Opel Frontera© Autokult | Szymon Jasina

Pierwsza jazda: Opel Frontera - prostota przede wszystkim

Szymon Jasina
24 grudnia 2024

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Frontera wróciła, ale pod tą znaną przed laty nazwą Opel przygotował tym razem rodzinnego SUV-a. Jest to model prosty, przestronny, praktyczny i komfortowy, a do tego dość tani jak na dzisiejsze czasy. Ma w sobie też coś francuskiego.

Ci, którzy pamiętają dwie pierwsze generacje Opla Frontery, mają przed oczami SUV-a, któremu dość blisko już było do auta terenowego. Nic dziwnego. Samochód ten był niczym innym jak Isuzu sprzedawanym z logo niemieckiego producenta. Może nie był hitem, ale miał swoje grono fanów. Nic zatem dziwnego, że Opel postanowił wrócić z dobrze kojarzącą się nazwą, ale teraz Frontera, choć nadal jest SUV-em, to nie wykazuje już żadnych offroadowych aspiracji.

Gdzieś to widziałem

Pewnym podobieństwem może być to, że również nowy model ma dość pudełkowate nadwozie, ale tym razem jest to spowodowane przeze wszystkim aspektami praktycznymi - mimo nie tak dużych wymiarów nowa Frontera ma dość przestronne wnętrze. Auto ma długość 4385 mm, ale i tak może pochwalić się sporym bagażnikiem o pojemności 460 l (1600 l po złożeniu tylnej kanapy). Co więcej - siadając z tyłu przy wzroście 183 cm nie narzekałem na brak miejsca, a nad głową jest go wręcz bardzo dużo. Jeszcze? Niedługo do oferty dołączy wersja 7-osobowa. Tak, cały czas mowa o przedstawicielu segmentu raczej kompaktowych SUV-ów.

Opel Frontera
Opel Frontera© Autokult | Szymon Jasina

Stylistycznie nie ma tu ekstrawagancji. Przód z czarną połacią plastiku i charakterystycznymi światłami jest typowy dla współczesnych Opli. Już z daleka można rozpoznać markę, nawet nie patrząc na logo (które do tego może być czarne i stapiać się ze wspomnianą osłoną). Jak już wspomniałem - nadwozie przypomina pudełko na kołach i nie należy spodziewać się uniesień estetycznych. A do tego moim zdaniem tylne światła przedzielone na dwie części nie każdemu się spodobają.

Jednak już patrząc na wygląd nowego Opla Frontery, można zauważyć jego pochodzenie. I to w dość dziwny sposób. Niemiecka marka należy do koncernu Stellantis, a rolę bardziej budżetowej marki pełni w nim teraz Citroën. Nie dziwi więc, że prosty i tańszy SUV Opla to C3 Aircross w przebraniu. Poznać to można już wizualnie. Oba samochody mają taki sam kształt nadwozia. Ale zaskakujące jest co innego.

Opel Frontera
Opel Frontera© Autokult | Szymon Jasina

Auta dzielą ze sobą detale nadwozia, jak niektóre linie i przetłoczenia. Co w tym dziwnego? A no to, że są one podobne, ale nie identyczne. Trudno mi znaleźć jeden element, jeden panel, który byłby identyczny w obu modelach. To przecież by obniżyło koszty produkcji. Ale tu jest inaczej. Wygląda to, jakby Opla i Citroëna zaprojektowała ta sama osoba, ale w losowych miejscach wprowadzała różnice. Może taki zabieg też pozwala obniżyć koszty produkcji? Tylko czemu wtedy nie robić zupełnie identycznych elementów, jak zawsze dzieje się w takich przypadkach? Możliwe, że w ten sposób chciano bardziej odróżnić oba modele, ale w takiej sytuacji można już było pójść na całość.

W środku prosto i wygodnie

Za to w kabinie prostota Opla (w końcu mowa o dość budżetowym modelu) jest inna niż ta w wykonaniu Citroëna. Francuskie auto tradycyjnie prezentuje się niestandardowo, za to niemieckie to opcja dla lubiących prostotę. Wszystko jest kanciaste, wręcz utylitarne, ale dzięki temu nie budzi kontrowersji. Jest to też największa różnica między Fronterą a C3 Aircrossem i to właśnie preferencje co do wnętrza (i logo) będą głównym argumentem za wyborem jednego lub drugiego auta.

Opel Frontera
Opel Frontera© Autokult | Szymon Jasina

Proste i kanciaste są też grafiki zarówno na ekranie za kierownicą, jak i centralnym odpowiadającym za system infotainment. Ten drugi może nie jest najwyższej jakości, ale najważniejsze jest to, że wszystko działa na nim sprawnie. Do tego cieszy, że poniżej znalazł się klasyczny panel klimatyzacji (identyczny jak w C3 Aircrossie). Mamy też opcjonalną ładowarkę indukcyjną i dwa gniazda USB-C (kolejne dwa znajdują się z tyłu).

Jedną z rzeczy, jaką Opel chwali się od lat, są fotele. I nie inaczej jest w nowej Fronterze. Tak jak kierowcę otaczają duże ilości twardego - czarnego lub szarego - plastiku, tak same siedziska z przodu są jak z samochodu zdecydowanie wyższej klasy. Nawet dłuższe trasy nie będą problemem. Tym bardziej, że wspomniana spora kabina i duży bagażnik zachęcają do dalszych wyjazdów. Frontera, mimo swoich nie tak pokaźnych wymiarów, na pewno sprawdzi się jako auto rodzinne. I jako takie została zaprojektowana. Zadbano nawet o to, aby tylne drzwi otwierały się szeroko, co nie tylko ułatwia wsiadanie, ale też np. usadzenie dziecka w foteliku.

  • Opel Frontera
  • Opel Frontera
  • Opel Frontera
  • Opel Frontera
  • Opel Frontera
  • Opel Frontera
  • Opel Frontera
  • Opel Frontera
[1/8] Opel FronteraŹródło zdjęć: © Autokult | Szymon Jasina

Jaki napęd?

Jak łatwo się domyślić, również napędy zostały zaczerpnięte z Citroëna C3 Aircrossa. Niestety nie wszystkie. W przypadku Opla do wyboru będą tylko wersje hybrydowe i elektryczne - na start po jednej każdego rodzaju. Nie ma za to w ofercie znanej z francuskiego auta 100-konnego benzyniaka z manualną skrzynią, który jest tam zdecydowanie najtańszą opcją.

Jeśli chodzi o hybrydę we Fronterze, to jest to zestaw oparty jest na 3-cylindrowym silniku benzynowym o pojemności 1,2 l oraz motorze elektrycznym o mocy 28 KM. Cały zestaw razem dostarcza 136 KM. Nie jest to może ogromna wartość, ale wystarczająca, tym bardzie, że mowa o 230 Nm dostępnych już przy 1750 obr./min. 9,0 s do 100 km/h brzmi nieźle i takie też są subiektywne wrażenia. Niedługo do oferty ma też dołączyć słabsza hybryda, ale jeśli nie będzie znacząco tańsza, to lepszym wyborem pozostanie mocniejsza.

Opel Frontera
Opel Frontera© Autokult | Szymon Jasina

Czemu tak twierdzę? Ponieważ w przypadku elektryka dostajemy właśnie słabszy napęd. Jego moc to 113 KM, a maksymalny moment obrotowy jest już dużo niższy niż w hybrydzie i wynosi. 125 Nm. Do tego charakterystyka napędu została ustawiona tak, aby był on bardzo spokojny. Zatem nawet przy ruszaniu nie ma co liczyć na większą dynamikę. Przyspieszenie do 100 km/h zajmuje tu 12,1 s i czuć, że jest to zdecydowanie wolniej niż w hybrydzie. Do tego różnica w dynamice przy wyższych prędkościach to już przepaść.

Akumulator? 44 kWh netto, co oznacza, że nawet optymistyczny zasięg wg normy WLTP to tylko 305 km. Przy tak niedużej baterii maksymalna moc ładowania wynosząca 100 kW akurat już nie będzie dużym problemem. Jednak to wszystko to parametry typowe dla auta miejskiego, a więc elektryczna Frontera traci swoje podróżnicze walory i jest samochodem dla specyficznej grupy klientów.

Opel FronteraOpel Frontera
Opel FronteraOpel Frontera;
Źródło zdjęć: © Autokult | Szymon Jasina

Również w tym przypadku Opel zapowiada drugą wersję - z około 100 km większym zasięgiem, więc jest szansa, że ona nieco zmieni sytuację. Jednak aktualnie to hybryda jest dużo bardziej uniwersalną opcją.

Jest niemiecko, czy nie?

Jak już ustaliliśmy, Opel Frontera i Citroën C3 Aircross to blisko spokrewnione modele. Przedstawiciele tej pierwszej marki przekonują, że ich model jednak ma bardziej niemiecki charakter nie tylko w wyglądzie i spokojniejszym wnętrzu, ale też w kwestii właściwości jezdnych. Czy aby na pewno?

Opel Frontera
Opel Frontera© Autokult | Szymon Jasina

Zawieszenie jest stereotypowo citroënowe. Tak dobrze radzi sobie z nierównościami, że po chwili zrozumiałem, iż Fronterą nawet nie trzeba zwalniać przed progami. Komfort amortyzacji jest świetny. Natomiast jeśli chodzi o układ kierowniczy, to miałem wrażenie, że chciano mu nadać bardziej ostry, niemiecki charakter po prostu zmniejszając siłę wspomagania. Trochę bez sensu, bo nie jest bardziej sportowo, samochód nie prowadzi się pewniej, ale za to mniej wygodnie. Nie jest to więc zwinne auto szczególnie zachęcające do dynamicznej jazdy, ale z drugiej praca podwozia nie zaskakuje i nie wprowadza żadnej nerwowości.

Czy to wszystko oznacza coś złego? Zdecydowanie nie. Frontera prowadzi wystarczająco dobrze, jak na rodzinnego SUV-a, a w takim samochodzie komfort jest dużo ważniejszy niż pseudosportowe aspiracje. I dlatego ja się cieszę, że tyle w nim z Citroëna.

Opel Frontera
Opel Frontera© Autokult | Szymon Jasina

Który wybrać?

Jeśli chodzi o samego Opla Fronterę, to odpowiedź na to pytanie jest prosta - jeśli nie jest to samochód, którym tylko wozisz dzieci do szkoły i jeździsz na zakupy, to zdecydowanie lepszą opcją będzie hybryda. Ma lepsze osiągi, a do tego nie jest ograniczona mikrym zasięgiem. Natomiast pozostaje jeszcze wybór między Oplem a Citroënem. I tu bez wątpienia (i na też liczą szefowie koncernu) zadziała przywiązanie do marki. Lubisz Ople? To Frontera. Wolisz Citroëny? To C3 Aircross. Oczywiście dochodzi tu preferencje dotyczące wnętrza, ale sprytnie też stworzono inne różnice.

Podstawową jest już wspomniana nieobecność we Fronterze 100-konnej benzyny, która dodatkowo znacząco obniża cenę modelu z francuskim logo (do 82 800 zł). W przypadku Opla podstawowa kwota (przynajmniej do czasu pojawienia się słabszej hybrydy) jest już sześciocyfrowa i wynosi 102 900 zł. Tyle kosztuje bazowa wersja Edition ze stalowymi felgami (które w wersji pomalowanej na biało wyglądają naprawdę dobrze) i bez ekranu centralnego, zamiast którego będzie uchwyt na telefon i możliwość sterowania smartfonem za pomocą przycisków na kierownicy. W Citroënie taka podstawa jest tylko odmianie czysto spalinowej, w hybrydzie dostajemy od razu bogatsze wyposażenie i tu ceny Frontery (od 116 900 za bogatszą odmianę GS) i C3 Aircrossa się mniej więcej zrównują.

Opel Frontera
Opel Frontera© Autokult | Szymon Jasina

Natomiast jeśli chodzi o napęd elektryczny, to taka wersja Opla Frontery kosztuje odpowiednio 125 900 za odmianę Edition i 139 900 za tę nazwaną GS. Od tych kwot należy jeszcze odliczyć dopłatę w ramach programu "Mój Elektryk", dzięki czemu ceny obu napędów są bardzo zbliżone.

Za przestronny, choć dość prosty samochód to niezłe ceny. A fakt, że Stellantis zdecydował się na zaoferowanie bardziej budżetowego SUV-a w dwóch odsłonach pokazuje, że ten segment cieszy się zainteresowaniem. Tym bardziej, że konkurencyjne koncerny oferują takie modele jak Dacia Duster i Seat Ateca, więc Frontera ma też mocnych konkurentów spoza koncernu.

  • Opel Frontera
  • Opel Frontera
  • Opel Frontera
  • Opel Frontera
  • Opel Frontera
  • Opel Frontera
  • Opel Frontera
  • Opel Frontera
  • Opel Frontera
  • Opel Frontera
  • Opel Frontera
  • Opel Frontera
  • Opel Frontera
  • Opel Frontera
  • Opel Frontera
  • Opel Frontera
  • Opel Frontera
  • Opel Frontera
  • Opel Frontera
  • Opel Frontera
  • Opel Frontera
[1/21] Opel FronteraŹródło zdjęć: © Autokult | Szymon Jasina
Źródło artykułu:WP Autokult
OpelOpel Fronterapierwsza jazda
Komentarze (0)