Maserati Ghibli jako pogrzebowy karawan

Większości włoskich aut trudno zarzucić brak urody. Chyba, że mówimy o prezentowanym karawanie stworzonym na bazie Maserati Ghibli.

Maserati Ghibli jako pogrzebowy karawan
Aleksander Ruciński

29.08.2016 | aktual.: 01.10.2022 22:12

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Samochód jest dziełem firmy Ellena srl Auto Transformazioni, która zajmuje się nietypowymi projektami tworzonymi na zamówienie. Jej najnowsze dzieło to pogrzebowy karawan oparty na Maserati Ghibli. W większości krajów Europy, do podobnych przeróbek najczęściej wybiera się konstrukcje Mercedesa lub BMW. Włosi postawili jednak na rodzimą motoryzację.

Efekt prac jest dość dyskusyjny. O ile seryjnemu Ghibli trudno cokolwiek zarzucić w kwestii prezencji, o tyle karawan stworzony na jego bazie wygląda po prostu kontrowersyjnie. Wiadomym jest, że konieczność zmieszczenia trumny wymusiła znaczące wydłużenie nadwozia i zwieńczenie go dużą przestrzenią ładunkową. Nie możemy jednak oprzeć się wrażeniu, że konkurencja robi to lepiej. Cóż, może siermiężne linie niemieckich limuzyn lepiej komponują się z zabudową karawanu...

Obraz

Styliści odpowiedzialni za nadwozie pogrzebowego Maserati zdecydowanie starali się stworzyć kontynuację standardowych obłości i gładkich przejść. W ten sposób powstał najprawdopodobniej jeden z najbardziej aerodynamicznych karawanów świata. Ale czy najpiękniejszych? Na to musicie już odpowiedzieć sobie sami.

Przerobienie Ghibli na karawan wymagało wielu miesięcy ciężkiej pracy, obejmującej m.in. zwiększenie rozstawu osi o ponad metr, wzmocnienie konstrukcji, czy w końcu stworzenie i wykończenie przestrzeni, w której wielu Włochów odbędzie teraz swoją ostatnią podróż. Biorąc pod uwagę ich przywiązanie do rodzimej motoryzacji, karawan na bazie Ghibli powinien cieszyć się dużym zainteresowaniem zarówno domów pogrzebowych jak i ich klientów.

  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/5]
Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (8)