Kajetanowicz vs. Kubica – kto jest lepszy?
Od razu uprzedzam, że nie poznacie odpowiedzi na pytanie postawione w tytule, ale może niektórzy z Was zrozumieją, na czym polega porównywanie aparatu ortodontycznego i młynka do kawy.
18.12.2013 | aktual.: 08.10.2022 09:53
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Do napisania tego tekstu skłoniła mnie wypowiedź jednego z czytelników Autokult.pl, choć i tak planowałem o tym napisać od dawna. Właściwie to robiłem, ale w kontekście Roberta Kubicy jako najlepszego polskiego kierowcy rajdowego startującego w mistrzostwach świata. Teraz piszę o porównywaniu Roberta Kubicy i Kajetana Kajetanowicza – naszych najlepszych kierowców rajdowych - ogólnie.
Zacznę od porównania aparatu ortodontycznego i młynka do kawy. Jasne, że jest to przesada, ale ma ona pokazać, że to zwyczajnie niemożliwe. To jak porównanie Ayrtona Senny i Fernando Alonso albo Michaela Schumachera i Sébastiena Loeba. Dlaczego nie można ich porównać?
W pierwszym przypadku chodzi o to, że ścigali się w innych epokach, innymi bolidami i nigdy ze sobą nie rywalizowali. Nawet się nie widzieli. Drugi przypadek można jako tako rozpatrywać, bo obaj startowali na przykład w Race of Champions, ale to nie są zawody sportowe, nawet jeśli kierowcy traktują je śmiertelnie poważnie. Nigdy nie można brać pod uwagę krótkich przejazdów pokazowych nawet na czas.
Dlaczego?
Weźmy Race of Champions. W 2004 roku wygrał Heikki Kovalainen, a w 2001 Harri Rovanpera. Czy uważacie, że oni byli najlepszymi kierowcami w stawce? Oni nawet nie byli bardzo dobrzy w swoich dyscyplinach motorsportu. Wiecie, ile razy ROC wygrał Michael Schumacher? Ani razu. To samo można powiedzieć o Sebastianie Vettelu. Jedynie w pucharze narodów obaj wygrywają regularnie jako drużyna od 2007 roku. Inny przykład to choćby Rajd Barbórka, a zwłaszcza Kryterium Asów na ulicy Karowej. Przeglądając osiągnięcia Tomasza Kuchara, można by się pokusić o stwierdzenie, że jest najlepszy w Polsce, ale gdy spojrzy się na klasyfikacje generalne Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski przez ostatnie kilka lat, ma się już odmienne wrażenie.
No to już jesteśmy na naszym podwórku i mamy pierwszy z powodów wykluczających porównanie Kubicy z Kajetanowiczem. Wyniki Roberta Kubicy wyglądają tak: 7. miejsce w Rajdzie Barbórka (2004). Poza tym startował w tegorocznym Rajdzie Polski, którego nie ukończył, i kiedyś tam w Rajdzie Wawelskim, którego też nie ukończył. Tymczasem gdybym miał tu pisać o wynikach Kajetanowicza w Polsce, to nie wiem, czy skończyłbym w tym roku.
No dobra, ale startowali w Rajdzie Polski porównywalnymi samochodami. Można więc prześledzić wyniki na odcinkach. Licząc do 6 odcinka specjalnego, konfrontacja Kubica-Kajetanowicz nie wyłoniła zwycięzcy, bo obaj pokonali się nawzajem trzykrotnie. Można oczywiście gdybać, ale to nie ma sensu. Kolejne porównanie to wyniki w rundach ERC. Tu obaj panowie nie mają się czym specjalnie chwalić ze względu na liczbę zaliczonych rajdów. Kubica ma na koncie 4 rajdy, z czego 1 ukończony na 6. miejscu. Kajtek ma 8 występów, z czego tylko 2 zagraniczne. Nie ukończył jednego rajdu, a w Internationale Jänner Rallye dojechał na 6. miejscu. W Polskim wygrał dwukrotnie.
To może teraz pobijemy się na tytuły? Robert Kubica ma na koncie tylko jeden tytuł, ale za to mistrza świata. Z tym że mistrz świata z niego trochę połowiczny, bo to nie tytuł w pierwszej, ale w drugiej lidze. Patrząc na konkurentów, nie zawsze miał ich najlepszych, a jego największym rywalem w mistrzostwach był Abdulaziz Al-Kuwari. Tak na marginesie idę o zakład, że Kajtek zjadłby go na śniadanie, ale to tylko gdybanie. Najtrudniej było chyba w Finlandii i Niemczech (Ketomaa, Wiegand, Paddon, Evans, Kruuda). W obu rajdach spisał się na medal.
Teraz Kajetanowicz. Tytułów 4, wszystkie mistrza Polski. Nie zawsze ścigał się ze słabymi zawodnikami i właściwie tylko raz naprawdę topowym autem, bo jego Subaru Impreza, choć przygotowana perfekcyjnie, na pewno nie dorównuje technicznie S2000 czy RRC.
Skoro jesteśmy już przy samochodach, to Robert Kubica startował zwykle starymi samochodami klasy WRC i w tym roku RRC. Na początku swojej rajdowej kariery miał kontakt z autami R3 i S1600. Dla porównania Kajetanowicz takimi samochodami nigdy nie jeździł, poza Rajdem Polski, w którym jechał porównywalną z RRC klasą R5. Niemal całą rajdową karierę spędził za kierownicą produkcyjnych czterołapów klasy N4 i R4.
Tak na dobrą sprawę łączą ich dwie rzeczy. Po pierwsze są kierowcami rajdowymi, a po drugie na ich prawym fotelu w najlepszych sezonach siedział pilot o nazwisku Baran.
Co z tego wynika? Nic. Jak więc można porównać Kubicę i Kajtka? Naprawdę nie można i nawet Rajd Polski nic nie pokazał. Nie ma faktów na potwierdzenie, kto jest lepszy, a 1 tytuł WRC-2 i 4 tytuły mistrza Polski są nieporównywalne. Mam jednak dobrą wiadomość. Już w pierwszy weekend stycznia będziemy mogli ich skonfrontować w podobnych samochodach, tej samej klasy, na tym samym rajdzie i w tym samym czasie. Będzie to austriacki Internationale Jänner Rallye, inaugurujący sezon ERC 2014. Niestety, będzie to jedna z niewielu okazji do porównania. Chyba że LOTOS załatwi Kajtkowi samochód WRC na Rajd Polski.