Historia Hot‑Rodów - część 1
Kiedyś wspomniałem w jednym z komentarzy, że tuning w Japonii nie jest moim jednym kierunkiem. Jest pewien kraj który też z chęcią bym odwiedził ale przepisy przyjazdu tam są bardziej restrykcyjne. Tak mówię o USA. W sumie zanim zainteresowałem się Krajem Kwitnącej Wiśni interesowałem się już tuningiem w Ameryce. Dzisiaj zabiorę was na lekcję historii którą śmiało można nazwać: od czego zaczął się tuning samochodowy.
08.11.2015 | aktual.: 02.10.2022 09:09
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Wszystko ma swój początek w latach 30. ubiegłego wieku. Były to lata w kiedy można było już kupić używanego Forda model T nieprodukowanego od roku 1927. Kalifornijska młodzież znała miejsce w którym mogli wyciskać siódme poty z tych samochodów. Były to wyschnięte jeziora w na północ od Los Angeles.
Model T był samochodem prostym w konstrukcji i mechaniczne nie było szans wyciągnąć z niego za wiele. Osoby pragnące pojechać szybciej skupiały się na redukcji masy przez usunięcie błotników, maski silnika czy przedniej szyby. Co za tym idzie z tych względów najpopularniejszym rodzajem nadwozia wśród miłośników prędkości z tamtych lat był roadster.
W samym czterocylindrowym silniku z modelu T (20 KM) czy też późniejszego jego ewolucji z modelu A (40 KM) lista modyfikacji ograniczała się zwiększenia ciśnienia sprężania, ustawienia innego kąta wyprzedzenia zapłonu czy dodawaniu kolejnego gaźnika.
Duża rewolucja przyszła gdy Ford zaprezentował swój pierwszy silnik V8 Typu Flathead montowany pierwotnie w Modelu B - z mocą od 65 do 85 KM. Silnik ten przyniósł rewolucję w osiąganych prędkościach i większych możliwościach modyfikacji. Sam Model B ma pseudonim „Deuce” i uważany jest za ikonę całego stylu.
Wraz wzrostem szybkości i popularności tego typu samochodów zaczęły rosnąć zagrożenia. Niektórzy uczestnicy przenosili się na ulice miast albo ścigać się nocą po jeziorze które w większości przypadków kończyły się śmiercią. W płynęło to negatywnie na opinie o całym ruchu. Na szczęście w roku 1937 pojawiła się organizacja Southern California Timing Association (SCTA) która sklasyfikowała pojazdy, zajęła się bezpieczeństwem i mierzeniem czasów. Późniejsze wyniki zawodów pojawiały się w prasie.
Wszystko rozwijało się, powstawały pierwsze warsztaty które modyfikowały pojazdy, tworzono części do modyfikacji. Jednak wszystko przerwało wojna a dokładnie wydarzania z Pearl Harbor które sprawiły, że o wyścigach trzeba było zapomnieć do czasów jej zakończenia.
A teraz mały off-topic, ale nadal nawiązujący do Hot-Rodów.
Jak co roku na targach SEMA w Las Vegas odbywa się „Battle of the Builders”. Konkurs w którym każdy konstruktor wyjątkowego pojazdu może walczyć o tytuł najlepszego samochodu wystawy. W tym roku wygrał Bobby Alloway z Alloway's Hot Rod Shop. Wygrał z innymi swoim klasycznym Fordem z 33 roku (Model B).
Ja osobiście miałem innego faworyta do tego tytułu, ale to już było by całkowite odejście od tematu. Mogę dodać jedynie, że pokonał m.in. znanego nam z programów telewizyjnych Chipa Fossa.
Dzięki za dobrnęliście do końca. Mam nadzieje, że Wam się podoba. Liczę jak zwykle na Wasze komentarze. Do następnego wpisu.