GM pokazało zdjęcia 4‑miejscowej corvette'y C2. Szkoda, że pozostała konceptem

Trudno zliczyć koncepty, które swoją karierę skończyły na deskach kreślarskich czy próbnych egzemplarzach. Jednym z nich jest 4-miejscowa corvette, której zdjęciami podzieliło się ostatnio studio designu GM. Oczywiście zostaje żal, że pomysł upadł i do dziś nie doczekał się wskrzeszenia. Zobaczcie, co nas ominęło.

Szyba nad pasażerami z tyłu - w razie "hopki", musiało boleć
Szyba nad pasażerami z tyłu - w razie "hopki", musiało boleć
Źródło zdjęć: © fot. GM
Filip Buliński

26.07.2021 | aktual.: 14.03.2023 15:45

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Podobno nie ma złych pomysłów – po prostu czasem pojawiają się one w złym czasie. W końcu dziś zaliczające rekordy sprzedaży SUV-y, czy także cieszące się popularnością luksusowe limuzyno-coupe, kiedyś wydawały się nie do pomyślenia.

A szkoda, bo dziś Mercedes-AMG GT 4-door, BMW Serii 8 Gran Coupe czy Porsche Panamera miałyby solidnego rywala. A może Chevrolet jeszcze pokusi się o powrót do dawnego pomysłu? Ostatnio GM opublikował w mediach społecznościowych zdjęcia prototypu 4-miejscowej corvette’y C2 z włókna szklanego.

Wydłużenie nadwozia bajecznego Stingraya wbrew pozorom wcale nie ujęło mu uroku. Z profilu corvette’a aspiruje wręcz do grona pionierów shooting brake’ów. Oprócz tego podniesiono nieco linię dachu, a drzwi zostały wydłużone. Do dziś pewnie wyewoluowałaby dodatkowa para dla II rzędu. Z tyłu nie zabrakło też charakterystycznej, zagiętej i dzielonej szyby. Chociaż siedzący z tyłu pasażerowie raczej nie byliby nią zachwyceni, jadąc po nierównościach.

Zaprojektowana w 1962 r. miała być rywalem dla Forda Thunderbirda. Dlaczego nie powstała? Tego GM już wprost nie zdradził. Plotki mówią, że chodziło o względy wizerunkowe. Według innej historii ówczesny prezes GM, Jack Gordon, utknął na tylnej kanapie, ponieważ mechanizm odchylania przedniego siedzenia się zablokował. Konieczny był demontaż siedziska, a wściekły Gordon odrzucił projekt.

Niezależnie od powodu - szkoda. Gdyby pomysł przetrwał, może moglibyśmy dziś liczyć na 4- (a może i pięcio?) osobową limuzyno-coupe z silnikiem zamontowanym centralnie. Najlepiej między pasażerami z przeszkleniem, żeby można było podziwiać serce. Czy to nie brzmi pięknie i absurdalnie?

Źródło artykułu:WP Autokult
klasykicorvetteChevrolet Corvette
Komentarze (1)