Lancia Delta 1,9 TwinTurbo Multijet – wojna żeńsko-męska [test autokult.pl]
To, co za chwilę przeczytacie, nie będzie zwykłym testem ciekawego auta. Nie będzie to też sztampowa recenzja uwzględniająca wady i zalety samochodu. Poniższy tekst opisuje pewną wojnę. Wojnę żeńsko-męską, do której przyczyniła się Lancia Delta.
10.10.2011 | aktual.: 18.04.2023 13:32
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
To, co za chwilę przeczytacie, nie będzie zwykłym testem ciekawego auta. Nie będzie to też sztampowa recenzja uwzględniająca wady i zalety samochodu. Poniższy tekst opisuje pewną wojnę. Wojnę żeńsko-męską, do której przyczyniła się Lancia Delta.
Na przełomie lat 80. i 90. XX wieku fanom rajdów samochodowych marka Lancia kojarzyła się jednoznacznie z wyczynowymi modelami Delta HF Integrale. Kilkanaście lat temu na tylnych kanapach Lancii Thema oraz Lancii Kappa wożono najważniejsze osoby w naszym państwie. Jak prezentują się współczesne auta tej włoskiej marki? Z Themy została tylko nazwa, ponieważ najnowsza generacja tego modelu jest tak naprawdę odświeżonym Chryslerem 300C, natomiast III generacja Delty ma tyle samo wspólnego z rajdami i sportowym zacięciem co kaczor z krokodylem.
Trzymając w ręku kluczyki do testowej włoszki z mocnym dieslem pod maską, miałem dość mieszane uczucia. Nie chodziło oczywiście o samą jednostkę napędową ani tym bardziej o sam kluczyk. Po prostu wygląd najnowszego wcielenia Delty był dla mnie mało męski i zdecydowanie bardziej za kierownicą tego auta widziałbym kobietę niż postawnego mężczyznę. Z drugiej strony stylistyka nadwozia jest na tyle nietuzinkowa, że skutecznie ożywia panująca na ulicach szarugę. Moje grymasy na temat wyglądu zewnętrznego ukróciła żona.
"Przecież to auto jest śliczne! – wykrzyknęła. Spójrz na ten cudowny kolor przypominający poranne espresso, piękne wystylizowane tylne lampy oraz felgi, których wzór kojarzy się z kwiatem". Moje obojętne machnięcie ręką spotkało się z mocnym argumentem: "Nie znasz się i już!".
Dla własnego dobra wolałem nie polemizować z tak rozentuzjazmowaną kobietą, więc grzecznie otworzyłem drzwi. Z nadzieją, że wnętrze Lancii wywrze na mnie większe wrażenie niż jej wygląd zewnętrzny, rozsiadłem się na fotelu pasażera. Dlaczego nie usiadłem za kierownicą? Otóż właśnie tam siedziała już moja żona, która stanowczo poinformowała mnie, ze dziś ona prowadzi. Szkoda tylko, że po drodze do domu musieliśmy odwiedzić kilka jej przyjaciółek, które na widok Delty zachowywały się tak, jakby wygrały program "Top Model".
Wróćmy jednak do sedna, czyli do kabiny Delty. Co prawda siedziałem właśnie w najbogatszej i najlepiej wyposażonej wersji nazwanej Executive, ale tak miękkiej, miłej w dotyku, a jednocześnie elegancko wyglądającej skóry na siedzeniach już dawno nie widziałem, nawet w dużo droższych autach. Byliśmy z żoną zgodni, że wnętrze Delty prezentuje się bardzo atrakcyjnie i zostało zaprojektowane z polotem.
Wszystko byłoby dobrze, gdybym nie chciał zmienić stacji radiowej. Na desce rozdzielczej próżno szukać przycisków z cyferkami odpowiadających za wybór zaprogramowanej rozgłośni. Jest za to guzik, po wciśnięciu którego na ciekłokrystalicznym ekranie wyświetla się lista zaprogramowanych stacji radiowych. Szkopuł w tym, że nie potrafiłem wprowadzić zmian w tej liście, a muzyka klasyczna przeplatana z audycjami religijnymi nie do końca trafiała w gust mój i mojej żony.
Gdy w końcu po przewertowaniu instrukcji obsługi zostałem bohaterem w swoim aucie, pojawił się kolejny problem. W jaki sposób przełączać zaprogramowane stacje, nie wyświetlając każdorazowo ich listy? Strzałki kierunkowe służą tylko do zmiany częstotliwości i nie można za ich pomocą przejść do kolejnych pozycji listy. Po kilkunastu minutach nerwowego operowania wszystkimi przyciskami, jakimi się tylko dało, zmieszany oznajmiłem mojej żonie: "Nie da się tego zrobić!". Jaką ripostę usłyszałem tym razem? "Jak to się nie da?! Tyloma samochodami już jeździłeś i nie umiesz ustawić głupiego radia?!".
Spuściłem głowę i pomyślałem: Naprawdę w Delcie nie da się bezpośrednio jednym guzikiem przechodzić pomiędzy zaprogramowanymi stacjami radiowymi. Każdorazowo trzeba najpierw wejść w ich listę, a dopiero potem przeskoczyć na interesującą pozycję.
Po kilku minutach absolutnej ciszy, jaka zapadła w kabinie, postanowiłem jakoś załagodzić sytuację, nieśmiało pytając: "Jak się prowadzi to auto w Twoim odczuciu?". "Dobrze!" – usłyszałem krótką, treściwą odpowiedź. Mimo wszystko próbowałem brnąć dalej: "Może powiesz coś więcej i bardziej szczegółowo?". "Co mam Ci powiedzieć więcej?! Jest kierownica, są pedały i skrzynia biegów. Wszystko na swoim miejscu" - odparła.
Komentarz do tej niezwykle odkrywczej odpowiedzi postanowiłem zatrzymać dla siebie. Na całe szczęście na horyzoncie pojawiło się centrum handlowe z dużym obcojęzycznym napisem "Sale" w witrynie sklepu odzieżowego. Oczywiście moja żona nie mogła ominąć takiej okazji, a mogłem przekonać się na własnej skórze, jak naprawdę prowadzi się Lancia Delta z mocnym dieslem pod maską. Nie muszę chyba nikomu tłumaczyć, że od auta wymagam nieco więcej niż obracającej się kierownicy oraz działającej skrzyni biegów.
Wrzucam pierwszy bieg i już wiem, że manualna 6-biegowa przekładnia nie należy do najbardziej precyzyjnych. Wrzucanie każdego z przełożeń przypomina nieco mieszanie łyżką w budyniu. Układ kierowniczy także na pierwszy rzut oka stwarza wrażenie zbyt mocno wspomaganego, co w moich oczach jest ewidentnym ukłonem w stronę płci pięknej. Włączenie trybu Sport nieco utwardza działanie kierownicy i ratuje działanie całego układu w moich męskich oczach. Jedyną rzeczą odczuwalną podczas jazdy z aktywnym trybem Sport w porównaniu z jazdą bez niego jest właśnie działanie układu kierowniczego. Innych różnic, nawet jeśli istnieją, nie byłem w stanie wychwycić.
Największe oczekiwania wiązałem z wysokoprężną jednostką napędową pracującą pod maską testowanego egzemplarza. Moc 190 KM, 400 Nm momentu obrotowego oraz 7,9 sekundy potrzebnych do osiągnięcia 100 km/h sprawiają, że na twarzy niejednego kierowcy pojawia się szeroki uśmiech. Po kilku ostrzejszych startach odniosłem jednak wrażenie, że połowa ze stada tych rączych koni pouciekała, a samochód rozpędza się leniwie, nie powodując większego przypływu emocji u kierowcy. Dopiero przy wyższych prędkościach oraz manewrach wyprzedzania jednostka napędowa pokazuje swój potencjał. Niemalże w całym zakresie obrotów dwie turbosprężarki mocno pompują powietrze, pozwalając na bezstresowe wyprzedzanie.
Po kilkudziesięciu przejechanych kilometrach znalazłem winowajcę tego zupełnie pozbawionego emocji sposobu rozwijania mocy. Sprawcą tego całego zamieszania jest zawieszenie, którego nastawy ewidentnie czynią z Delty auto komfortowe. Zabiera to radość z jazdy, a samo auto trudno nazwać zwinnym, pomimo że na pierwszy rzut oka wersja silnikowa mogłaby sugerować więcej sportowych emocji. Jak widać, krótkie i treściwe określenie mojej żony okazało się wyjątkowo trafne. Lancia Delta 1,9 TwinTurbo Multijet prowadzi się po prostu dobrze, bez specjalnych zachwytów czy olbrzymich niedostatków, zadowalając się przy tym średnio 8 litrami ON na 100 km.
Z pewnością jeździłbym tak beztrosko jeszcze przez kilka godzin, jednak głośny dzwonek telefonu komórkowego uświadomił mi, że zakupy mojej żony właśnie dobiegły końca. Gdy wróciłem z wojaży wprost pod galerię handlową, okazało się, że zupełnie przypadkiem żona spotkała koleżankę, której oczywiście zaproponowała podwiezienie do domu.
Dziewczyny zapakowały swoje zakupy do 380-litrowego bagażnika, a ja nie chcąc siedzieć między młotem a kowadłem, bezpiecznie zająłem miejsce na tylnej kanapie. Po chwili zacząłem się zastanawiać, dlaczego wcześniej nie podróżowałem tym autem, siedząc na tak zaszczytnym miejscu. Wysoki komfort oraz regulowane oparcie sprawiły, że nawet niemiłosiernie rozgadane dwie dziewczyny siedzące w pierwszym rzędzie przestały mi przeszkadzać. Gdy wreszcie dotarliśmy do domu, wysiadłem z auta odprężony i zrelaksowany, chociaż wielkie torby z zakupami, które musiałem oczywiście taszczyć do mieszkania, dały mi się we znaki.
Tak właśnie wyglądał jeden z kilku dni testów Lancii Delty. Pod sam koniec testu, gdy z trudem zabrałem żonie kluczyki, motywując tę brutalną czynność zwrotem auta do dilera, znów doszło do kolejnego starcia. Patrząc łagodnie, żona nieśmiało spytała: "Może odłożylibyśmy trochę pieniędzy i kupili taki samochód?". "Kochanie, w takiej wersji to auto kosztuje około 130 tys. złotych" - odparłem.
Po reakcji mojej żony widziałem, że nawet na niej taka kwota zrobiła wrażenie i wydała się nieco za wysoka. Nie dała jednak za wygraną i dalej próbowała mnie przekonać do zakupu tego auta. "A może jakąś tańszą opcję moglibyśmy wybrać?" – zapytała lekko zmieszana. "Za około 70 tys. zł nie dostaniemy ani skórzanej tapicerki, ani elektrycznych siedzeń, ani szklanego dachu, a tym bardziej ekstrawaganckich felg, które tak bardzo Ci się podobają" - miałem mocne argumenty. W odpowiedzi nie usłyszałem absolutnie nic, a po chwili każde z nas udało się w swoją stronę - zapanował rozejm.
Jakim autem jest sprawczyni całego zamieszania, czyli Lancia Delta? Z pewnością jest to samochód nietuzinkowy z własnym, niezmąconym jeszcze przez Chryslera stylem. Lekkie niedostatki w prowadzeniu czy braki w ergonomii z pewnością nie odstraszą wielu kobiet od tego auta, bo to właśnie do nich – według mnie – jest skierowana nowa Lancia Delta. Przeszkodą może być jedynie cena, ale auta tej włoskiej marki nigdy nie należały do tanich.
- bardzo wygodna tylna kanapa
- design nadwozia
- materiały we wnętrzu
- oszczędny, dynamiczny silnik
- ergonomia
- jakość spasowania niektórych elementów wnętrza
Testowany egzemplarz: | Lancia Delta 1,9 TwinTurbo Multijet 16V Executive |
Silnik i napęd: | |
Typ: | R4, Podwójne Turbodoładowanie |
Rodzaj paliwa: | Olej Napędowy |
Ustawienie: | Poprzecznie |
Rozrząd: | 16V DOHC |
Objętość skokowa: | 1910 cm3 |
Stopień sprężania: | 16,5:1 |
Moc maksymalna: | 190 KM (przy 4000 rpm) |
Moment maksymalny: | 400 Nm (przy 2000 rpm) |
Objętościowy wskaźnik mocy: | 100 KM/l |
Skrzynia biegów: | 6-biegowa, manualna |
Typ napędu: | FWD, przedni |
Hamulce przednie: | Tarczowe, wentylowane |
Hamulce tylne: | Tarczowe |
Zawieszenie przednie: | Kolumna McPhersona |
Zawieszenie tylne: | belka skrętna, stabilizator poprzeczny |
Układ kierowniczy: | Wspomagany |
Koła, ogumienie przednie: | 18'' 225/40 R18 |
Koła, ogumienie tylne: | 18'' 225/40 R18 |
Masy i wymiary: | |
Typ nadwozia: | hatchback |
Liczba drzwi: | 5 |
Współczynnik oporu Cd (Cx): | 0,30 |
Masa własna: | 1430 kg |
Stosunek masy do mocy: | 7,52 kg/KM |
Długość: | 4520 mm |
Szerokość: | 1797 mm |
Wysokość: | 1499 mm |
Rozstaw osi: | 2700 mm |
Rozstaw kół przód/tył: | 1538/1531 mm |
Test zderzeniowy EuroNCAP: | 5 gwiazdek |
Osiągi: | |
Przyspieszenie 0-100 km/h: | 7,9 s |
Prędkość maksymalna: | 222 km/h |
Katalogowe zużycie paliwa (miasto): | 7,3 l/100 km |
Katalogowe zużycie paliwa (trasa): | 4,7 l/100 km |
Katalogowe zużycie paliwa (mieszane): | 5,7 l/100 km |
Pojemność zbiornika paliwa: | 58 l |
Emisja CO2: | 149 g/km |
Pojemność bagażnika: | 380-465/1190 l |
Cena: | wersja Steel 1,4 Turbo-Jet od 68 990 złwersja 1,9 TwinTurbo Multijet 16V od 126 990 zł |