Kwalifikacje GP Włoch: Vettel nie odpuszcza
Po pierwszej połowie sezonu, gdzie dominowały tory z większą liczbą szybkich zakrętów, w której przewagę miały bolid Red Bulla, nadszedł czas na oddech świeżości i wyścig na legendarnej i piekielnie szybkiej Monzie. Jednak Red Bull nadal nie zwalnia tempa.
10.09.2011 | aktual.: 18.04.2023 11:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Od początku sezonu wiadome było, że czerwone byki mają bolid dopracowany pod kątem aerodynamiki w szybkich zakrętach. Red Bulle zawsze zyskiwały w zakrętach, a traciły na długich prostych, gdzie z kolei z dobrej strony pokazywały się McLareny czy nawet bolidy Renault. Sebastian Vettel otwarcie mówił o tym nawet w programie Top Gear.
Podczas wizyty i Jeremyego Clarksona nie wspominał jednak, że Adrian Newey jest na tyle genialnym konstruktorem, że potrafi zbudować niemal uniwersalny bolid. Bo jak inaczej opisać RB7, którym Sebastian Vettel wywalczył dzisiaj 10 w tym roku Pole Position?
Sesja kwalifikacyjna do Grand Prix Włoch na torze Monza przebiegła niemal w całości bez większych niespodzianek i nieoczekiwanych zdarzeń. W Q1 problem miał tylko kierowca Saubera, Pastor Maldonado. Po wyjściu z zakrętu Parabolica, który przez wielu ekspertów oraz kierowców uważany jest za jeden z najtrudniejszych zakrętów w całym kalendarzu F1, Maldonado stracił panowanie nad bolidem i uderzył w bandę.
Na szczęście po wizycie w alei serwisowej Meksykaninowi udało się powrócić na tor i bez problemu awansować do Q2. W pierwszej części czasówki tradycyjnie swój udział w kwalifikacjach zakończyli kierowcy trzech najsłabszych zespołów, czyli HRT, Virgin oraz Lotus, a dołączył do nich Jaime Alguersuari z Toro Rosso.
Druga część sesji kwalifikacyjnej również nie przyniosła żadnych niespodzianek. W Q2 swoje sobotnie jazdy zakończyły trzy kolejne zespoły, czyli Sauber, Williams oraz Force India, a do finałowej części czasówki awansowała najszybsza piątka w tym roku, czyli Red Bulle, McLareny, Ferrari, Mercedesy oraz Renault.
Po raz kolejny Bruno Senna sprawił miłą niespodziankę. Mimo tego, iż w Q3 nie wyjechał na tor, będzie startował jutro z 10. pozycji. Nieźle spisał się także Witalij Pietrow, któremu udało się wyprzedzić oba Mercedesy i uplasować się na 7. pozycji. Bohaterem dnia był jednak Sebastian Vettel.
Młody Niemiec wszedł na szczyt tabeli pokonując okrążenie toru Monza w czasie 1:22.275, czyli o prawie pół sekundy szybciej od zdobywcy drugiego pola startowego, Lewisa Hamiltona (1:22.725). Z drugiej linii ruszą jutro Jenson Button oraz Fernando Alonso. Hiszpan na pewno będzie chciał zaskoczyć włoską publiczność i jeśli odeprze ataki Marka Webbera oraz Felipe Massy, zabierze się za McLareny.
Pozycja | Kierowca | Zespół | Czas | |
1. | Sebastian Vettel | Red Bull | 1:22.275 | |
2. | Lewis Hamilton | McLaren | 1:22.725 | |
3. | Jenson Button | McLaren | 1:22.777 | |
4. | Fernando Alonso | Ferrari | 1:22.841 | |
5. | Mark Webber | Red Bull | 1:22.972 | |
6. | Felipe Massa | Ferrari | 1:23.188 | |
7. | Witalij Pietrow | Renault | 1:23.530 | |
8. | Michael Schumacher | Mercedes | 1:23.777 | |
9. | Nico Rosberg | Mercedes | 1:24.477 | |
10. | Bruno Senna | Renault | -:--.--- | |
11. | Paul di Resta | Force India | 1:24.163 | |
12. | Adrian Sutil | Force India | 1:24.209 | |
13. | Rubens Barrichello | Williams | 1:24.648 | |
14. | Pastor Maldonado | Williams | 1:24.726 | |
15. | Sergio Perez | Sauber | 1:24.845 | |
16. | Sebastien Buemi | Toro Rosso | 1:24.932 | |
17. | Kamui Kobayashi | Sauber | 1:25.065 | |
18. | Jaime Alguersuari | Toro Rosso | 1:25.334 | |
19. | Jarno Trulli | Lotus | 1:26.647 | |
20. | Heikki Kovalainen | Lotus | 1:27.184 | |
21. | Timo Glock | Virgin Racing | 1:27.591 | |
22. | Jerome D'Ambrosio | Virgin Racing | 1:27.609 | |
23. | Daniele Ricciardo | HRT | 1:28.054 | |
24. | Vitantonio Liuzzi | HRT | 1:28.231 | |
Źródło artykułu:WP Autokult Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści. Zobacz także Aleksander Ruciński Aleksander Ruciński Aleksander Ruciński Filip Buliński Komentarze (0) |