Fiat Aegea - krok w drodze po sukces

Z marką Fiat jestem w jakimś stopniu związany uczuciowo. Mój dziadek miał Fiata Cinquecento, potem kupił Punto, które w spadku przypadło mnie jako pierwsze auto w życiu. Ogólnie w mojej rodzinie było kilka osób, które jeździły Fiatami i do dzisiaj takowym w sumie się poruszam. Martwi mnie sytuacja w całym koncernie ale chyba włoski producent wyjdzie z kryzysu obronną ręką. Narzędziem ku temu ma być nowy mały sedan o mało marketingowej nazwie Aegea, którą podobno czyta się po ludzku czyli egea, nie wymawiając samogłoski "A", które sobie gdzieś znika. Niech tak będzie.

Fiat Aegea - krok w drodze po sukces
Artur Pietrzak

27.05.2015 | aktual.: 02.10.2022 10:03

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Obraz

Fiat przy okazji wielu modeli lubił strzelić sobie w kolano. Przyznam szczerze, że nazwa Aegea jest dla mnie właśnie takim czymś. Piszemy A ale go nie czytamy, to może rodzić pewne niesnaski i problemy, coś jak znikające H w Lamborghini, które ludzie czytają jako LamborDŻIni, a to przecież niepoprawna forma. Może to ja się czepiam? O ile na języku włoskim się jako tako znam, o tyle Aegea to raczej niezbyt włoskie słowo. Sprawdziłem to w Google. Otóż nazwa Aegea ma podobno coś wspólnego z Morzem Egejskim i pochodzi z mitologi greckiej, gdzie Aegea to była królowa Amazonek. Fajnie nie? Mimo ciekawego pochodzenia tejże nazwy i tak jest ona strzałem w kolano. Mimo wszystko mniejszym niż wcześniejsze. Strzałem w kolano była przecież Croma, która miała być Fiatem na "wyższym poziomie" ale zabrakło jej wersji Sedan a po lifitingu wyglądała jak wersja kombi popularnego Bravo przez podobieństwo przednich świateł. Strzałem w kolano była i jest też chęć oparcia gamy na kultowym i przecenionym Fiacie 500. Przyznacie, że 500L wygląda jak Multipla naszych czasów. Jest wprost okropny. Może właśnie przez te przestrzelone kolana i brak jakiejś sensownej strategii oraz generalnie włoski bałagan marka, która niejako zmotoryzowała Polskę, a wcześniej Włochy ma teraz nie lada problemy? Tak mi się właśnie wydaje.

Obraz

Wracając do Aege... Aegey? A może po prostu Fiata Aegea, to zapowiada się on naprawdę nieźle. Co prawda pierwsze komentarze, które obiegły internet zauważały, że auto to zlepek pomysłów stylizacyjnych, które już znamy. Fakt linia boczna przypomina BMW Serii 3 E90, przód to z kolei nowe BMW 3 F30, a tył kojarzy mi się ze Škodą Superb. Chyba właśnie taka stylizacja jest krokiem do osiągnięcia sukcesu. Fiat potrzebuje samochodu o uporządkowanej stylistyce, bez zbędnego szału. Fakt nie widać prawie wcale, że to włoskie auto ale to bardzo dobry krok. Mniej ekstrawagancji daje szersze grono klientów. We Fiacie mówią, że Aegea została zaprojektowana by być sedanem. To dziwne, bo sedany tej klasy w Europie są w odwrocie. Podobno na bazie tego auta ma powstać jeszcze hatchback i kombi. To chyba będą ważniejsze odmiany tego auta. Chociaż jak pokazuje Škoda z modelem Octavia, sedan też może się dobrze sprzedawać w Europie, chociaż przyczyną jej sukcesu są ponadprzeciętne walory użytkowe i to, że daje dużo w umiarkowanej cenie. Fiat Aegea z racji swojej wielkości będzie konkurował jednak ze Škodą Rapid i jeśli będzie kosztował od niej mniej to może odnieść rynkowy sukces.

Obraz

Moim zdaniem dużą rolę w sukcesie samochodu odgrywa również jego wnętrze. Ludzie obecnie szukają we wnętrzach aut minimalizmu. Średnio mi się to podoba, bo deska rozdzielcza pełna przycisków niczym te w Porsche kojarzy mi się z luksusem i bogactwem, a to dobre skojarzenia. W sedanie Fiata panuje minimalizm, jednak jest to piękny minimalizm. Naprawdę wnętrze może się podobać. Na pierwszych zdjęciach widać, że jest urządzone ze smakiem. Strzelam, że na pierwszej fotce jest pokazana najbogatsza wersja i w tej najtańszej, która będzie pewnie kosztować ok. 40.000zł (czyli i tak dużo, ale nowe auta są drogie i tyle) nie znajdziemy systemu multimedialnego z ekranem na szczycie deski rozdzielczej, ani takiego ładnego panelu klimatyzacji (bo jej pewnie nie będzie), ani takiej upstrzonej przyciskami (to dobrze) kierownicy. Swoją drogą jak się przyjrzycie, to zauważycie, że kierownica co prawda jest symetryczna ale po prawej stronie są puste miejsca. Może więc jednak da się mieć tam coś więcej? Bo jeśli nie to wygląda to słabo. Na zdjęciach widać jeszcze jedną świetną rzecz - rasowe zegary. Jeśli tak będą wyglądały w wersji produkcyjnej to będzie to naprawdę atrakcyjne auto. Swoją drogą Aegea to taki Dodge Dart na Europę, a przecież Dodge Dart jest fajny!

Obraz

Co do napędu to dostępne będą 2 diesle i 2 benzyniaki. Konkretnych informacji jeszcze brakuje, ale czego Fiat tam nie zamontuje to będzie dobrze. Strzelam, że na pewno pod maską zobaczymy benzynowy silnik 1.4 MultiAir i jeśli będzie w jakimś rozsądnym wariancie mocy, to może być to najbardziej popularna wersja tego modelu. O sprawach technicznych jest zresztą trochę głucho, jednak jeśli się przyjrzeć uważnie katalogowemu zdjęciu wnętrza, to tam licznik wyskalowany jest do 230 km/h. Mało jest Fiatów, które są zdolne pędzić ponad 200 km/h. Jeśli pod maską zagości 150-konna wersja silnika 1.4 to czemu nie? Myślę, że prędkość maksymalna rzędu 210-215 km/h jest do osiągnięcia, a sprint do setki zajmie mniej niż 9 s. Ciekawostką jest fakt, że dostępna będzie również wersja z automatem. Robi się ciekawie, chociaż nie wiadomo co Fiat przewidzi na rynek Polski ale liczę, że dostaniemy wszystko co będzie dostępne w innych krajach.

Obraz

Moim zdaniem, jeśli Fiat zadba o to, by na bazie Fiata Aegea powstał hatchback, będący następcą leciwego już Punto i zrobi dodatkowo małe kombi, to może być to odskocznia dla marki. Po porażce rynkowej nowej Pandy, której sprzedaż nie może się równać z poprzednią generacją, malejącym zainteresowaniu starym i poczciwym Punto, wyczerpywaniu formuły 500-tki, marka ma nóż na gardle i musi się spod niego wywinąć, inaczej będzie ciężko. Co prawda nie wiadomo jeszcze jak będzie sprzedawał się ciepło przyjęty Fiat 500X, chociaż ja osobiście poszedłbym do salonu Jeepa po model Renegade, ale to tylko moje zdanie. W sumie trochę martwi mnie to, że Fiat raz się odbija bardzo wysoko a później zalicza szybki spadek w dół. Pamiętacie Punto I? Było gigantyczną odskocznią. Potem weszło Seicento i na koniec sprzedająca się świetnie Panda. Po drodze była wtopa ze Stilo, które było bogato wyposażone ale za drogie jak na model tej marki i po prostu się nie podobało. Umiarkowanym sukcesem było Bravo, które nie trudno spotkać na ulicach, ale wciąż mówi się o nim jako o niedocenionym kompakcie. W międzyczasie porażką była również Croma, która popełniła błąd Stilo - była droga. Ludzie nie chcą drogich Fiatów... no dobra, może poza 500-ką, ale to wyjątek potwierdzający regułę.

Zapraszam na Facebookowy FANPAGE - www.facebook.com/motoswiatartura.

Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (17)