chiny-USA.
Wczesny start elektryfikacji gamy nie był tak opłacalny, jak mogłoby się wydawać. Konkurencja szybko dogoniła BMW stawiające pierwsze kroki w elektrycznym świecie. Dlatego też Krüger postawił na duże, flagowe modele pokroju X7 i serii 8, by sfinansować dalszą elektryfikację. Ale pierwszego prawdziwego samochodu elektrycznego – pokroju chociażby należącej do Mercedesa marki EQC, Audi e-trona czy nawet Hyundaia Kony – po prostu nie widać.
Zauważyła to również rada nadzorcza, której członkowie coraz częściej wyrażali wątpliwości co do kierunku rozwoju. Najmłodszy z prezesów okaże się jedynym, który prowadził BMW naprzód zaledwie przez jedną kadencję. Chyba, że wspomnimy Helmuta Panke, który zrezygnował z racji swojego wieku – BMW przestrzega limitu 60 lat dla prezesa marki.
To niemal dyskwalifikuje jednego z najczęściej branych pod uwagę kandydatów – dyrektora do spraw rozwoju Klausa Froehlicha. Alternatywą – najczęściej wspominaną – jest szef produkcji koncernu, 55-letni Olivier Zipse.