GP Australii: mocny początek dla McLarena

Inauguracyjny wyścig sezonu 2012 na torze Albert Park w Melbourne był równie emocjonujący jak wczorajsza sesja kwalifikacyjna. Ponownie było kilka niespodzianek, jednak pomimo sporego przesiewu awarii oraz kolizji wynik obrazuje układ sił w nadchodzącym sezonie.

(fot. lotusf1team.com)
(fot. lotusf1team.com)
Bartosz Pokrzywiński

18.03.2012 | aktual.: 18.04.2023 11:26

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Po tym jak kierowcy McLarena byli wyraźnie szybsi w kwalifikacjach od ekipy Red Bulla, można się było spodziewać, że Vettel i Webber zrobią wszystko żeby dogonić bolidy z Woking. Na starcie największym pechowcem był Romain Grosjean. Francuz wywalczył wczoraj 3. pole startowe, ale kiedy zgasły wszystkie czerwone światła coś poszło nie tak z procedurą startową i w rezultacie czarno-złoty Lotus E20 dał się wyprzedzić kilku kierowcom.

Nieźle ruszył za to Jenson Button, któremu udało się wyprzedzić zdobywcę Pole Position Lewisa Hamiltona. Tuż za parą McLarenów podążał Michael Schumacher, którego goniły Red Bulle. Po kilku okrążeniach doszło do kontaktu pomiędzy Grosjean oraz Maldonado. W rezultacie kierowca Lotusa musiał zrezygnować z wyścigu ze względu na awarię zawieszenia. Reprezentant Williamsa przetrwał tę kolizję i dzielnie piął się do góry.

Niedługo później z wyścigiem pożegnał się także Michael Schumacher, w srebrnym Mercedesie musiało dojść do awarii jednostki napędowej lub skrzyni biegów, bowiem Schumi najpierw zwolnił, po czym dotoczył się do boksów. Dzięki temu Sebastian Vettel znalazł się na 3. pozycji, a tuż za nim podążał Mark Webber. Obie pary kierowców wymieszały się na 37. okrążeniu, kiedy to na chwilę po zmianie ogumienia w obu McLarenach, doszło do awarii Caterhama Witalija Pietrowa.

Rosjanin zaparkował swój bolid na prostej startowej, jednak tor w Australii nie jest zbyt dobrze przygotowany do takich sytuacji i po chwili z boksów wyjechał srebrny Mercedes SLS AMG. Sytuację wykorzystał Sebastian Vettel i Niemiec zjechał szybko do boksów, wyjeżdżając przed Lewisem Hamiltonem. Przez chwilę doszło do absurdalnej sytuacji, bowiem samochód bezpieczeństwa jechał za dźwigiem, który przygotowano do usunięcia Caterhama z prostej startowej.

Po restarcie sytuacja w czołówce nie uległa zmianie. Jenson Button szybką i równą jazdą oddalał się od Vettela, za którym podążał Lewis Hamilton oraz Mark Webber. Za Australijczykiem jechał Fernando Alonso naciskamy przez Pastora Maldonado. Nieco dalej była grupa kierowców, wśród których jechał m.in. Kimi Raikkonen. Fin startował do wyścigu dopiero z 18. pozycji i powoli przebijał się do przodu.

Z wyścigiem przedwcześnie pożegnał się Felipe Massa, który po zderzeniu z Bruno Senną musiał zjechać do boksów. Senna także miał później problemy i podobnie jak swój rodak musiał wycofać się z dalszej rywalizacji. Największym pechowcem w końcówce był jednak Pastor Maldonado. Kierowca Williamsa jechał naprawdę szybko, przywracając wiarę w zespół, dla którego każdy wyścig w ciągu ostatnich paru lat, był wielkim rozczarowaniem. Maldonado był bardzo blisko Fernando Alonso, kiedy pechowo najechał na tarkę, auto straciło przyczepność i pomimo kontry uderzyło w bandę.

Kolejność na mecie nie uległa zmianie. Zwyciężył zasłużenie Button, za nim Vettel, Hamilton, Webber, Alonso, dalej Kobayashi, który w końcówce wyprzedził Raikkonena, Perez, Ricciardo oraz zamykający punktowaną 10 Paul di Resta z Force India. Wyścig o Grand Prix Australii dał już kilka odpowiedzi. McLareny były szybsze od Red Bulli, ale różnica na mecie pomiędzy Buttonem, a Webberem wynosiła 4,5 s.

Nieźle spisywały się bolidy Lotusa, miejmy nadzieję, że w przyszłości kierowcy tego zespołu będą mieli więcej szczęścia. Podobnie jest z Mercedesem, Ferrari wydaje się być bardzo blisko czołówki, najbardziej cieszy jednak fakt, że Williams, Sauber oraz Toro Rosso są naprawdę blisko McLarena, Red Bulla i Ferrari. Zapowiada się bardzo ciekawy sezon.

Nie obyło się oczywiście bez klasycznych już wpadek komentatorskich, dziwnie zachowywał się także Lewis Hamilton. Brytyjczyk najwyraźniej nie był zadowolony ze swojej pozycji w wyścigu. Wiadomo już, że na starcie do GP Malezji, o 5 pozycji do tyłu przesunięty zostanie Heikki Kovalainen. Fin wyprzedzał, kiedy na torze był samochód bezpieczeństwa i za to został ukarany przez sędziów.

Klasyfikacja Grand Prix Australii i jednocześnie klasyfikacja generalna kierowców

Pozycja  KierowcaZespółCzasPunkty
  1.  Jenson ButtonMcLaren1:34:09.56525
  2.  Sebastian VettelRed Bull+ 2,1 s.18
  3.  Lewis HamiltonMcLaren+ 4,0 s.15
  4.  Mark WebberRed Bull+ 4,5 s.12
  5.  Fernando AlonsoFerrari+ 21,5 s.10
  6.  Kamui KobayashiSauber+ 36,7 s.8
  7.  Kimi RaikkonenLotus+ 38,0 s.6
  8.  Sergio PerezSauber+ 39,4 s.4
  9.  Daniele RicciardoToro Rosso+ 39,5 s.2
  10.  Paul di RestaForce India+ 39,7 s.1
  11.  Jean EricVergneToro Rosso+ 39,8 s.
  12.  Nico RosbergMercedes+ 57,6 s.
  13.  Pastor MaldonadoWilliams+ 1 okr.
  14.  Timo GlockMarussia+ 1 okr.
  15.  Charles PicMarussia+ 5 okr.
  16.  Bruno SennaWilliams+ 6 okr.
  17.  Felipe MassaFerrari+ 12 okr.
  18.  Heikki KovalainenCaterham+ 20 okr.
  19.  Witalij PietrowCaterham+ 24 okr.
  20.  Michael SchumacherMercedes+ 48 okr.
  21.  Romain GrosjeanLotus+ 57 okr.
  22.  Nico HulkenbergForce India+ 57 okr.
Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (0)