Dieselgate: Volkswagen przegrywa we własnym kraju
Niemiecki sąd w Monachium orzekł, że samochód z silnikiem TDI (EA 189) nie ma ważnej homologacji i jego właścicielowi przysługuje zwrot wadliwego towaru.
29.11.2016 | aktual.: 01.10.2022 21:30
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Ciąg dalszy afery Dieselgate. Tym razem interesujące informacje z Niemiec. Sąd w Monachium nakazał dilerowi przyjęcie zwrotu wadliwego towaru jakim był Volkswagen Golf wyposażony w silnik TDI z rodziny EA189 uznając, że samochód ma nielegalne oprogramowanie wyłączające system oczyszczający spaliny. Jest to wbrew temu co twierdził Volkswagen, który uważał, że w Europie silniki są w porządku. Co więcej sąd uznał, że homologacja pojazdu jest nieważna, a to sugeruje, że wszystkie auta z tym motorem w Niemczech nie mają ważnej homologacji i mogłyby być zwrócone do dilerów.
Kluczową kwestią do wyjaśnienia jest legalność oprogramowania wyłączającego system oczyszczania spalin po zakończeniu badania homologacyjnego. Niedawno Volkswagen wydał oświadczenie, w którym twierdzi, że zgodnie z przepisami Unii Europejskiej stosowanie takiego oprogramowania nie jest nielegalne, w przeciwieństwie do sytuacji w USA. Tym samym wyjaśniono co miał na myśli prezes koncernu mówiąc w jednym z wywiadów, że: "W Europie jest inna sytuacja".
Tymczasem we Francji badana jest właśnie kwestia legalności oprogramowania włączającego i wyłączającego system oczyszczania spalin w pewnych okolicznościach. Pod lupą są jednak nie tylko silniki koncernu Volkswagena, ale także Renault. Francuski producent ma stanowisko podobne do Volkswagena, ponieważ twierdzi iż oprogramowanie może wyłączyć oczyszczanie spalin w celu chronienia silnika.
Warto dodać, że ostatnimi czasy Volkswagen przegrywa sprawy w sądach różnych krajów. Tak stało się m. in. w Hiszpanii, gdzie sędzia orzekł na rzecz poszkodowanego 5000 euro odszkodowania za utratę wartości jego samochodu po wybuchu afery spalinowej.