Kwalifikacje GP Indii: Vettel znów na szczycie

Buddh International Circuit, 5,14 km długości i 16 zakrętów, na których dzisiaj po raz pierwszy oficjalnie pojawiły się bolidy Formuły 1, nie licząc sesji treningowych. Jutrzejszy wyścig o Grand Prix Indii będzie niezwykle ważny dla kierowców walczących o tytuł wicemistrza. Jak im poszło?

Sebastian Vettel jest dwukrotnym mistrzem świata, to pewne i jeśli ktoś chce to zmienić musiałby znaleźć w bolidzie Red Bulla drugi silnik albo turbosprężarkę, by sędziowie odebrali kierowcom stajni z Milton Keynes wszystkie zdobyte punkty.

Oczy wszystkich zwrócone są więc w stronę tych, którzy teraz celują w nieco mniejszy pucharek i tytuł wicemistrzowski. Do końca sezonu pozostały jeszcze trzy wyścigi, GP Indii, GP Abu Zabi oraz GP Brazylii, które 27 listopada zakończy zmagania kierowców. Do zdobycia jest więc 75 punktów, co oznacza, że liczy się jeszcze czterech kierowców: Jenson Button (222 punkty), Fernando Alonso (212 punktów), Mark Webber (209 punktów) oraz Lewis Hamilton (196 punktów).

W pierwszej części sesji kwalifikacyjnej do Grand Prix Indii, większość kierowców z czołówki pojawiła się na torze na twardych oponach. Kierowcy Renault postawili jednak na bardziej miękką mieszankę, podobnie zresztą jak Michael Schumacher i Jenson Button, którzy mieli problemy z ustanowieniem czasów na czystym torze. W Q1 zobaczyliśmy też całkiem sporo wyjazdów poza tor.

To nowy obiekt, więc kierowcy dopiero poznają przyczepność w newralgicznych punktach, która zmienia się co kilkanaście minut, kiedy asfalt staje się bardziej nagumowany. Co gorsza, każdy wyjazd na pobocze kończył się wznieceniem chmury piachu, co pogarszało widoczność i uniemożliwiało innym kierowcom pokonanie tego zakrętu optymalną linią.

Poza tradycyjnym zestawem sześciu kierowców z trzech najsłabszych zespołów z sobotnią jazdą po Q1 pożegnał się Kamui Kobayashi. W drugiej części sesji kwalifikacyjnej dołączył do niego kolega z zespołu Sergio Perez. Paul di Resta jeżdżący w barwach Force India, a więc zespołu, któremu najbardziej zależało by z dobrej strony pokazać się przed własną publicznością, robił co mógł, ale niestety nie udało mu się dostać do finałowej części czasówki.

Co ciekawe do Q3 weszli obaj kierowcy Toro Rosso, którzy podobnie jak Adrian Sutil w finałowej części czasówki nie wyjechali w ogóle na tor. W czołówce warunki stawiał Sebastian Vettel, któremu udało się wywalczyć Pole Position, jednak bardziej ciekawe jest to co działo się za plecami Niemca.

W 0,045 sekundy, czyli w tak krótkim przedziale czasowym, gdzie nawet fotokomórka będzie miała problemy, zmieściło się trzech kierowców: Lewis Hamilton, Mark Webber oraz Fernando Alonso. Troszkę wolniejszy był Jenson Button, obok którego będzie jutro startował Felipe Massa. Po ustanowieniu swojego rekordowego okrążenia Felipe uderzył w bandę.

Kolejność na linii startu trochę się zmieni w związku z karą cofnięcia o trzy pozycje Lewisa Hamiltona oraz Sergio Pereza za zignorowanie żółtej flagi podczas treningu. Pięć pozycji straci także Daniele Ricciardo, który wymienił skrzynię biegów w swoim bolidzie. Start wyścigu jutro o 10:30 polskiego czasu.