Fotelik dmuchany dla dziecka. Czy to rozwiązanie ma sens?
Od kilku lat na rynku, obok tradycyjnych fotelików dla dzieci, można znaleźć także ich alternatywy w formie dmuchanej. O ile do tej pory były to tylko wyroby "fotelikopodobne", o tyle teraz do Polski dotarł pierwszy "prawdziwy" model takiego typu. Pytamy eksperta, czy takiemu wynalazkowi można zaufać.
01.08.2019 | aktual.: 28.03.2023 10:12
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Mowa o modelu Nachfolger HY5 TT, którego sprowadziła do Polski jedna z sieci sklepów samochodowych fotelików dla dzieci. Zamieszczony na facebooku film spotkał się z mieszanym przyjęciem odbiorców. Jedni twierdzą, że jest to dokładnie taka innowacja, której potrzebowali, inni nie wierzą, by takie rozwiązanie zapewniało odpowiedni poziom bezpieczeństwa.
Dmuchane foteliki bezpieczeństwa nie są tak naprawdę niczym nowym. Ich dotychczasowa popularność jednak nowemu modelowi nie pomoże. W ostatnich latach także na polskim rynku pojawiły się bowiem produkty, które z fotelikami – ani jakimkolwiek poziomem bezpieczeństwa – nie miały nic wspólnego.
Producent fotelika Nachfolger twierdzi jednak, że jego projekt potrafi już zapewnić odpowiednią ochronę i komfort małym pasażerom. Nie jest on jedyny. Działające na podobnej zasadzie foteliki oferuje już także konkurencja. W innym polskim sklepie można znaleźć tańszy (ale przez to mniej zaawansowany) model o nazwie Urban Kanga. Skoro możemy mówić już o szerszym trendzie – czas się mu przyjrzeć.
Dmuchany fotelik samochodowy: jakie zalety?
W teorii pompowany fotelik dla dziecka to patent, który rozwiązuje wiele problemów. W życiu rodziców jest wiele sytuacji, w których potrzebują oni doraźnie przewieźć dziecko samochodem – na przykład w taksówce, podczas zagranicznej podróży czy u dziadków – a nie dysponują własnym fotelikiem, lub jest on problematyczny do transportu i przechowywania.
W takich przypadkach ma sprawdzić się fotelik dmuchany. Jak zapewnia importujący go do polski sklep, "w stanie spoczynku zajmuje niewiele więcej miejsca niż twoja torba z laptopem i drugim śniadaniem (i tyle samo waży), a po nadmuchaniu staje się w zasadzie rasowym RWF-em do 18 kg." Fotelik rozkłada się z pomocą dołączonej pompki zasilanej na USB i montuje za pomocą pasów bezpieczeństwa i mocowania Top Tether.
Czy to działa? Opinia eksperta
O opinię na tematu tego produktu poprosiłem Piotra Frąckowiaka, trenera Skoda Auto Szkoła i eksperta od bezpiecznego przewożenia dzieci w samochodzie. Mimo mojego sceptycznego nastawienia, Piotr zaskoczył mnie… pozytywnym nastawieniem. Zaznaczył, że z produktem tym nie miał kontaktu osobiście, ale nie musi być on od razu zły tylko dlatego, że jest czymś nowym.
– Pomysł jest ciekawy. Jako doraźne rozwiązanie do taksówki albo car-sharingu wydaje mi się dobrym zastępstwem. To, że jest wykonany z elastycznych materiałów i wypełniony powietrzem, nie musi wcale oznaczać, że jest mniej solidny. Patrząc na rynek sprzętu sportowego i na przykład na obecne na nim kajaki pneumatyczne, mogę sobie wyobrazić, że istnieją już technologie, które pozwolą zapewnić odpowiedni poziom bezpieczeństwa także w pompowanym foteliku dla dziecka. Co więcej, myślę, że w przyszłości foteliki będą się rozwijały właśnie w takim kierunku – komentuje trener bezpiecznej jazdy.
Nachfolger Reboarder Kindersitz HY5
Frąckowiak zaznaczył jednak, że taki fotelik wybrałby na tę chwilę raczej jako model zastępczy, a nie podstawowy. W testach niemieckiego ADAC uzyskał on umiarkowanie dobre oceny. Zapewniał odpowiedni poziom bezpieczeństwa, ale był krytykowany za potencjalnie gorszą wytrzymałość cienkiej tapicerki, zwiększone zapotrzebowanie na miejsce w samochodzie, trochę bardziej skomplikowany montaż i ograniczoną widoczność dziecka. A Wy jak oceniacie to rozwiązanie?