Najsłynniejsze samochody Adolfa Hitlera
Chociaż wiele osób zapisało się na stałe na kartach historii, bez wątpienia istnieje pewne charakterystyczne grono postaci znanych na całym świecie. Jednym z nich jest Adolf Hitler, charyzmatyczny przywódca Trzeciej Rzeszy, twórca nazizmu i nie do końca zrównoważony psychicznie zwolennik rasy panów. Choć nie posiadał prawa jazdy, zdołał zgromadzić ciekawą kolekcję najlepszych aut swoich czasów. Przyjrzyjmy się z bliska samochodom związanym z jednym z największych zbrodniarzy wszechczasów.
10.09.2010 | aktual.: 02.10.2022 21:34
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Historia jednego z najciekawszych samochodów związanych z Adolfem Hitlerem rozpoczyna się jeszcze przed wybuchem II Wojny Światowej. W 1933 roku, wódz zażyczył sobie, by to właśnie aryjski samochód stał się najpotężniejszą maszyną jaką kiedykolwiek zbudowano. Tak zrodziła się koncepcja pojazdu wyścigowego wyprodukowanego przez koncern Auto Union, który dziś znany jest jako Audi. Pojazd na budowę którego przeznaczono około 500 000 marek. Powstało kilka wersji testowych. W 1938 roku zbudowano pierwszy testowy egzemplarz. Pojazdy wyposażone były w doładowane silniki o oszałamiającej jak na owe czasy mocy, rozpędzające auto do około 330 km/h. Kierowcy nazistowskiej perełki wygrali kilka wyścigów Grand Prix i zdobyli tytułu European Mountain Champion. W 1937 roku model Type-C osiągnął prędkość 380 km/h. Do naszych czasów przetrwało ich bardzo niewiele. Specjaliści wyceniają, że ocalały D-Type wart jest około 12 milionów euro.
Wyścigowe produkty Auto Union to dopiero przedsmak tego, co chciała osiągnąć Rzesza. Hitler zapragnął dalszych zwycięstw. Tak zrodził się pomysł na budowę kolejnego demona. Projektantem maszyny stał się Ferdynand Porsche. Cel był tylko jeden - ustanowienie niepodważalnego rekordu prędkości. Początkowo samochód miał przekroczyć barierę 550 km/h. Później oczekiwania konstruktorów sięgnęły prędkości 750 km/h. W 1939 roku zbudowano Mercedesa T80. Samochód wyposażono w silnik Daimler-Benz DB 603 V12 o pojemności 44,5 litra, osiągający niebotyczną moc około 3 tysięcy koni mechanicznych. Próba ustanowienia rekordu miała odbyć się na autostradzie Dessau Autobahn (dzisiejszej części autostrady A9). Za kierownicą Mercedesa miał zasiąść kierowca Hans Stuck, jednak ostatecznie, Rzesza nie mogła pochwalić się kolejnym propagandowym sukcesem. Działania wojenne sprawiły, że próba bicia rekordu nie odbyła się. Ze względów bezpieczeństwa usunięto silnik z samochodu, a auto przeniesiono do Karnten w Austrii. Mercedes T80 spokojnie przetrwał wojenną zawieruchę i dziś można go oglądać w muzeum Mercedesa w Stuttgarcie. Wiele osób uważa, że powinno się odtworzyć silnik samochodu i sprawdzić, czy marzenia o prędkości 750 km/h udałoby się spełnić.
Mercedes-Benz W31 to wyjątkowy samochód. W latach 1934 - 39 wyprodukowano jedynie 57 egzemplarzy z czego zaledwie 11 trafiło w ręce Wehrmachtu. Ekskluzywny, siedmiomiejscowy protoplasta dzisiejszych SUV-ów był samochodem przeznaczonym zarówno do jazdy po drogach publicznych, jak i w terenie. Pojazdy zasilane przez ośmiocylindrowe silniki o pojemności 5,0 litra (a później w jednostkę 5,2 litra), osiągały moc 100 i 115 koni mechanicznych. Mercedesy G4 mogły być napędzane przez wszystkie koła, lecz zwykle stosowano napęd zaledwie na dwie tylne osie. Ze względu na zastosowanie ogromnych kół i opon, ważące prawie 4 tony samochody osiągały prędkość 67 km/h. Mercedes G4 produkowany był jako zamknięta salonka lub kabriolet. Karawana wodza składała się zwykle z kilku Mercedesów G4. W jednym podróżował sam Hitler, w drugim jeździły bagaże, a kolejny z nich służył jako transport dla lekarzy, zobowiązanych ratować Fuhrera w razie zamachu. To właśnie te pojazdy trafiły po wojnie w prywatne ręce. Pod koniec 2009 roku wystawiono je na aukcję. Właściciele wycenili wartość każdego z nich na około 3,3 miliona dolarów. Cena wywoławcza całego pakietu trzech aut została ustalona na 9 milionów.
Co stało się z pozostałymi egzemplarzami G4? Hitler chcący pokazać jak wielkim państwem jest jego Rzesza postanowił obdarować nimi swoich przyjaciół. Jeden z nich trafił w ręce Mussoliniego. W 1940 roku kolejny egzemplarz powędrował do generała Franco (dziś jest częścią kolekcji samochodów hiszpańskiej rodziny królewskiej). Po wojnie kilka G4 trafiło nawet do Hollywoodu.
Historia motoryzacji, choć niedługa, bywa zawiła. Niepozorny Fiat, słynący dziś z tanich samochodów dla mas, może poszczycić się limitowaną serią ekskluzywnych modeli 2800 Torpedo produkowanych krótko przed rozpoczęciem II Wojny. Z włoskiej fabryki wyjechało między innymi 624 egzemplarzy 2800, z których zaledwie nieco ponad czterysta trafiło do rąk cywilnych. Pośród maszyn zakupionych do celów wojskowych znalazł się także niesławny egzemplarz, który stał się jednym z pojazdów szalonego Duce. Jednak Mussolini, dzięki swoim kontaktom, sprawił, że rzeczony samochód woził nie tylko przywódcę faszystowskich Włoch, ale również jego wieloletniego przyjaciela - Adolfa Hitlera.
Kolejnym słynnym właścicielem Fiata Torpedo był hiszpański dyktator - Francisco Franco. Model słusznie więc okryty jest złą sławą. Ciekawostką jest, że słynnym posiadaczem czarnego jak smoła Torpedo był papież - Pius XII.
Model 770 znany był także jako Großer Mercedes, to pojazd produkowany w od 1930 do 1943 roku. Luksusowy produkt Mercedesa służył nie tylko Hitlerowi, lecz także cesarzowi Wilhelmowi II, cesarzowi Hirohito, a także papieżowi Piusowi XI i jego następcy. Samochód ten kojarzony jest z Hitlerem znacznie bardziej, niż jego ulubiony G4, głównie ze względu na to, że to właśnie w 770-tce najczęściej fotografowano wodza i licznych nazistowskich oficjeli. Już pierwsza seria W07 produkowana do 1938 roku była niezwykle dopracowanym samochodem. Ich ceny zaczynały się od 29 500 reichsmarek, a za najbardziej dopracowane egzemplarze w wersji kabriolet płacono nawet 65 000 marek. Pojazdy wyposażano w silniki o pojemności 7,6 litra i mocy 150 koni mechanicznych, rozpędzające je do około 160 kilometrów na godzinę.
Później konstrukcja 770 uległa zmianie. Większość egzemplarzy z drugiej serii trafiło do niemieckich oficjeli i Kancelarii Rzeszy. W latach 1940-43 sprzedawano również opancerzone modele W 150 II wyposażone w pancerze o grubości 18 mm i 40 mm szkło pancerne, wzmocnione felgi i kuloodporne opony.
Kolejną z motoryzacyjnych ciekawostek związanych z Hitlerem jest list Fuhrera zweryfikowany niedawno przez Archiwum Państwowe. Przebywający w więzieniu Adolf, w 1924 roku pokusił się o korespondencję z przedstawicielem Benza, w którym prosił o spore opuszczenie ceny nowego samochodu. Przyszły przywódca Rzeszy wystosował swoją prośbę podczas pisania grafomańskiego dzieła Mein Kampf z którego zyski Hitler chciał przeznaczyć na zwrot zniżki. Niestety, nie wiadomo czy adresat listu - Jakob Ferlin, zgodził się na niewielki kredyt na szarego Benza 11/40. Ciekawe po co Hitler chciał kupić samochód, skoro - według wszelkich informacji - nie posiadał prawa jazdy na swoje nazwisko...
Mercedes-Benz 500K
Pierwszy raz zaprezentowany na Tragach Motoryzacyjnych w Berlinie w 1934, produkowany był przez kolejne dwa lata, do 1936. Sportowa limuzyna z niezależnym zawieszeniem, oferowana była jako kabriolet, coupe lub roadster o ośmiocylindrowym silniku. Jeden z egzemplarzy Mercedesa - Benz 500K trafił również w ręce proroka śmiercionośnej doktryny nazistowskiej.
Według niektórych historyków oraz "ludowej" legendy jego pomysłodawcą był sam Adolf Hitler. Pierwszy szkic miał być wykonany w 1932 roku, w kawiarni w Monachium. Wódz pragnął, aby całe Niemcy były zmotoryzowane. Miał to być jaskrawy kontrast w stosunku do pozostałych, "zacofanych" państw burżuazji, gdzie na auto mogły sobie pozwolić tylko klasy wyższe. Fuhrer jasno określił jego cele oraz wygląd. Pojazd "dla ludu" miał być w stanie pomieścić tradycyjną najmniejszą, dopuszczalną niemiecką rodzinę, czyli małżeństwo z dwójką dzieci oraz bagażami. Cena nie mogła przekroczyć 1000 ówczesnych marek. Jego zadaniem było umożliwienie szybszego dojazdu do miejsc pracy, zmniejszenie przemęczenia wywołanego przez przeciążenie komunikacji publicznej, a przede wszystkim - wyjazd na wakacje. Auto nazywane było więc także "środkiem rozrywki".
Ostatecznie projektem zajął się Ferdynand Porsche. Pierwszy oficjalnie uznany egzemplarz Garbusa datowany jest na 1935 rok. Pełną parą produkcja ruszyła sześć lat później. Ostatecznie, do 1944 roku na terenie różnych państw zależnych od Rzeszy powstało ponad 22 miliony aut. Niestety, wiele z nich nigdy nie trafiło do oczekujących obywateli. Wbrew promującemu akcję motoryzacji hasłu " Fünf Mark die Woche musst Du sparen, willst Du im eigenen Wagen fahren" - (Pięć marek na tydzień musisz odkładać, jeśli do własnego auta chcesz wsiadać.), koszta wojenne sprawiły, że auta przeznaczone zostały na cele militarne. Zawód musiał być spory - średnia roczna pensja robotnicza, a ta właśnie klasa dominowała w Trzeciej Rzeszy, nie przekraczała 3000 marek rocznie. Wielu Niemców od ręki straciło więc 1/3 dwunastomiesięcznego dochodu. Istnieje teoria, że było to z góry zamierzone, a powszechna motoryzacja zastosowana została jako chwyt propagandowy partii narodowosocjalistycznej. Prawdy nie dowiemy się nigdy.