Firma w kłopotach. Rozważają sprzedaż siedziby
Japońskie media donoszą, że problemy finansowe zmuszają Nissana do sprzedaży głównej siedziby w Jokohamie.
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Nissan, który boryka się z poważnymi trudnościami finansowymi, zamierza sprzedać swoją główną siedzibę w Jokohamie. Jak informuje "Nikkei Asia", firma umieściła budynek na liście aktywów przeznaczonych do sprzedaży do końca roku fiskalnego, który kończy się w marcu 2026 roku. Wartość nieruchomości szacowana jest na ponad 100 miliardów jenów, czyli ponad 2,6 mld złotych.
Sprzedaż siedziby ma pomóc w pokryciu kosztów zamknięcia siedmiu z 17 fabryk Nissana na świecie. Nie jest jeszcze jasne, jakie kroki firma podejmie po sprzedaży, ale możliwe jest podpisanie umowy najmu i kontynuacja działalności w obecnej lokalizacji. Podobne rozwiązanie zastosował wcześniej McLaren, sprzedając swoją siedzibę w Woking za 237 milionów dolarów i wynajmując ją na kolejne 20 lat.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dodatkowym wyzwaniem dla Nissana są cła nałożone przez administrację Donalda Trumpa w kwietniu. Wpływają one negatywnie na większość zagranicznych producentów samochodów. Japońscy i amerykańscy ministrowie spotkali się w tym miesiącu, by omówić możliwości rozwiązania tego problemu. Przewodniczący Japońskiego Stowarzyszenia Producentów Samochodów, Masanori Katayama, stwierdził: "Potwierdziliśmy nasz zamiar kontynuowania starań o jak najszybsze uniknięcie ceł. Jednak negocjacje mogą przynieść różne rezultaty i niepewne jest, jak długo cła będą obowiązywać oraz jak zostanie rozwiązana ta kwestia".
Obecne cła skłoniły rząd Japonii do oferowania usług doradczych dla firm w całym łańcuchu dostaw oraz wsparcia finansowego dla dotkniętych przedsiębiorstw. Katayama przyznał, że producenci samochodów w Japonii nie ustalili jeszcze, jak podzielić się obciążeniami związanymi z cłami: "Nie zdecydowaliśmy jeszcze, jak poradzimy sobie z cłami Trumpa. Nie przeprowadziliśmy jeszcze jasnej dyskusji na temat tego, jaką część obciążeń poniosą producenci części, a jaką producenci samochodów. Wszyscy jedziemy na tym samym wózku".