Ford Mustang GTD chce podbić Nurburgring. Powalczy z Porsche i Mercedesem
Ford Mustang GTD ma być pokazem siły amerykańskiej firmy, która ponownie chce wrócić na najwyższy poziom motorsportu. Nowy Mustang ma zamiar udowodnić swoją wartość w Zielonym Piekle.
21.08.2023 11:32
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Ford od kilku miesięcy przypuszcza zmasowany atak na motorsport. Lista robi się już naprawdę długa - silnikowe wsparcie Red Bulla w Formule 1 od 2026 r., chęć uczestnictwa w Rajdzie Dakar, a także nowe, typowo wyczynowe wersje Mustanga. Mogliśmy ujrzeć już warianty GT4 oraz GT3, które mają podbić serie endurance. Cywilnie brylować ma za to Ford Mustang GTD.
Wersja GTD prezentuje się naprawdę oszałamiająco i poza logiem naprawdę mało zostało tutaj muscle cara, który najlepiej radzi sobie w jeździe na wprost. Zgadza się tutaj i moc (na razie wiemy, że będzie to ponad 800 KM), i aerodynamika, i prowadzenie. A na dodatek GTD uzyskał homologację drogową, chociaż to na torze będzie czuć się jak ryba w wodzie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
No właśnie, skoro o torze mowa, warto przytoczyć ambitne plany Forda i jego chęci na pobicie swojego rekordu na legendarnej nitce toru Nürburgring - Nordschleife. Mustang GTD zdecydowanie ma wszystko, by to zrobić, a Amerykanie nie ukrywają, że ich celem jest zejście poniżej 7 minut, co na Zielonym Piekle (taki przydomek nosi Nordschleife) jest wynikiem naprawdę dobrym.
- To nasze szacunki. Nie mieliśmy jeszcze formalnej próby. Przeprowadziliśmy rozległe symulacje komputerowe, ale wciąż musimy zabrać auto na tor. Potencjalnie może być to najszybszy Ford, jakiego kiedykolwiek zabraliśmy na Nürburgring - mówił w rozmowie z portalem Motor1 Greg Goodall, główny inżynier programowy pojazdów wyczynowych Forda.
Apetyt rośnie jednak w miarę jedzenia. Jeżeli możliwe jest zejście poniżej 7 minut, być może Mustang GTD rzuci rękawicę takim modelom, jak Porsche 911 GT2 RS czy Mercedes-AMG GT Black Series. Ten pierwszy po poprawkach wyścigowych był w stanie wykręcić czas na poziomie 6:41, zaś w "opakowaniu" seryjnym - 6:47.3. Mercedes zaś zdołał przejechać nitkę Nordschleife w czasie 6:43.61.
Poprzeczka jest więc zawieszona wysoko, lecz zdecydowanie nie jest nie do przeskoczenia. Tym bardziej że ma to być według zapowiedzi najszybszy Ford w historii niemieckiego toru, a model nadal jest rozwijany przed ostateczną premierą.