Frankfurt 2019: Hyundai z nowym i10, elektrycznym autem sportowym i hołdem dla Giugiaro
Gdy niemal każdy producent we Frankfurcie prezentował elektryczne auta z przyszłości, Hyundai pokazał coś dla zwykłego klienta - model i10. Wrażenie robił koncept 45, który pokazuje, w którym kierunku chcą rozwijać się Koreańczycy.
12.09.2019 | aktual.: 22.03.2023 18:06
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Dziwne to czasy. Gdy producentom przez najbliższe lata przyświecać będzie idea ograniczenia emisji dwutlenku węgla, logicznym krokiem byłoby postawienie na auta małe, które palą śladowe ilości paliwa i przy okazji są stosunkowo tanie. Rzeczywistość jest jednak inna. To właśnie pojazdy segmentu A mają największy problem ze zmniejszeniem emisji, bo trudno znaleźć kolejne elementy, które sprawią, że auto będzie eko. Albo inaczej – trudno znaleźć kolejne tanie elementy. Walka o ekologię wywinduje ceny na bardzo wysoki poziom.
Tym bardziej zaskakuje premiera Hyundaia, ale przedstawiciele marki szybko rozwiewają wątpliwości – oferta ekologicznych napędów pozwala na pozostawienie modelu i10 w gamie. Koreańczycy mają przecież obniżające emisję CO2 diesle, hybrydy (zwykłe, mild i te ładowane z gniazdka), elektryki, a nawet auta wodorowe. Maluch zostaje więc na rynku, co więcej, pojawia się jako zupełnie nowa generacja.
Nowy i10 wygląda po prostu słodko, ma też ostatni hit sezonu, czyli dach w innym kolorze niż nadwozie. W środku mamy duży ekran multimediów (nieco na siłę łączony plastikiem z zegarami). Z tyłu z kolei nie można narzekać na miejsce nad głową, choć oczywiście z racji wymiarów kanapa wydaje się za krótka. Co ciekawe, auto będzie dostępne w wersji zarówno 4- jak i 5-osobowej.
Pod maską wyląduje 4-cylindrowy silnik 1.2 z pośrednim wtryskiem o mocy 84 koni i szczerze mówiąc, jest to strzał w dziesiątkę. W usportowionej wersji N-line (nie wiadomo nic o pełnoprawnej N) pojawi się 3-cylindrowa, turbodoładowana jednostka o mocy 100 koni. To będzie "latać".
Jeszcze szybszy z pewnością okaże się elektryczny Veloster N ETCR, pierwszy samochód wyścigowy marki z takim napędem. Zaprojektowany został specjalnie dla nowego rodzaju mistrzostw, które rozpoczną się w przyszłym roku. Auto jeszcze musi przejść testy, ale pierwsze wyniki są obiecujące. Dla zwykłych klientów przewidziano odchudzoną wersję i30 N, która ma nawet karbonowe koła. Niestety, na razie jej pojawienie się w Polsce nie jest jeszcze potwierdzone. Trzymam kciuki.
Premierę zaliczył również elektryczny koncept 45. Nazwa nie jest specjalnie oryginalna, ale ten elektryczny samochód oddaje hołd zaprezentowanemu 45 lat temu Hyundaiowi Pony Coupe, którego zaprojektował sam Giugiaro. Pony Coupe był też inspiracją dla DeLoreana DMC-12, maszyny do podróży w czasie w "Powrocie do przyszłości".
Z definicji więc auto wzbudziło moje zainteresowanie i nie zawiodło oczekiwań na żywo. Co więcej, samochód obecny we Frankfurcie daje nam mniej więcej wizję tego, jak będą wyglądać kolejne auta tego producenta – zarówno na zewnątrz, jak i w środku. U Koreańczyków będzie się więc działo.