Nico Hülkenberg zostaje w Force India na kolejne dwa lata

Jeden z najbardziej niedocenionych kierowców Formuły 1 Nicolas Hülkenberg przedłużył po raz kolejny kontrakt z zespołem Force India.

Nico Hülkenberg zostaje w Force India na kolejne dwa lata
Źródło zdjęć: © fot. Sahara Force India F1 Team
Marcin Łobodziński

01.09.2015 | aktual.: 02.10.2022 09:32

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Nico Hülkenberg to jeden z najciekawszych kierowców na rynku Formuły 1. Przez ekspertów jest ceniony bardzo wysoko za profesjonalizm i równą, skuteczną jazdę, a swoje notowania podniósł jeszcze po tegorocznym zwycięstwie w 24-godzinnym wyścigu Le Mans, co pokazało, że potrafi być wszechstronny. Co rok jest wymieniany jako potencjalny kandydat w czołowych ekipach F1. W tegorocznych plotkach był łączony nie po raz pierwszy zresztą z zespołem Scuderia Ferrari. Tymczasem widzowie nie mogą go docenić, dopóki nie usiądzie za kierownicą konkurencyjnego bolidu, a skoro czołowe zespoły nie podpisują z nim kontraktu, to można uznać, że jest mimo wszystko bardzo niedoceniony. Docenia go na razie tylko Vijay Mallya.

Nico Hülkenberg w 2010 roku rozpoczął swoją karierę w Formule 1 z zespołem Williamsa w parze z Rubensem Barichello. W swoim debiucie zdobył 22 punkty i został zauważony przez szefa Force India Vijay Mallya. Przez cały sezon 2011 jeździł jako kierowca rezerwowy tej stajni, by na rok 2012 dostać angaż kierowcy wyścigowego. Zastąpił wówczas Adriana Sutila. To był dla niego dobry rok. W duecie z Paulem di Restą dali zespołowi z Indii 109 punktów i 7. miejsce w klasyfikacji konstruktorów, a sam został sklasyfikowany na 11. miejscu. W międzyczasie podpisał kontrakt z Sauberem.

Niestety sezon rozpoczął się fatalnie, bo bolid przygotowany przez szwajcarską ekipę był niekonkurencyjny, ale druga część sezonu to zwrot o 180 stopni. W GP Korei skończył wyścig na 4. miejscu, a sezon na 10. pozycji w klasyfikacji kierowców. Niestety Sauber wybrał inną opcję i zatrudnił na miejsce Hülkenberga… Adriana Sutila, który sezon 2013 spędził w Force India. Hülkenberg znalazł się bez zespołu, ale Vijay Mallya chętnie zatrudnił go ponownie. W 2014 roku Nico rozpoczyna drugą przygodę z Force India i nowym partnerem Sergio Perezem rewelacyjnie, kończąc wyścigi na wysokich pozycjach i po GP Kanady jest sklasyfikowany na 6. miejscu wśród kierowców, a zespół zajmuje 4. miejsce w klasyfikacji konstruktorów. Niestety później tempo indyjskich bolidów wyraźnie spada i Hülkenberg kończy sezon na 9. miejscu w generalce, ale przed Perezem. Tegoroczny sezon jest jednym z najgorszych w karierze Nico, który obecnie przegrywa z Perezem o jeden punkt w klasyfikacji kierowców.

Dziś potwierdzono jego dwuletni kontrakt z Force India, a zatem Nico Hülkenberg będzie jeździł w indyjskim zespole w latach 2016-2017. Jestem bardzo zaszczycony mogąc potwierdzić moje plany na przyszłość. Znam ten zespół i czuję się w nim jak w domu, więc świetnie jest się z nim związać na tak długi okres. Postępy uczynione przez dwa ostatnie lata są naprawdę świetne i dają mi one pewność na przyszłość. To świetna grupa ludzi, która jest głodna sukcesów i chce się cały czas poprawiać. Osobiście chce się rozwijać wspólnie z ekipą i razem z nią przebijać do czołówki. – powiedział na konferencji prasowej Nico Hülkenberg.

Przedłużenie kontraktu z Force India ma dwie niezaprzeczalne zalety dla Nico Hülkenberga. Pierwsza, to możliwość startów w wyścigach długodystansowych, do których prawdopodobnie przejdzie prędzej czy później. Force India jest niezależnym konstruktorem, a więc Nico nie jest związany żadnymi umowami z producentem samochodów, jak Fernando Alonso, który również chciałby spróbować sił w WEC, ale nie może. Drugą zaletą jest przeciętny bolid, w którym łatwiej się pokazać z dobrej strony zdobywając podium, tak, jak mogło to mieć miejsce w Belgii, gdy o prowadzenie w wyścigu krótko walczył jego partner Sergio Perez. Tak czy inaczej, wolelibyśmy oglądać Nico w Mercedesie czy Ferrari, ale być może i na to też przyjdzie czas.

Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (0)