Karta płatnicza już jest w telefonie. Teraz czekam na resztę dokumentów
Dzisiaj w końcu jest ten dzień, gdy wyszedłem z domu bez karty płatniczej. Celowo. Apple Pay w końcu weszło do Polski, a co za tym idzie jestem krok bliżej od sprzedania swojego portfela. Sprawdziłem, kiedy będę mógł to zrobić.
19.06.2018 | aktual.: 14.10.2022 14:45
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Od lat dążę do tego, by w kieszeniach nosić jak najmniej. Telefon, słuchawki, klucze do mieszkania to absolutne minimum, z którego nie mogę zrezygnować. Gotówkę pożegnałem już lata temu (tutaj spore podziękowania dla Kuby Tujaki, który często musi pożyczać mi monety do automatu z napojami), a teraz wreszcie zostawiłem w domu kartę płatniczą. Wszystko planuję kupować już przy użyciu Apple Pay, które dotarło do Polski. Dotychczas z zazdrością patrzyłem na znajomych płacących konkurencyjnym Google Pay.
Ewidentnie to, co ciągle będzie zajmować mi miejsce, to rzeczy samochodowe. Prawa jazdy telefonem nie zastąpię, dowodu rejestracyjnego i OC jeszcze też nie. Teoretycznie najbliżej mam do pożegnania kluczyków od auta – wiele modeli da się już sterować ze smartfona, ale bez pilota w kieszeni i tak nie pojedzie. Chyba że mowa o Tesli Modelu 3, do którego producent dodaje jedynie kartę NFC. Moim zdaniem właściciel samochodu powinien obsługiwać go za pomocą aplikacji.
Całe szczęście wizja przeniesienia wszystkiego do telefonu może się ziścić w najbliższym czasie, bo Ministerstwo Cyfryzacji od 2016 roku pracuje nad projektem mDokumentów. Niestety, prace nie posuwają się naprzód zgodnie z planem. Pierwotnie mieliśmy bez dokumentów jeździć już w 2017 roku, ale realnie przyjdzie nam jeszcze poczekać przynajmniej kilka miesięcy. Na ten moment wprowadzenie cyfrowego dowodu rejestracyjnego i ubezpieczenia OC jest planowane na 1 października 2018 roku. Prawo jazdy w telefonie będziemy mogli pokazywać już w trzecim kwartale tego roku.
Trzeba pamiętać, że przeniesienie dokumentów do internetu będzie wiązać się jednak z jedną niedogodnością, przynajmniej na początku. Teraz przy drobnej kolizji wystarczy spisać oświadczenie i nie ma potrzeby kontaktować się z policją. W cyfrowej przyszłości funkcjonariusz będzie musiał ustalić, czy dany kierowca ma prawo jazdy, a jego samochód jest ubezpieczony. Później ma powstać usługa, która pozwoli obywatelom samodzielnie się weryfikować.
Czyli teoretycznie już pod koniec 2018 roku mógłbym ograniczyć zawartość kieszeni do telefonu, słuchawek i kluczy do mieszkania, o ile zamienię swój samochód na Teslę Model 3. Mam jednak nadzieję, że w przyszłości więcej producentów pójdzie ścieżką Amerykanów i udostępnią możliwość "wrzucenia" kluczyka do smartfona. Najbliżej do tego jest chyba Jaguarowi, który już teraz proponuje specjalne opaski działające jako kluczyk.