Volkswagen Polo© WP Autokult | Mateusz Lubczański

Test: Volkswagen Polo G40 – od zawsze w cieniu

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Volkswagen Polo świętuje 50. urodziny. To doskonała okazja by sprawdzić, jak topowa swego czasu wersja G40 zniosła upływ czasu.

Polo "narodził się" w 1975 roku jako budżetowa wersja Audi 50. Co jak co, ale Volkswagen od zawsze wiedział, jak wykorzystać do maksimum wspólne części. Tyle tylko, że niemiecka odpowiedź na Renault 5 czy inne Autobianchi A112 wypaliła połowicznie. Audi było za drogie, a wprowadzony nieco później Polo trafił dokładnie w oczekiwania klientów.

Miałem okazję przejechać się pierwszym Polo i różnica pomiędzy nim a drugą generacją jest gigantyczna. Ze słabiutkimi hamulcami, cieniutką kierownicą i dźwigienką ssania przy kierownicy jest bardziej weekendową zabawką niż poważnym autem. A drugie Polo – zwłaszcza w wersji G40 – to już wygodne, współczesne cztery kółka.

Volkswagen Polo
Volkswagen Polo© WP Autokult | Mateusz Lubczański

Oczywiście Polo już w 1982 roku było dostępne w wersji GT, która miała 75 KM i rozpędzała się do 170 km/h. Ale wiadomo jak to jest z hothatchami – mocy zawsze jest za mało. Volkswagen eksperymentował z kompresorem typu G-Lader. Zasada działania jest w miarę prosta. W korpusie mamy dwie spirale, z czego tylko jedna to element ruchomy, zamocowany na wałku. Dzięki zbliżaniu i oddalaniu (pulsowaniu) wytwarzane jest ciśnienie. Zapraszam do poniższego wideo:

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

G lader

Testy potwierdziły skuteczność tego rozwiązania: na torze testowym Ehra-Lessien Polo G40 gnało przez 24 godziny, uzyskując średnią prędkość 208,13 km/h (wcześniej rekord dla silnika 1,3 l to 168,63 km/h). Za kierownicą siedział Jochi Kleint.

Nie pozostawało nic innego, jak sprawdzić reakcję rynku na ten eksperyment. 500 sztuk trafiało do klientów od maja 1987 roku. Moc? 115 KM, prędkość maksymalna to 195 km/h. Cóż można powiedzieć: auto sprzedawało się na pniu. Volkswagen przygotował też body kit upodabniający Polo do Golfa Rallye. Kosztował 8500 marek, dziś to ponad 9 tys. euro.

Volkswagen Polo G40 przed liftingiem, z opcjonalnym pakietem
Volkswagen Polo G40 przed liftingiem, z opcjonalnym pakietem© WP Autokult | Mateusz Lubczański

Trzeba było kuć żelazo póki gorące. W 1989 roku na rynek trafiło 1500 egzemplarzy, tym razem dostępnych w innych kolorach niż czarny. Klienci mogli wybrać czerwony Tornado, niebieski Helios czy biel Alpine. Oficjalnie, już bez limitów, Polo G40 trafiło do oferty po liftingu w 1991 roku. Katalizator podbierał 2 KM. Przy wadze 830 kg nie ma to żadnego znaczenia.

Jeden z takich samochodów, w kolorze Windsorblau, ma Volkswagen w swojej historycznej flocie. Auto może już nie wygląda tak drapieżnie w innym kolorze niż czarny, ale na tym polega urok hothatchy, które nie zdradzają swoich osiągów. A Polo robi setkę w około 8 sekund, czyli tyle, ile dziś przeciętne auto klasy B.

Volkswagen Polo
Volkswagen Polo© WP Autokult | Mateusz Lubczański

13-calowe kółeczka wydają się dziś już czymś niespotykanym. Tapicerka w środku to wytwór lat 80. Plastikowa deska to klasyk Volkswagena, ale nie mogę odmówić jej czytelności. Przekręcam kluczyk, a auto sprawia wrażenie, jakby akumulator niedomagał. Trochę falujących obrotów, cyk jedynka i wytaczam się na przedmieścia Hannoveru.

Nie mogę pozbyć się wrażenia, że pedały są przesunięte względem kierownicy w prawo, jak chociażby w Lamborghini Diablo. Poza tym – jest bardzo wygodnie. Redukuję bieg, a auto powyżej 3 tysięcy obrotów wykazuje nie lada chęć do życia. Moc rozwijana jest liniowo, zdecydowanie, a Polo po prostu lubi używanie pełnego zakresu obrotów. Tak, jakbyście jeździli mocnym "wolnossakiem". Tylko bez przesady z precyzją zmiany biegów – tutaj nie ma nic sportowego. Nie pogardziłbym jeszcze jednym biegiem na trasie.

Autor w Volkswagenie Polo
Autor w Volkswagenie Polo© WP Autokult | Mateusz Lubczański

Największe wrażenie robi jednak na mnie nie silnik, a prowadzenie. Brak elektroniki sprawia, że przez pośladki możesz dokładnie powiedzieć co dzieje się z każdym kołem. Polo nigdy nie miał wspomagania, co jest może irytujące przy parkowaniu, ale odwdzięcza się na kolejnych zakrętach, gdzie czujesz pracę każdego elementu. Zawieszenie jest nieco obniżone i twardsze względem cywilnych Polo. Wszystko to w wadze piórkowej. Ostatecznie można odnieść wrażenie, że prowadzimy niemal telepatycznie.

Do tego rewelacyjna widoczność, choć tę poświęciliśmy na rzecz grubszych słupków z poduszkami powietrznymi. Trzeba jednak pamiętać, że jest to auto mające już ponad 30 lat, więc jego sztywność może nie być rewelacyjna. Mimo wszystko, gdy parkuję obok nowego Polo uderza mnie wielkość młodszego brata. Wiadomo, jest szybszy, oszczędniejszy, ma podgrzewane fotele i android auto. Ale wiem, że to nie z tym modelem będę chciał spędzić jeszcze kilka godzin.

Volkswagen Polo
Volkswagen Polo© WP Autokult | Mateusz Lubczański

Wersja G40 stała w cieniu większego brata. Ten był niewiele droższy, ale za to większy. Nie pomagała też olbrzymia konkurencja w postaci Peugeota 205 czy Forda Fiesty. Tej już z nami nie ma, a Peugeot zastanawia się nad wskrzeszeniem linii GTI. Polo GTI jest jeszcze dostępne, choć jeszcze niedawno nad tym modelem też zbierały się ciemne chmury. Teraz okazuje się, że jego historia jeszcze będzie miała kolejne rozdziały. Oby jak najdłużej!

  • Volkswagen Polo
  • Volkswagen Polo
  • Volkswagen Polo
  • Volkswagen Polo
  • Volkswagen Polo
  • Volkswagen Polo
  • Volkswagen Polo
  • Volkswagen Polo
  • Volkswagen Polo
  • Volkswagen Polo
  • Volkswagen Polo
  • Volkswagen Polo
  • Volkswagen Polo
  • Volkswagen Polo
[1/14] Volkswagen PoloŹródło zdjęć: © WP Autokult | Mateusz Lubczański