Japonia w natarciu - Lexus LF‑LC trafi do produkcji!

Lexus SC to auto, które jakiś czas temu mogło być spełnieniem marzeń o sportowym Lexusie. Niestety, jego czasy minęły, a obecnie japońska firma oferuje tylko jeden ostry model niebędący sedanem. Jest to piekielnie drogi LF-A. Dla miłośników luksusu z Kraju Kwitnącej Wiśni jest na horyzoncie nadzieja na tańszą alternatywę. Lexus LF-LC trafi do produkcji.

Lexus LF-LC Concept
Lexus LF-LC Concept
Mariusz Zmysłowski

16.07.2012 | aktual.: 07.10.2022 20:41

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Lexus SC to auto, które jakiś czas temu mogło być spełnieniem marzeń o sportowym Lexusie. Niestety, jego czasy minęły, a obecnie japońska firma oferuje tylko jeden ostry model niebędący sedanem. Jest to piekielnie drogi LF-A. Dla miłośników luksusu z Kraju Kwitnącej Wiśni jest na horyzoncie nadzieja na tańszą alternatywę. Lexus LF-LC trafi do produkcji.

Jeszcze nie tak dawno na temat wprowadzenia 4-miejscowego coupé na rynek snuto jedynie przypuszczenia. Auto spotkało się z ciepłym przywitaniem po pierwszych prezentacjach. Na targach samochodowych w Detroit w styczniu tego roku Lexus LF-LC zdobył nagrodę publiczności. Na japońskiej marce potencjalni klienci wywierali coraz większą presję. Ostatecznie Lexus nie dał się dłużej namawiać. Nadejścia produkcyjnej wersji modelu LF-LC możemy spodziewać się w ciągu najbliższych trzech lat.

Lexus LF-LC Concept
Lexus LF-LC Concept

Obecnie nie są znane żadne szczegółowe plany dotyczące silnika, który zasili ten sportowy wóz. Wiadomo jedynie, że ma on zostać wyposażony w napęd hybrydowy nowej generacji. To wszystko, co możemy teraz powiedzieć. Przypuszcza się, że częścią układu napędowego będzie silnik V6 o pojemności 3,5 l pochodzący z modelu GS.

Wprowadzenie do produkcji Lexusa LF-LC to prawdopodobnie kolejny krok Japończyków mający na celu podjęcie walki z niemiecką konkurencją. Czy okaże się skuteczny? Przekonamy się za trzy lata.

Źródło: autoguide

Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (0)