Maciek testuje - Fiat 500 1.2 Lounge
Fiat 500, czyli nostalgiczna propozycja Fiata w klasie małych aut miejskich. Jak sprawuje się to auto w mieście i poza nim? A może lepiej kupić zwykłą Pandę? Zobaczmy.
15.04.2015 | aktual.: 02.10.2022 10:23
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Stylistyka
Już dawno nie jeździłem samochodem który tak bardzo zwracałby na siebie uwagę innych kierowców i przechodniów. Pięćsetka po prostu się podoba! Moja mama, gdy podjechałem pod dom rodziców, powiedziała "O jaki ładny! Musisz mnie nim przewieźć." Nie da się ukryć, że mocno zaokrąglona sylwetka nawiązująca do swojego praprzodka z lat 60. robi wrażenie. Przyjemny "pyszczek" z okrągłymi reflektorami głównymi oraz okrągłymi światłami do jazdy dziennej umieszczonymi "piętro" niżej, ciekawa linia boczna z mocno opadającym tyłem i olbrzymią klapą bagażnika oraz ciekawie zaprojektowanymi światłami sprawiają bardzo dobre wrażenie. Wspomnieć należy także o pięknie wystylizowanych lusterkach bocznych umiejscowionych na panelu drzwiowym. Wszystko to sprawia, że sylwetka Fiata 500 jest po prostu niepowtarzalna i wyróżnia się z tłumu.
Wnętrze, jakość wykonania
Projekt stylistyczny wnętrza kontynuuje to co rozpoczęła sylwetka auta. Wsiadając do Fiata 500 uwagę zwraca deska rozdzielcza nawiązująca do... a jakże by inaczej, pierwszego Fiata 500. Przed oczami kierowcy dumnie pręży się obudowa wskaźników, w której, na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, mamy tylko jeden zegar - jak w pierwszym Fiacie 500. Nic bardziej mylnego. W tak sprytnie skonstruowanej obudowanie ukryto całą masek wskaźników, jak przystało na współczesne auto. Jest wiec cyfrowy prędkościomierz, poniżej duży, kolorowy i o wysokiej rozdzielczości ekran komputera pokładowego. Po bokach zaś mamy cyfrowe wskaźniki poziomu paliwa oraz temperatury cieczy chłodzącej, a dalej, na obwodzie obudowy są: po lewej obrotomierz, a po prawej ekonomizer. Co ważne, takie nagromadzenie wskaźników wcale nie wpływa negatywnie na ich czytelność. Wręcz przeciwnie, wszystkie wskazania można bardzo łatwo i szybko odczytać.
Wracając do deski rozdzielczej, to poza zestawem wskaźników wzrok przykuwa, szeroka i lakierowana w kolorze nadwozia listwa biegnąca przez całą jej długość, na której znajdują się designerskie przyciski. Poniżej mamy panel klimatyzacji. Na wysokiej konsoli pod deską rozdzielczą znajduje się samowpadająca w ręką i bardzo precyzyjnie działająca dźwignia zmiany biegów, obok której są przyciski do otwierania szyb bocznych. To rozwiązanie żywcem przeniesiono z Fiata Pandy, na którego płycie podłogowej zbudowana jest Pięćsetka.
Całe szczęście z Pandy nie przeniesiono foteli, bo te w Fiacie 500 są dużo bardziej wygodne i lepiej wyprofilowane. No i mają wytłoczony znaczek "500" na oparciach.
Wnętrze Fiata 500 ma też sporo różnych schowków i półeczek. Zacznijmy od dużej i głębokiej półki przed pasażerem, następnie otwierana półeczka w konsoli środkowej, miejsca na puszki z napojami w tunelu środkowym z przodu i z tyłu, kieszenie w oparciach przednich foteli, kieszenie w drzwiach. Naprawdę jest gdzie odłożyć drobiazgi potrzebne nam podczas jazdy.
Jednak żeby nie było tak cukierkowo - wnętrze Fiata 500 ma tez i wady. To auto 3-drzwiowe, drzwi są wiec długie, a słupek B na którym umieszczono przednie pasy bezpieczeństwa odsunięty daleko do tyłu. To może tłumaczyć oddalenie klamry pasa, po którą trzeba sięgać daleko wstecz. Jednak nie znajduję żadnego wytłumaczenia na fakt braku regulacji wysokości punktów mocowania przednich pasów bezpieczeństwa - to poważne niedopatrzenie!
Kolejnym niedopatrzeniem jest brak regulacji kolumny kierownicy w płaszczyźnie poziomej. Sprawia to, że nie da się zając idealnej pozycji za kierownicą, bo albo jesteśmy zbyt blisko pedałów, albo za daleko od koła kierownicy. Kolejną wadą jest konstrukcja zagłówków foteli przednich. Fakt, okrągłe zagłówki wyglądają bardzo ładnie i pasują do wnętrza w stylu retro. Tylko dlaczego wykonano je z... plastiku?! Naprawdę nie jest zbyt miło opierać głowę o plastik.
Całe szczęście to wszystkie wady wnętrza Fiata 500, są one drobne (poza brakiem możliwości regulacji wysokości pasów bezpieczeństwa) i da się z nimi żyć.
Żadnych zastrzeżeń nie można nieć za to do jakości wykonania małego Fiata , gdyż ta jest bardzo wysoka Co prawda wszystkie plastiki w kabinie są twarde, ale są spasowane solidnie, a podczas jazdy nic nie wydaje niepożądanych odgłosów. Nawet na mocno zniszczonych drogach wewnątrz 500 jest cicho, żaden plastiki nie skrzypi i nie trzeszczy. Teraz widać dlaczego polska fabryka Fiata, w której produkowany jest Fiat 500, uznana została za jedną z najlepszych fabryk koncernu Fiat.
Jeśli chodzi o miejsce w kabinie to jest go... wcale nie tak mało jak wskazywały by na to wymiary nadwozia. W każdym razie przejażdżka na dystansie 115 km w 3 dorosłe osoby nie była dla żadnej z nich udręką. Jednak największym zaskoczeniem był...
Bagażnik
Teoretycznie jest to tylko 185 l, a tył auta mocno opada. Po otwarciu klapy bagażnika mamy wrażenie, ze to auto nie ma bagażnika. Tyle teorii. A praktyka jest taka, że 3 dorosłe osoby zapakowały swoje rzeczy na cały weekendowy wypad na działkę. Do bagażnika Fita 500 zmieściły się więc takie rzeczy jak: 32-calowy telewizor LCD, mały plecak, torba z ubraniami, dwie kwadratowe torby termoizolacyjne, parę reklamówek, oraz soki i butelki z wodą. Jak więc widać te 185 l można naprawdę mądrze wykorzystać i załadować sporo rzeczy.
Silnik/napęd/osiągi
Jednostka o pojemności 1.2 l o mocy 69 KM i maksymalnym momencie obrotowym równym 102 Nm nie może zapewniać dobrych osiągów i nie zapewnia. Jednak jak na miejskie auto, którego przeznaczeniem jest jazda po zakorkowanych ulicach takie parametry w zupełności wystarczają. Na trasie robi się już niewesoło i dychawicznie, bo co prawda auto można swobodnie rozpędzić do 150 km/h, ale po pierwsze trwa to masakrycznie długo, a po drugie mniej więcej od ok. 100-105 km/h w kabinie robi się naprawdę głośno. Wyprzedzanie TIR-a trzeba planować na parę kilometrów do przodu i pamiętać ze niezbędna będzie redukcja do trzeciego biegu. Jednak w ruchu miejskim osiągi jakie zapewnia ta jednostka napędowa w zupełności wystarczają i tu już nie ma na co narzekać.
Jeśli chodzi o właściwości jezdne to jak na miejskie małe autko nie ma się do czego przyczepić. Oczywiście w szybkich łukach dość wcześnie czuć że przednie koła zaczynają żyć własnym życiem. Jednak pamiętajmy, że jest to małe miejskie autko przeznaczone do spokojnej jazdy po miejskich ulicach, a nie do szaleńczej gonitwy po krętych drogach odcinków specjalnych. Podczas spokojnej jazdy po miejskiej dżungli samochód zachowuje się pewnie, a nierówności są dobrze tłumione przez zawieszenie. Jedynie na występujących po sobie poprzecznych nierównościach autem niemiłosiernie trzęsie, co wynika w małego rozstawu osi. Nieźle dobrano siłę wspomagania układu kierowniczego. Nie jest to co prawda ideał, ale są auta wyższych klas w których jest dużo bardzo gąbczasto.
Podsumowanie
Fiat 500 jak najbardziej da się lubić. Jest to auto idealne do miasta, dla ludzi, którzy chcą się wyróżnić z tłumu jednakowych aut. Zapewnia całkiem niezły komfort, w wersji Lounge jest dobrze wyposażone, a dzięki swoim niewielkim wymiarom, bardzo poręczne w codziennej eksploatacji. Od czasu do czasu można się nim także wybrać w trasę bo i tu Fiat 500 daje sobie radę. Bagażnik, wbrew pozorom, połknie całkiem sporo. Miejsca z tyłu dla dorosłych o wzroście do 180 cm też wystarczy.
Niestety Fiat 500 do tanich aut nie należy. Tania u Fiata ma być Panda. Pięćsetka ma być gadżetem wyróżniającym właściciela w tłumie, a za to należy zapłacić i to sporo, bo aż 48 500 zł za wersję 1.2 Lounge którą miałem okazję testować.
PS Jeśli ktoś byłby zainteresowany, to egzemplarz którym jeździłem jest do sprzedania za 44 900 zł.
Na koniec jeszcze parę zdjęć.