Kulturalny kierowca... ktokolwiek widział, ktokolwiek wie
Kulturalny kierowca, czyli jaki? Czy taki istnieje? Ilu nas jest?
13.11.2013 | aktual.: 08.10.2022 10:00
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W dzisiejszym zabieganym świecie zapominamy o regułach, które są równie ważne w domu i na drodze. Wydaje się, że zasady dobrego wychowania zostawiamy w domu, zamknięte na klucz, jakby ktoś miał je skraść podczas naszej nieobecności. Nie wróży to niczego dobrego na drodze. Samochody nie są niewidzialne, nie zapewniają nam anonimowości, tym bardziej że na drogach są przeróżni szpiedzy, np. kamery drogowe czy coraz popularniejsze wideorejestratory.
Ciągły stres, pogoń za realizacją planów, ciągle więcej, ciągle szybciej, a wynik czasem jest odwrotny od zamierzonego. Zamiast być wcześniej w domu, stoimy na awaryjnych w oczekiwaniu na druczek kredytowy, który - jak wiemy - należy opłacić w terminie do 7 dni od daty wystawienia.
Kulturalny kierowca, czyli jaki? Kulturalny kierowca swoim zachowaniem na drodze pokazuje, że nie myśli wyłącznie o sobie. To taki kierowca, który mimo że jedzie drogą z pierwszeństwem w godzinach szczytu, odpuści na chwilę (czyt. kilka sekund), by wpuścić kogoś z podporządkowanej. W zamian za te stracone, jakże cenne w jego życiu kilka sekund liczy na gest wdzięczności kierowcy, któremu pozwolił wjechać. Ma również cichą nadzieję, że kiedyś ktoś zrobi to samo dla niego. Że jadąc podporządkowaną, z której wyjeżdża się płynnie dzięki uprzejmości innych, zrozumie, że to dzięki temu, iż sam kiedyś dał dobry przykład.
Pogotowie? Przecież to nie do mnie! Być może nie tym razem, ale pewnego dnia może jechać do Ciebie lub kogoś, na kim Ci bardzo zależy, a wówczas na pewno nie dojedzie na czas. Należy zjechać do boku, wjechać na krawężnik (o ile to możliwe). Naprawdę nie zajmuje to dużo czasu, a prawidłowo wykonane na pewno nie uszkodzi auta.
No jedź! Bardziej zielone nie będzie! Kulturalny kierowca to również kierowca bezpieczny. To przede wszystkim taki typ człowieka, który zamiast utrudniać, ułatwia innym życie. Na czerwonym odłóż wszystko, co rozprasza, na pomarańczowym musisz mieć wrzuconą jedynkę, żeby na zielonym płynnie ruszyć, bez ociągania się. Tak! Właśnie w tym momencie możesz nadrobić cenny czas, który wcześniej straciłeś, gdy wpuszczałeś kogoś z podporządkowanej.
Dobrze pan jeździ? Nie, ale szybko. Śmieszne, jeżeli czytamy te słowa i jeśli nas one nie dotyczą. Gorzej, jeśli mamy małe dzieci, które wracając ze szkoły, muszą mieć oczy dookoła głowy, ponieważ przepisowa pięćdziesiątka nikogo nie obchodzi... A jeśli akurat ,,miśki stoją", jesteśmy zuchy, gdy uda nam się uniknąć spotkania z nimi. Niestety, tak przedstawia się obraz dzisiejszego kierowcy.
Pochwalić się, ile nasze auto jechało przez miasto, to żaden wyczyn.... naprawdę. Co innego powiedzieć, że jedno okrążenie na torze pokonaliśmy najszybciej, zdobyliśmy rekord toru... To jest wow. Co powiedzieliby koledzy z zagranicy, gdybyś się pochwalił, że jechałeś do pracy przez wieś 100 km/h? Na pewno nie to, że jesteś ,,Mistrzu". Uważaliby Cię za głupka, który mógł kogoś zabić, kogoś zupełnie przypadkowego, niewinnego.
Kultura na drodze to temat rzeka. Długi i niebezpieczny, ponieważ każdy dzień na drodze to ciągła niepewność... dotarcia do celu. Ciągle słyszymy o akcjach ,,zwolnij!", ,,jedź bezpiecznie!", ale nie dają one efektu. Po każdym dłuższym weekendzie słyszymy o rekordowej liczbie rannych i zabitych, a to przecież też ludzie.
Mam nadzieję, że prowadzenie tego bloga sprawi, że niektórzy zatrzymają się na poboczu i gasząc silnik, zrobią sobie rachunek sumienia, a dalsza trasa będzie dla nich... bezpieczniejsza i przyjemniejsza. Że akcja ,,Nie podnoś ciśnienia" zamieni się w coś, o czym będzie wiedział każdy kierowca, wsiadając do swojego auta.
autor: Albin "AM" Sieczkowski StrefaKulturalnejJazdy.pl