Lamborghini wyprzedało już prawie całą roczną produkcję. Będzie rekord?

Lamborghini odrabia straty po pandemii. Pierwszy kwartał 2021 roku był o 25 proc. lepszy od ubiegłorocznego, a popyt zdecydowanie przewyższa podaż. Jak donosi szef marki, cała produkcja, aż do końca października została już wyprzedana.

Osiągi i emocje, ale z wykorzystaniem prądu - tak rysuje się przyszłość Lamborghini.
Osiągi i emocje, ale z wykorzystaniem prądu - tak rysuje się przyszłość Lamborghini.
Źródło zdjęć: © fot. Konrad Skura
Aleksander Ruciński

14.06.2021 | aktual.: 14.03.2023 16:11

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Większość luksusowych marek przeszło przez pandemię względnie suchą stopą. Lamborghini nie stanowi tu wyjątku. 2020 rok mimo pandemii był drugim najbardziej udanym pod względem sprzedaży w całej historii marki. Wiele wskazuje jednak, że 2021 będzie jeszcze lepszy, jeśli nie rekordowy.

Świetnymi wynikami pochwalił się nie kto inny, jak sam szef marki, Stephan Winkelmann. Cytowany przez portal Automotive News Europe przyznał, że Lamborghini sprzedało już całą produkcję na 10 miesięcy 2021 roku, a pierwszy kwartał był o 1/4 lepszy niż w analogicznym okresie 2020. Jeśli dotychczasowe wyniki się utrzymają, Włosi mogą zakończyć rok z rekordem.

Winkelmann rzucił też nieco światła na kwestię elektryfikacji, przyznając, że nie chce, by Lambo było jej liderem za wszelką cenę. "Musimy wybrać właściwy moment, kiedy nabierzemy pewności, że jesteśmy w tym najlepsi, a rynek będzie gotowy na nasze nadejście".

Warto wspomnieć, że Lamborghini zamierza zainwestować 1,5 mln euro w hybrydowe wersje plug-in swoich modeli przed 2024 rokiem. Pierwszy w pełni elektryczny model marki ma natomiast zadebiutować w drugiej połowie dekady. Winkelmann przyznał, że widziałby w tej roli raczej model z 2-drzwiowym nadwoziem.

I choć wciąż jest zbyt wcześnie, by mówić o szczegółach, wiadomo, że elektryfikacja nie ominie Sant’Agata Bolognese - czy tego chcemy, czy też nie.

Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (2)