Hyundai ix35 na wodór trafi do produkcji [Paryż 2012]

Hyundai planuje zbudować 1000 egzemplarzy modelu ix35 Fuell Cell do 2015 r. Auto ma na pokładzie wodorowe ogniwa paliwowe.

Hyundai ix35 na wodór trafi do produkcji [Paryż 2012]
Wojciech Kaczałek

28.09.2012 | aktual.: 07.10.2022 20:54

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Hyundai podpisał już porozumienie z kilkoma miastami w Szwecji i Danii na użytkowanie wodorowego SUV-a przez służby publiczne. Samochody trafią też do prywatnych i publicznych flot w Korei Południowej i Kalifornii. Do 2015 r. ma powstać 1000 sztuk ix35 Fuell Cell.

Docelowo ma zostać zbudowanych 10 000 egzemplarzy tego auta. Wytwarzanie rozpocznie się w grudniu tego roku w południowokoreańskiej fabryce Ulsan.

Model ix35 został wybrany ze względu na dużą popularność. W Europie jest to drugi pod względem sprzedaży samochód Hyundaia, po i30. SUV jest kupowany nie tylko przez użytkowników prywatnych. Często służy jako auto firmowe. To właśnie przedsiębiorstwa i instytucje najczęściej decydują się na eksperymenty z pojazdami elektrycznymi.

Obraz

Hyundai ix35 Fuell Cell jest napędzany wodorem. Jest on przekształcany w ogniwach paliwowych w prąd, który napędza silniki elektryczne. Energia jest gromadzona w bateriach litowo-polimerowych. Jedyny produkt uboczny to woda.

Jak podaje producent, ekologiczny SUV ma osiągi zbliżone do standardowego modelu. Od 0 do 100 km/h przyspiesza w 12,5 s, a jego prędkość maksymalna wynosi 160 km.

Najważniejsze jest to, że ix35 na pełnym baku może przejechać 588 km. W odróżnieniu od standardowych samochodów elektrycznych nie trzeba go podłączać do gniazdka na wiele godzin. Tankowanie wodorem trwa kilka minut.

Problem stanowi to, że odpowiednich stacji jest dużo mniej niż punktów ładowania. Plusem zaś są dość niskie koszty tankowania. Jak wylicza Hyundai, zalanie do ix35 Fuell Cell "pod korek" kosztuje 56 euro, czyli ok. 230 zł.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Źródło: Hyundai

Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (3)