Grand Prix Indii: Sebastian Vettel mistrzem świata!
Po raz czwarty z rzędu w Formule 1 nadeszła chwila, w której Sebastian Vettel może zostać mistrzem świata. Żeby to zrobić musi finiszować minimum na piątej pozycji w Grand Prix Indii. Biorąc pod uwagę, że Niemiec startuje do wyścigu z Pole Position, nie będzie to trudne.
27.10.2013 | aktual.: 08.10.2022 13:31
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Grand Prix Indii 2013 - wyścig
Obok Vettela w pierwszym rzędzie stanął Nico Rosberg. Eksperci zapowiadali szybką zmianę opon, okrążenie formujące, gasną czerwone światła i zza pleców prowadzącej pary wystrzeliwuje do przodu Lewis Hamilton wyprzedzając swojego kolegę z zespołu. Na prowadzeniu pozostał Vettel i nagle oba Mercedesy dają się ograć Felipe Massie. W między czasie Fernando Alonso miał spore problemy, najprawdopodobniej uszkodzone przednie skrzydło i spadł na 10. pozycję.
Już po pierwszym okrążeniu Sebastian Vettel miał 2,5 sekundy przewagi nad Felipe Massą i w tym samym czasie pierwsi kierowcy odwiedzili swoich mechaników po komplet opon wykonanych z pośredniej mieszanki. Co ciekawe, prowadzący w wyścigu Vettel już na drugim okrążeniu pojawił się w boksach i właśnie to miało być jedyną szansą dla rywali, bowiem kierowca powrócił na tor na 17. pozycji. Kiedy do boksów zjechał Alonso zostało mu wymienione przednie skrzydło, które uszkodził podczas walki z Markiem Webberem. Tym razem Australijczyk nie popisał się świetnym startem i stracił mnóstwo pozycji.
Jak się okazało na powtórkach, Alonso uderzył później w bolid Jensona Buttona i w okolicach 6 okrążenia Hiszpan zameldował, że ma problemy podczas skręcania w prawo. W między czasie Sebastian Vettel przebijał się w drugiej dziesiątce, a na prowadzeniu Massa, dalej Rosberg, Hamilton, Webber, Raikkonen i Ricciardo. Rosberg i Raikkonen zjechali do boksów na 8. okrążeniu. Prowadzący wyścig Brazylijczyk został wezwany do mechaników na 9. okrążeniu i niestety Massa powrócił na tor dwie pozycje za Sebastianem Vettelem.
Na 13. okrążeniu poinformowano o tym, że Esteban Gutierrez dopuścił się falstartu za co kierowca będzie musiał przejechać przez aleję serwisową. Vettel odrabiał kolejne pozycje w oszałamiającym tempie i już po kilkunastu okrążeniach jechał na 3. pozycji, co chwilę ustanawiając nowe rekordy z nieco ponad 12 s straty do prowadzącego w wyścigu Marka Webbera. Na 21. okrążeniu Vettel dogonił Pereza, który w tej chwili jechał już na 2. pozycji.
Szybka zmiana ogumienia w czołówce sporo namieszała w wyścigu i tak na 22. okrążeniu Massa jechał na 6. pozycji, dalej Rosberg, Hamilton, Bottas, Hulkenberg, Raikkonen, di Resta i Alonso, dopiero na 13. pozycji. Na 29. okrążeniu Mark Webber pojawił się w boksach i tym samym Sebastian Vettel został liderem wyścigu. Co ciekawe, Australijczyk wyjechał na tor na 2. pozycji. Co ciekawe, Sebastian Vettel został wezwany do boksów na 31. okrążeniu, chwilę po Massie i Hamiltonie i po raz kolejny liderem wyścigu został Mark Webber.
Niestety Webber chwilę później pojawił się w boksach po pokonaniu zaledwie 4 okrążeń. Zupełnie jakby zespół Red Bull Racing nie chciał, by ktoś przeszkadzał Vettelowi. Na 37. okrążeniu Fernando Alonso po raz trzeci pojawił się w boksach i powrócił na tor dopiero na 16. pozycji. Chwilę później, 20 okrążeń przed końcem Mark Webber zjechał na pobocze. W jego bolidzie pojawiły się ogromne problemy z synchronizacją przełożeń w skrzyni biegów. Australijczyk jechał w wyścigu na 2. pozycji. Chwilę później pojawiły się inne informacje mówiące o tym, że powodem awarii jest wadliwy alternator.
Co ciekawe dopiero na 42. okrążeniu w boksach pojawił się Adrian Sutil, który od samego początku jechał w wyścigu na jednym komplecie opon. W tym całym zamieszaniu nieoczekiwanie na 2. pozycji znalazł się Kimi Raikkonen, który miał przed sobą jeszcze jedną wizytę w alei serwisowej. Na 10 okrążeń przed końcem na prowadzeniu z ogromną przewagą znajdował się Sebastian Vettel, dalej Kimi Raikkonen, Rosberg, Grosjean, Massa i Hamilton.
Zaledwie 4 okrążenia przed końcem z wyścigu wycofał się Nico Hulkenberg. W Sauberze doszło do awarii technicznej. W końcówce zrobiło się bardzo ciasno w stawce, Romain Grosjean odbył bratobójczy pojedynek z Kimim Raikkonenem, który nie zamierzał zjeżdżać do boksów. Po interwencji inżynierów Fin przepuścił Francuza o chyba delikatnie się zagapił, przepuszczając także Felipe Massę. W tym samym czasie o 6. pozycję walczyli Hamilton i Perez. Na kolejnym okrążeniu ta para dobrała się do Kimiego Raikkonena i w bardzo widowiskowy sposób obaj kierowcy walcząc ze sobą wyprzedzili Fina.
Cudowna, emocjonująca końcówka i zażarta walka Perez/Hamilton, a z przodu Massa ścigający Romaina Grosjeana w walce o podium. Co ciekawe, Grosjean dostał od swojego inżyniera komunikat o tym, by szybciej zmieniać biegi. Wszystko to nie miało jednak znaczenia, bowiem kilka kilometrów przed tymi zawodnikami na prowadzeniu jechał Sebastian Vettel, który pewnie przekroczył linię mety zdobywając swój czwarty z rzędu tytuł mistrza świata! Za nim finiszowali Rosberg i fenomenalny Grosjean, który przecież rozpoczynał rywalizację na 17. pozycji. Dalej świetny Massa, zaskakujący Perez, Hamilton, Raikkonen, di Resta, Sutil i Ricciardo. Fatalnie Fernando Alonso, który był jedynym kierowcą mogącym dzisiaj przeszkodzić Vettelowi zdobywającemu czwarty tytuł mistrzowski.
Do tej pory sztuka ta udała się tylko Fangio i Schumacherowi! W tym roku Niemiec ponownie zasłużył sobie na ten zaszczyt, absolutnie dominując w stawce i nie pozostawiając wątpliwości dla Fernando Alonso czy Lewisa Hamiltona. Co ciekawe jednak, w tym sezonie pozostaje ogromny niedosyt, bowiem gdyby bolidy Mercedesa nie zżerały tak opon, Sebastianowi nie poszłoby tak łatwo. Ogromne gratulacje, świetna jazda.
Po zakończeniu wyścigu Sebastian zaparkował swój bolid na prostej startowej, wykonał kilka bączków paląc gumę, oddał hołd granatowemu Red Bullowi, po czym wręczył kibicom swoje rękawice. Dla ekipy Red Bulla jest to nie tylko czwarty z rzędu tytuł mistrzowski kierowcy, ale także czwarty z rzędu tytuł w klasyfikacji generalnej zespołów. Za ten tytuł Sebastian dostanie 12 milionów euro pensji oraz 5 miliony euro jednorazowej premii.