Monster Tajima w pojeździe elektrycznym na Pikes Peak 2012

Zapewne pamiętacie sympatycznego Japończyka, który od 6 lat nieprzerwanie króluje w klasyfikacji corocznego podjazdu na szczyt Pikes Peak. W 2011 roku w końcu udało mu się przełamać barierę 10 minut, co z całą pewnością było epokowym wydarzeniem. Jednak Monster zapowiedział, że w 2012 roku wystartuje w prototypowym pojeździe elektrycznym.

Monster Tajima w pojeździe elektrycznym na Pikes Peak 2012
Arkadiusz Gabrysiak

01.04.2012 | aktual.: 07.10.2022 19:29

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Zapewne pamiętacie sympatycznego Japończyka, który od 6 lat nieprzerwanie króluje w klasyfikacji corocznego podjazdu na szczyt Pikes Peak. W 2011 roku w końcu udało mu się przełamać barierę 10 minut, co z całą pewnością było epokowym wydarzeniem. Jednak Monster zapowiedział, że w 2012 roku wystartuje w prototypowym pojeździe elektrycznym.

Będzie to z całą pewnością nowe doświadczenie dla Monstera, gdyż w ubiegłym roku startował w specjalnie przygotowanym Suzuki SX4 Hill Climb Special, którego 3,1-litrowy silnik w układzie V6 generował 910 KM. Monster widocznie szuka wyzwań, a to z całą pewnością takim będzie. 62-letni Japończyk nie składa jednak broni, gdyż w tegorocznej edycji Pikes Peak International Hill Climb pragnie poprawić swój ubiegłoroczny rekord (9:51.278) i po raz siódmy z rzędu - zwyciężyć.

Pomoże w tym ekipa APEV (Association for the Promotion of Electric Vehicles), która będzie odpowiedzialna za stworzenie prototypowego pojazdu elektrycznego. Będzie on mógł z powodzeniem konkurować ze spalinowymi potworami innych uczestników w najmocniejszej klasie Unlimited.

A cel jest szczytny - Monster Tajima pragnie w ten sposób wspomóc ofiary tragicznego w skutkach trzęsienia ziemi i tsunami, które nawiedziło Japonię w ubiegłym roku. Drugim celem jest promowanie różnorakich, edukacyjnych projektów ekologicznych dla dzieci.

Ze swojej strony jedynie przypomnę, że podjazd na wzgórze Pikes Peak liczy prawie 20 km i 156 zakrętów. Różnica poziomów startu i mety wynosi ponad 1400 m, a linię mety umieszczono na wysokości 4300 m.n.p.m. Duże wysokości powodują, że w górnej części trasy moc konwencjonalnych silników spalinowych maleje o około 30%. Oczywiście spadek nie dotyczy motorów elektrycznych. W zeszłym roku po raz pierwszy w tej imprezie startował produkcyjny pojazd elektryczny – Nissan Leaf.

Źródło: Autoblog

Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (0)