Floty odwracają się od diesli? Niezupełnie, ale jest trend
Floty coraz częściej rezygnują z samochodów zasilanych olejem napędowym i nabywają benzynowe. Nie tylko za sprawą wyższych cen i kosztów eksploatacji, ale także zmiany na rynku finansowania.
17.05.2017 | aktual.: 03.10.2022 17:13
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Floty rezygnują z diesli? Takie określenie byłoby lekką przesadą, ponieważ udział aut zasilanych olejem napędowym wciąż wynosi około 70 proc. (bierzemy pod uwagę wyłącznie dane pochodzące z Polskiego Związku Wynajmu i Leasingu Pojazdów). Jednak ta sama instytucja obserwuje trend odwracania się od diesli na rzecz samochodów benzynowych. W minionym roku nastąpił wzrost popularności tych drugich o 2,4 proc. Dlaczego tak się dzieje? Z dwóch powodów.
Po pierwsze koszty. Cena zakupu samochodu z silnikiem wysokoprężnym zazwyczaj jest wyższa. Weźmy pod uwagę trzy najpopularniejsze modele osobowe w polskich firmach: Škoda Octavia, Ford Focus i Opel Astra. Zobaczmy, ile kosztuje wersja benzynowa, a ile wysokoprężna z silnikami o podobnej mocy i tym samym standardem wyposażenia.
Model samochodu | Wersja i cena benzynowego | Wersja i cena diesla | różnica | ||
---|---|---|---|---|---|
Skoda Octavia | 1.2 TSI (85 KM) 63 960 zł | 1.6 TDI (90 KM) 76 260 zł | 12 300 zł | ||
Skoda Octavia | 1.4 TSI (150 KM) 79 670 zł | 2.0 TDI (150 KM) 92 420 zł | 12 750 zł | ||
Ford Focus | 1.6 Ti-VCT (105 KM) 68 090 zł | 1.5 TDCI (95 KM) 76 790 zł | 8700 zł | ||
Ford Focus | 1.0 EcoBoost (125 KM) 73 590 zł | 1.5 TDCI (120 KM) 80 540 zł | 6950 zł | ||
Opel Astra | 1.4 Twinport (100 KM) 59 900 zł | 1.6 CDTI (95 KM) 72 700 zł | 12 800 zł | ||
Opel Astra | 1.4 Turbo (150 KM) 72 800 zł | 1.6 CDTI (136 KM) 85 300 zł | 12 500 zł |
Jak widać, firma może zaoszczędzić od kilku do kilkunastu tysięcy złotych na zakupie jednego samochodu. Ponadto współczesne silniki benzynowe przy odpowiedniej technice jazdy są w stanie zużyć niewiele więcej paliwa niż diesle. Obecnie duże floty inwestują w szkolenia z ekojazdy, by ich kierowcy zaczęli oszczędzać nie tylko czas, ale także pieniądze.
Innym aspektem są także potencjalnie wyższe koszty napraw i serwisowania samochodów z silnikami Diesla. Jeżeli firma wynajmuje, leasinguje czy kupuje flotę aut na dłuższy okres, takie koszty są także brane pod uwagę. I w tym momencie dochodzimy do drugiego tematu, czyli finansowania.
[i]Obecnie coraz popularniejszy staje się we flotach wynajem samochodów. Tempo wzrostu rynku rośnie bowiem już czwarty kwartał z rzędu i obecnie jest 1,5-krotnie wyższe niż rok temu. Na dodatek w pierwszych trzech miesiącach bieżącego roku imponujący był 52-procentowy wzrost liczby samochodów osobowych zakupionych przez branżę wynajmu długoterminowego nowych (wzrost nastąpił w stosunku do pierwszego kwartału ubiegłego roku). Porównując go do wzrostu liczby aut nabywanych przez firmy w pozostałych formach finansowania, który był ponad 2,5–krotnie niższy, widać doskonale, że wynajem długoterminowy w pierwszym kwartale bieżącego roku rozwijał się zdecydowanie szybciej od zakupu samochodów służbowych ze środków własnych, na kredyt czy też w klasycznym leasingu finansowym.
Duża popularność wynajmu długoterminowego aut wynika przede wszystkim z coraz większej chęci wykorzystywania tej formy finansowania floty już nie tylko przez duże korporacje, ale również przez mniejsze firmy z sektora MŚP. [/i]
Sławomir Wontrucki, Prezes Zarządu PZWLP
Jednak wynajem długoterminowy nie zawsze oznacza, że firma wynajmuje auto na długi czas. Obecnie floty wymienia się nierzadko po roku, a nawet wcześniej. Oznacza to, że firmie zależy na jak najniższych ratach wynajmu, a te są tym niższe, im tańszy w zakupie samochód. Tańsze są rzecz jasna auta benzynowe. Jeżeli jednak wynajem rzeczywiście trwa dłużej, na przykład 2 lata, to również tańsze są raty auta benzynowego. Z prostego powodu – firma udostępniająca auto flocie ponosi wszelkie koszty serwisu i napraw. W tym momencie wracamy do punktu wyjścia.
[i]We flotach samochodów w wynajmie długoterminowym zaczyna być widoczny trend, obserwowany już od pewnego czasu w Polsce oraz niemalże całej Europie na rynku sprzedaży nowych samochodów do klientów indywidualnych. Mowa o zmniejszającej się liczbie aut z silnikami dieslowskimi i jednoczesnym wzroście samochodów wyposażonych w benzynowe jednostki napędowe.
Tendencja ta jest wynikiem dużego postępu technologicznego w ostatnich latach w zakresie silników benzynowych, który pozwolił na znaczące obniżenie wielkości spalania, a przez to obniżenie kosztów ich eksploatacji.
[/i]
Leszek Pomorski, członek Zarządu PZWLP
Diesle nadal są w formie, choć słabną na rzecz benzyniaków. Jednak warto zaznaczyć, że duża liczba samochodów flotowych to auta dostawcze, nierzadko dostępne wyłącznie w wersji wysokoprężnej. Jednak niektórzy producenci już od pewnego czasu oferują mniejsze pojazdy użytkowe z napędem benzynowym.
Dla przykładu, w gamie Transita marki Ford znajdujemy modele Courier i Connect wyposażone w silnik z rodziny EcoBoost. Tu jednak różnica w cenie nie jest aż tak duża. Przykładowy Ford Connect Van L1 z silnikiem 1.0 EcoBoost o mocy 100 KM kosztuje 58 250 zł netto, natomiast wersja 1.5 TDCI o tej samej mocy - 62 750 zł netto.
Jak wygląda udział we flotach samochodów z tzw. napędem ekologicznym? Jak czytamy w informacji Polskiego Związki Wynajmu i Leasingu Pojazdów, jest to udział na poziomie 0,3 proc. Łączna flota samochodów tego typu w firmach zrzeszonych w PZWLP to 442 samochody, z czego 416 to hybrydy, a 26 elektryczne. Jednak co interesujące, również i tu obserwuje się duży wzrost – 51 proc. w skali roku.