Imponujący Lexus LF‑FC wyznaczy nowy standard w klasie limuzyn

Niewiele jest firm samochodowych, które jeszcze decydują się na flagowe limuzyny, a jedną z nielicznych cały czas pozostaje Lexus. Model LS już w momencie debiutu pierwszej generacji pobił niemiecką konkurencję niemal pod każdym względem. Nowy koncept LF-FC pokazuje, że japoński producent jest do tego zdolny po raz drugi.

Imponujący Lexus LF-FC wyznaczy nowy standard w klasie limuzyn
Marcin Łobodziński

28.10.2015 | aktual.: 02.10.2022 09:14

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

A wszystko dzięki technologii zamkniętej w nadwoziu o długości 5,3 m i szerokości 2,0 m ukształtowanego na wzór tzw. 4-drzwiowego coupé. Potężne auto wcale nie musi wyglądać ciężko jak BMW serii 7 czy Mercedes klasy S. Wręcz przeciwnie. Lexus przywodzi na myśl przestronne Gran Turismo. Projektanci nie szczędzili pomysłów i korzystali w pełni z nowego języka stylistycznego L-finesse. W prezentowanym koncepcie nie zabrało potężnego grilla, czy bardzo wąskich reflektorów przednich, które niemal znikają na jego tle. Tylne światła to ich odwrotność. Są ogromne i rozchodzą się w górę i w dół do poziomu połowy wysokości zderzaka oraz na bok do środka tylnego pasa. Dzięki takiej wielkości oświetlają cały tył nadwozia. Mimo licznych przełamań i przetłoczeń karoserii, linia nadwozia pozostaje czysta. Warto wspomnieć o 21-calowych felgach wykonanych z mieszanki aluminium i włókna węglowego.

Obraz

LF-FC wyraża naszą wizję progresywnego luksusu i najwyższą technologię, która jest już niedaleką przyszłością. – twierdzi Tokuo Fukuichi, Prezydent Lexus International.

Rzeczywiście technologie jakie oferuje LF-FC są unikatowe. To nie pierwszy luksusowy samochód napędzany ogniwami paliwowymi, ale z pewnością pierwszy z napędem na cztery koła. Nie wiemy nic na temat silników poza tym, że mają dużą moc, ale wiemy co nieco o układzie przeniesienia mocy na koła. Z informacji podanych przez Lexusa trudno wyciągnąć jednoznaczny wniosek, ale napęd realizowany jest na tylną oś, a prawdopodobnie w razie potrzeby kierowany również na przednią. Pamiętajcie jednak, że mówimy o silnikach elektrycznych. A zatem silnik jest potrzebny zarówno z przodu jak i z tyłu. Z tego co widać na wizualizacji poniżej z przodu umieszczono dwa małe motory. Przeniesienie mocy na przód może pomagać w zachowaniu stabilności na zakrętach. Zadbano o odpowiedni rozkład masy dzięki umieszczeniu ogniw paliwowych w tylnej części nadwozia.

Lexus LF-FC concept presentation

Interesujące jest także, a raczej przede wszystkim wnętrze. Nawet nie ze względu na projekt, bo w przypadku konceptów zwykle stylizacja jest odważna i ciekawa, ale ze względu na pomysł zarządzania nim. Wszystko, co obecnie w samochodach wymaga przycisków, pokręteł i dźwigni znika i zostaje zastąpione obsługą wirtualną przy pomocy gestów. Zwróćcie uwagę na zdjęciach na przyciski klimatyzacji czy chociażby sterowania fotelami i szybami. No i na hologram na konsoli środkowej. Mały holograficzny obraz wskazuje, jak system interpretuje gesty i obsługuje audio czy wentylację. Kierowca ma też do dyspozycji ekrany pokazujące drogę z tyłu.

Lexus LF-FC concept trailer

Warto zwrócić uwagę na warunki w jakich podróżują pasażerowie drugiego rzędu. Mają prawie takie same fotele jak z przodu i również mogą zarządzać wybranymi funkcjami przy pomocy gestów. Niezależne fotele można rozłożyć do pozycji półleżącej.

Jeżeli tak ma wyglądać luksusowa limuzyna przyszłości to my to kupujemy. Zwłaszcza wersję z napędem elektrycznym czerpiącym energię z ogniw paliwowych.

Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (7)