Eksperci ostrzegają przed uzależnieniem Europy od Chin. Chodzi o akumulatory

Unia Europejska może być uzależniona od Chin w kwestii dostaw akumulatorów, w takim samym stopniu, w jakim była uzależniona od rosyjskiego gazu - twierdzą eksperci rady UE wspominani przez tygodnik "Spiegel".

Akumulator trakcyjny auta elektrycznego - zdjęcie ilustracyjne
Akumulator trakcyjny auta elektrycznego - zdjęcie ilustracyjne
Źródło zdjęć: © Autokult | Mariusz Zmysłowski

19.09.2023 | aktual.: 19.09.2023 14:05

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Hiszpańska prezydencja Rady UE ostrzega przed zbytnim uzależnieniem Europy od Chin w kwestii akumulatorów i ogniw paliwowych - informuje Polska Agencja Prasowa powołująca się na artykuły tygodnika "Spiegel".

"Bez odpowiednich środków zaradczych UE może do 2030 roku stać się uzależniona od Chin w takim samym stopniu, w jakim była uzależniona od dostaw rosyjskiej energii przed wojną w Ukrainie" - brzmi ostrzeżenie ekspertów zawarte w strategicznych dokumentach, które mają stanowić podstawę dyskusji podczas październikowego szczytu gospodarczego w Grenadzie.

Władze UE będą tam dyskutować m.in. nad bezpieczeństwem gospodarczym i energetycznym Europy. To może być poważnie zagrożone - wynika z doniesień "Der Spiegel".

Zapotrzebowanie na akumulatory litowo-jonowe, ogniwa paliwowe i elektrolizery wodoru w Europie, w najbliższych latach może wzrosnąć nawet trzydziestokrotnie - czytamy w komunikacie PAP.

Tymczasem UE nie ma zbyt silnej pozycji w zakresie ogniw paliwowych i akumulatorów litowo-jonowych, w których specjalizują się Chiny. W dobie rozwoju elektromobilności ma to kluczowe znaczenie dla przyszłości europejskiej gospodarki.

Eksperci podkreślili jednak w dokumencie, że baterie litowo-jonowe i ogniwa paliwowe nie są jedynymi słabymi obszarami EU - podobny scenariusz może mieć miejsce także w przypadku technologii cyfrowych - informuje PAP.

Jak UE zareaguje na te prognozy? Propozycje rozwiązań poznamy zapewne w październiku, podczas szczytu gospodarczego w Grenadzie.

Komentarze (8)