Dakar 2012 - rozstrzygnięcia
Druga część Dakaru 2012. Minął drugi i ostatni tydzień pustynnego maratonu. Zobaczmy, jak przebiegała rywalizacja na poszczególnych etapach i jaki był jej finał.
15.01.2012 | aktual.: 07.10.2022 18:53
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Etapowym zwycięzcą został czarny koń X-raidu Nani Roma. Katalończyk na 477-kilometrowej próbie wyprzedził Robby’ego Gordona o 5 s (!). To niewiarygodne, jak równym tempem jechała ścisła czołówka. Amerykanin został wiceliderem rajdu, po tym jak Krzysztof Hołowczyc zajął 3 miejsce na odcinku. Pociechą było natomiast wyprzedzenie Peterhansela i odrobienie 3,5 min do lidera.
Adam Małysz jechał coraz szybciej i na etapie nr 8 zajął 40 miejsce, dzięki czemu awansował na 37 pozycję w generalce.
W klasie ciężarówek przerwano serię zwycięstw teamu Iveco. Dokonał tego kierowca Tatry Ales Loprais, który w rajdzie po 8 próbach zajmował 2 miejsce ze stratą 15 min do de Rooya. Z polskich załóg najwyżej sklasyfikowany jest Grzegorz Baran - 36 miejsce. Robert Szustkowski zajmuje 38 miejsce.
Niestety w klasie quadów straciliśmy Łukasza Łaskawca, który po kraksie i połamaniu piasty koła zakończył swój udział w Dakarze. Z Polaków pozostał Rafał Sonik – 8 na etapie. W generalce dominują bracia Patronelli. Alejandro odnotował drugi sukces z rzędu i ma ponad godzinną przewagę nad Tomasem Maffeim.
Wśród motocyklistów trwa walka pomiędzy Comą i Despresem. Tym razem szczęście uśmiechnęło się do tego pierwszego. Coma odzyskał pozycję lidera, gdy jego największy rywal wpadł w błotną pułapkę.
Sędziowie zdecydowali się skorygować czasy kilku motocyklistów, którzy ugrzęźli w błocie. Farciarze ominęli ten fragment zgodnie z regulaminem, ale widocznie sędziowie chcieli zrekompensować stratę pechowcom. Dzięki korekcie strata Despresa z 17 min zmalała do 8 min. Coma był niezadowolony. Po korekcie miał przewagę nad Despresem wynoszącą tylko 1:24 min.
Etap 9
Etap 9 to 556-kilometrowa próba, do której dojazdówka miała jedynie 9 km. Zatem podczas 10 dnia zawodnicy mogli skupić się wyłącznie na rywalizacji. A walka pomiędzy kierowcami samochodów nabrała szalonego tempa. Wydawało się, że to już nie jest żaden rajd długodystansowy, żaden maraton, ale sprint. To prędzej czy później musiało się skończyć nadwyrężeniem sprzętu lub organizmów.
DAKAR 2012 - NASSER CASI VUELCA EL HUMMER
Pierwszym, który padł ofiarą jazdy na maksa, był Nasser Al-Attiyah. Znów szwankował alternator. Nasser zdecydował się wreszcie poddać, wymownie pokazując załodze telewizyjnego śmigłowca przyczynę swoich nieszczęść (pasek alternatora przyp. red.)
Co ciekawe, Robby Gordon w takim samym aucie wygrał próbę, pokazując klasę sprzętu i swoją jednocześnie. Po dotarciu na metę dowiedzieliśmy się od Gordona nieco więcej o sytuacji Nassera, zespołowego "kolegi":
Jaki kolega? Nasser chciał stąd odjechać trzy dni temu. Sprawy nie wyglądają tak, jak się o nich mówi. Kłopoty techniczne to są tylko wymówki. Dzisiejszym zwycięstwem pokazaliśmy, że Hummer może jeździć w czołówce. Jeżeli Nasser chciał odjechać, to nie wiem, co on robił w ostatnich dniach. To jest koniec historii.
Stephane Peterhansel – 2 na odcinku - ma już tylko niespełna 6 min przewagi nad Amerykaninem. Trzeci był jadący konsekwentnie i spokojnie – chyba jedyny w czołówce, o którym można tak napisać - Nani Roma. Krzysztof Hołowczyc rolował tuż przed metą, ale zdołał dzięki kibicom zająć 4 miejsce. Utrzymał również 3 pozycję w klasyfikacji generalnej ze stratą 16:49 min do Peterhansela i z przewagą ponad 3 min nad Romą.
O tym, jak szalonego tempa nabrała rywalizacja pomiędzy kierowcami terenówek, można sobie uświadomić, czytając wypowiedź Gordona, który na mecie opowiadał o walce z Peterhanselem:
Jechałem tak szybko, jak tylko mogłem, i to ciekawe, jaką przewagę mieliśmy nad nim, bo cisnąłem tak, jakby to były kwalifikacje. Mieliśmy kilka momentów. On musi pilnować swojego czasu, a my musimy go wykręcić. Zostały cztery dni, cztery dni prawdziwego ścigania się, a Hummer jest mocny. 19 sekund? Wtedy odrobił do mnie dużo czasu. Nie mogę uwierzyć, że nas dogonił, ponieważ jechaliśmy wariackim tempem. Jeżeli on nas mógł wtedy dogonić, to znaczy, że jest bardziej szalony niż ja.
Ciężarowy zwycięzca z poprzedniego etapu miał niesamowitą przygodę, zakończoną wstrząsem mózgu i potłuczeniami. 3-osobowa załoga Tatry dachowała gdy wszyscy… spali:
Na przejazdowym, asfaltowym odcinku po bardzo ciężkiej pierwszej części etapu, za kierownicą usiadł mechanik Petr Almasi. Niestety, Almi zdrzemnął się podczas jazdy. Ja i Michal też spaliśmy. Obudziliśmy się w momencie, gdy samochód zaczął toczyć się w kierunku dużej rozpadliny. Krzyczałem na Almiego, ale on nie reagował. Uderzenie było szalone. Natychmiast urwało obydwa przednie koła i auto wykonało kilka salt przez przód. Chwilę później było po wszystkim.
W tym czasie Petronas Team de Rooy Iveco wygrał etap potrójnie, pokazując pozostałym, kto rządzi w Dakarze 2012. Po raz drugi zwyciężył Miki Biasion. Na 2 miejscu dojechał Hans Stacey, a lider Gerard de Rooy dojechał 3. De Rooy ma przewagę nad Staceyem wynoszącą 47 min. Trzeci w generalce Ardawiczus, jadący Kamazem, ma już ponad godzinę straty do lidera.
Wśród motocyklistów najlepszy był Despres, który odzyskał prowadzenie w rajdzie. Marc Coma stracił do Cyrila 4 minuty i po etapie miał stratę 2:28 min.
W klasie quadów bracia Patronelli przejęli rolę liderów. Marcos przeskoczył w wynikach Maffeiego, który przegrał z 3 na mecie Rafałem Sonikiem o całe 15 min.
Etap 10
Etap o długości 377 km nie był szczęśliwy dla Hołowczyca. Polak najpierw borykał się z awarią układu wspomagania kierownicy. Po prowizorycznej naprawie, bez wspomagania, nie był w stanie utrzymać dobrego tempa, a co gorsza, zakopał się na wydmie. Gdy przejeżdżająca obok załoga pomagała wydostać się z opresji, zerwała się lina holownicza i Mini Hołka wpadło w głęboki dół. Wydostanie auta wydawało się niemożliwe, a na domiar złego uszkodziła się chłodnica.
W końcu przyjechała ciężarówka X-raidu i wyciągnęła Polaka z opresji. Niestety Krzysztof Hołowczyc przestał się już liczyć w walce. Etap 10 skończył na 68 miejscu, a ta wpadka kosztowała go 5 godz i 28 min oraz spadek w generalce na 13 miejsce.
Inna sprawa, że pozostali kierowcy X-raidu świetnie poradzili sobie na tej próbie. Etap wygrał Nani Roma, który jedzie niezwykle równo i jakimś cudem unika przygód. Peterhansel zaś skończył etap na 2 pozycji, tracąc do Romy tylko 21 s. Peterhansel miał przewagę nad Romą wynoszącą 19:05 min.
Robby Gordon również nie uniknął przygód. Mimo dobrego tempa Amerykanin przebił dwie opony po uderzeniu w skarpę. Stracił przez to 11 cennych minut. Ostatecznie do mety odcinka dojechał ze stratą 14:14 min, ale wciąż utrzymywał 3 pozycję w generalce, plasując się tuż za Romą.
Co więcej, po etapie Robby Gordon został wykluczony z klasyfikacji za odstępstwa regulaminowe. Tym razem sędziowie dopatrzyli się nielegalnych modyfikacji układu regulującego ciśnienie w oponach. To kolejna sytuacja, gdy sędziowie kwestionują to, co było dozwolone w zeszłym roku, mimo braku stosownych zmian w regulaminie. Robby zapowiedział, że się odwoła do trybunału apelacyjnego FIA i potwierdził, że nie zrezygnuje z dalszej rywalizacji.
Gang niebieskich Iveco pogubił się na pustyni i tym samym etap wygrał Artur Ardawiczus jadący Kamazem. Drugie miejsce też należało do Kamaza. Andriej Karginow dojechał ze stratą ponad 2 min. Lider Gerard de Rooy dojechał 3 i wciąż jest na niezagrożonym, pierwszym miejscu z godzinną przewagą nad Staceyem.
Tomas Maffei odniósł czwarte etapowe zwycięstwo w tegorocznej edycji Dakaru. Pokonał quadowych braci Patronelli, ale wciąż ma stratę ponad godzinę. Liderem – na razie zupełnie niezagrożonym – pozostaje Alejandro Patronelli.
Nie lada niespodziankę wśród motocykli sprawił Joan Barreda Bort, wygrywając 10 etap. Hiszpan pozostawił za sobą liderów Dakaru na odcinku o długości 377 km, wyprzedzając Marka Comę o 1:32 min i Cyrila Despresa o 3:39 min. Liderem pozostaje Despres, jednak jego pozycja nie należy do tych bezpiecznych. 21-sekudowa przewaga w Dakarze absolutnie nic nie znaczy.
Etap 11
Kierowcy samochodów terenowych mieli do pokonania 478 km oesowych, a ciężarówek 50 km mniej. Motocykliści musieli przebyć 534 km.
Zdecydowany lider klasyfikacji Stephane Peterhansel wygrał 11 próbę. 3:44 min za nim na mecie zameldował się Nani Roma. Tracił już do kolegi z teamu 22 min. Na 3 miejscu dojechał nadworny pomagier X-raidu – Ricardo Dos Santos. Portugalczyk kilka razy pomagał swoim kolegom w wygrzebaniu się z piaskowych pułapek.
Robby Gordon stracił niemal 2 godziny po tym, jak awarii uległ przegub. Dla Amerykanina to już koniec marzeń o dobrym wyniku w Dakarze 2012.
Krzysztof Hołowczyc dojechał na metę etapu na 6 pozycji za Leonidem Nowickijem ze stratą ponad 12 min do Peterhansela. Adam Małysz miał awarię sprzęgła i czekając na ciężarówkę serwisową, stracił dużo czasu, a i tak odnotował lepszy rezultat niż Piotr Beaupre czy Albert Gryszczuk.
W klasie ciężarówek zwyciężył Andriej Karginow jadący Kamazem. Mimo to do lidera – de Rooya – traci już 2,5 godziny.
Bracia Patronelli po raz kolejny zrównali z ziemią resztę stawki w klasie quadów. Na etapie zwyciężył Alejandro. Rafał Sonik uzyskał 4 czas na próbie.
Cyril Despres powiększył przewagę nad Markiem Comą do 2:22 min, wygrywając etap 11. Coma finiszował na trzeciej pozycji. Drugi na mecie był Gerard Ferres.
Etap 12
Etap 12 wprowadził rajdowców na tajemnicze i malownicze tereny znane pod nazwą Nazca. Jednak to nie płaskowyż Nazca był atrakcją tego etapu lecz wydmy. W kopnym piachu ugrzęzły prawie wszystkie załogi jadące Mini 4AllRacing. Jednym z nieszczęśników był lider Stephane Peterhansel, który stracił 26 min do oesowego zwycięzcy – Robby’ego Gordona. Ta przygoda mogłaby sprawić nie lada niespodziankę dla 2 w generalce Naniego Romy, gdyby ten również się nie zakopał.
Dzięki temu Stephane utrzymał 20-minutową przewagę nad Romą. Krzysztof Hołowczyc jechał bardzo dobrym tempem, ale utkwił na wydmie 35 km przed finiszem. Do lidera tracił już 6 godzin i 20 min.
Sytuację z kopaniem w piachu załóg Mini ironicznie podsumował Robby Gordon:
Udowodniłem, że Mini są dla dziewczynek, bo włożyłem im 20 minut. Jeśli chodzi o mój samochód, mam ten sam sam system (pompowania kół przyp. red) co w zeszłym roku, który został zaaprobowany przez sędziów. Nie ma dodatkowych wlotów powietrza. Teraz im się zmieniło. Jestem zdenerwowany na Stephane i Naniego, że zakwestionowali moją uczciwość, że jestem oszustem, ale dzisiaj skopałem im tyłki. Będę udowadniał coś do końca rajdu, każdego dnia.
Po 12 etapie Roma tracił do lidera równe 20 min, natomiast strata trzeciego w klasyfikacji Giniela de Villiersa wynosiła już ponad godzinę. Prawie 2 godziny traci Gordon. Równe 2 godziny za liderem plasuje się Novickij.
Rywalizacja w klasie ciężarówek właściwie już się zakończyła i tylko jakaś katastrofa mogła odebrać de Rooyowi zwycięstwo. Nawet gdyby tak się stało i tak niemal na pewno wygra kierowca Iveco. Nie przeszkadza to jednak załogom Petronas Team de Rooy Iveco w ściganiu się między sobą. Dokładnie 32 s dzieliło zwycięzcę Gerarda de Rooya od ex aequo na drugim miejscu Hansa Staceya i Miki Biasiona.
Zwycięzca poprzedniego etapu, Andriej Karginow, ugrzązł na wydmach po 152 km. Na dodatek złamał przedni most. Artur Ardawiczus miał podobną przygodę 10 km wcześniej.
W klasie quadów tym razem zwyciężył Marcos Patronelli przed swoim starszym bratem. Trzeci na mecie był Rafał Sonik.
Na motocyklu triumfował Marc Coma, odzyskując tym samym prowadzenie. Zmianom na pozycji lidera wśród motocyklistów nie ma końca. Rywal Comy, Cyril Despres, tym razem dojechał do mety na 4 pozycji. Zawodników dzieli 1:35,3 min różnicy.
Etap 13
Pożegnanie z Nazca i meta w Pisco. Etap 13 o długości 275 km był bardzo trudny. Wszechobecne wydmy tylko czekały na nieostrożnych śmiałków, by pochłonąć koła ich pojazdów.
W takich warunkach klasę pokazał wielki mistrz Peterhansel, który po zwycięstwie nad Romą przewagą 22 min niemal przypieczętował swój kolejny triumf w Dakarze. Mając prawie 43 min przewagi, Stephane mógł zwolnić i jechać spokojnie do mety na ostatnim etapie.
Wśród pechowców po raz kolejny nie zabrakło jednego Hummera i Krzysztofa Hołowczyca. Polak zakopał swoje Mini na wydmach, natomiast Amerykanin Robby Gordon zrobił salto przez przód i był zmuszony do zmiany koła.
Co ciekawe, w takich warunkach Adam Małysz poprawił swój rekord, notując 28 czas. Pecha miała druga załoga RMF Caroline Team – Albert Gryszczuk i Michał Krawczyk. Polacy mieli problemy techniczne i na metę dotarli bardzo późno. Na tyle późno, że nie zdążyli na start do kolejnego etapu, a co za tym idzie - zostali zmuszeni do wycofania się z rajdu.
Andriej Karginow po raz drugi triumfował w klasie ciężarówek. W generalce wciąż na pozycji lidera widnieje nazwisko de Rooy, który etap 13 zakończył na 6 miejscu.
W klasie quadów tym razem triumfował Tomas Maffei, odnosząc trzecie etapowe zwycięstwo w tej edycji Dakaru. Nie zmienia to faktu, że nie liczy się już w klasyfikacji generalnej, tracąc ponad 2 godziny do lidera. Rafał Sonik ukończył etap na 5 pozycji.
13 etap pechowy być musiał. Niestety ten pech dosięgnął jednego z dwóch najważniejszych graczy wśród motocyklistów. Marc Coma zabłądził na wydmach i tracąc 13,5 min do Despresa, spadł z powrotem na drugie miejsce. Po etapie Coma tracił do Despresa 11 min. Etap należał do Heldera Rodriguesa.
Etap 14 – finał
Do ostatniego dnia rajdu dotrwało 98 motocyklistów, 12 quadowców, 79 załóg samochodów terenowych i 60 ciężarówek.
Do przejechania pozostał odcinek specjalny o długości 29 km z niewielkimi wydmami. Jednak to nie oznacza, że już wszystko rozstrzygnięte. Na 254 km dojazdówek mogło się jeszcze sporo wydarzyć. Prawdziwych zwycięzców czekała meta w Limie.
Rozstrzygnięcia
Motocykle
Pierwszym zwycięzcą Dakaru 2012 został Cyril Despres, który odnotował swoje 4 zwycięstwo w corocznym pustynnym maratonie. Marc Coma po doliczeniu kary stracił mnóstwo czasu i ostatecznie sklasyfikowany został ze stratą 53 min do Despresa. Niewiele brakowało, by stracił 2 miejsce. Despres na mecie:
Bez cienia wątpliwości to był najcięższy Rajd Dakar, w jakim brałem udział. Był trudny pod kątem fizycznym, a bardziej pod kątem psychicznym. Codziennie rano trzeba było walczyć z samym sobą i walczyć na trasie, a to odbijało się na psychice. To nie jest maraton; tutaj trzeba zarobić na swoje miejsce każdego ranka. Wszystkie zwycięstwa są wspaniałe, ale to jest wyjątkowe, ponieważ o wszystkim przesądziła ostatnia minuta. Takiego scenariusza nie dało się przewidzieć, kiedy liderów rozdzielały sekundy. Zaliczyłem 90 lub 85 rajdów w moim życiu i w tym stoczyłem najcięższą walkę. Ten dzień zostanie mi w pamięci.
Jacek Czachor ukończył Dakar 2012 na 13 pozycji, co jest najlepszym rezultatem polskich motocyklistów w tegorocznej edycji. Marek Dąbrowski został sklasyfikowany na 29 miejscu.
Klasyfikacja generalna motocyklistów
1. Cyril Despres (F) KTM 450 43:28.11
- Marc Coma (E) KTM 450 +53.20
- Helder Rodrigues (P) Yamaha 450 WRF +1:11.17
- Jordi Viladoms (E) KTM 450 +1:40.56
- Stefan Svitko (SK) KTM 450 +1:47.28
- Pål Anders Ullevålseter (N) KTM 450 +2:11.56
- Gerard Farres (E) KTM 450 +2:14.22
- Alessandro Botturi (I) KTM 450 +2:59.04
- Olivier Pain (F) Yamaha 450 WRF +3:17.50
- Felipe Zanol (BR) KTM 450 +3:25.56
- Jacek Czachor (PL) KTM 450 +4:39.09
- Marek Dąbrowski (PL) KTM 450 +9:22.52
Quady
Kolejnym szczęściarzem został Alejandro Patronelli, który zupełnie zdominował ze swoim bratem rywalizację na quadach. Rafał Sonik zająłby 4 miejsce w rajdzie, gdyby nie afera silnikowa. W osobnej klasyfikacji prowadzonej dla quadów z „niezgodnymi z regulaminem jednostkami” (klasa 3) Rafał Sonik wygrał.
Nie zmienia to jednak faktu, że królami wśród zawodników jadących quadami są w tym roku argentyńscy bracia Patronelli. Alejandro Patronelli:
Klasyfikacja generalna dla quadów
- Marcos Patronelli (RA) Yamaha Raptor 700 +1:20.17
- Tomas Maffei (RA) Yamaha 650 GRW +2:14.21
- *Rafał Sonik (PL) Yamaha Raptor 700 +5:05.52
- Ignacio Casale (RCH) Yamaha Raptor 700 +6:09.23
- Sergio La Fuente (ROU) Yamaha Raptor 700 +8:19.96
- Roberto Tonetti (I) Yamaha Raptor 700 +12:43.38
- Daniel Mazzucco (RA) Can-Am Renegade 800 X +13:37.59
- Lucas Bonetto (RA) Honda TRX 700 XX +13:33.14
- Camelia Liparotti (I) Yamaha Raptor 700 +14:15.10
*Rafał Sonik poza klasyfikacją generalną
Samochody terenowe
Najgłośniej przez kolejne kilka dni będzie jednak o Staphane Peterhanselu, o którym już dziś można powiedzieć, że został największym i najlepszym zawodnikiem, jaki kiedykolwiek startował w Dakarze. 10-krotnemu zwycięzcy Dakaru, który 6 razy wygrał na motocyklu i 4 razy samochodem, do kompletu sukcesów brakuje jeszcze zwycięstwa samochodem ciężarowym. Kto wie, czym ruszy Petarhansel za rok na pustynię. Peterhansel:
Kiedy pomyśli się, jak trudno wygrać Dakar, to niesamowite, że osiągnąłem to dziesięć razy. Minęło sporo czasu, pięć lat czekałem na kolejne zwycięstwo. To wielka ulga, zwycięstwo w Ameryce Południowej znajdzie się wśród moich najlepszych wygranych. Co więcej, podczas pierwszego tygodnia rajdu w stawce było bardzo ciasno i cały czas panowała spora presja. Zwycięstwo dla X-Raid czyni to jeszcze bardziej wyjątkowym, odkąd Sven Quandt czekał latami, kiedy to się wydarzy. Nie wiem, co mógłbym zrobić lepiej. Trudno będzie innym poprawić ten rekord. To ekscytujący i fascynujący rajd.
Team X-raid może być dumny ze swojego występu, ponieważ wszystkie Mini 4All-Racing ukończyły tegoroczną edycję Dakaru w pierwszej 10. Nani Roma był 2, Leonid Nowickij dojechał 4, Ricardo Leal dos Santos mimo wielokrotnej pomocy m.in. Hołowczycowi ukończył zawody na 8 pozycji, natomiast Hołek zajął 10 miejsce.
Krzysztof Hołowczyc na mecie:
Bardzo fajny rajd i dużo przygód. Przeżyłem wspaniałe momenty, kiedy wygrywałem i prowadziłem w rajdzie. Przeżyłem również osobisty dramat, gdy staliśmy pięć godzin na pustyni i nie mogliśmy nic zrobić. Marzyliśmy, żeby tylko ruszyć. Ale taki to jest rajd, nie można się na niego obrażać i trzeba akceptować wszelkie jego "uroki". Już powoli zaczynam myśleć o kolejnym Dakarze, by dotrzeć w to miejsce jako pierwszy.
Ogromny sukces odniósł Adam Małysz, który jadąc konsekwentnie, ostrożnie, przytomnie i bez większych przygód, ukończył Dakar – tym samym realizując swój cel w 100% - na bardzo dobrym 38 miejscu. Rafał Marton może być dumny ze swojego rajdowego wychowanka. Drugi polski debiutant, Piotr Beaupre z Jackiem Lisickim w roli pilota, został sklasyfikowany na 53 miejscu.
Klasyfikacja generalna samochodów terenowych
1.Stephane Peterhansel/Jean-Paul Cottret (F) Mini All4 Racing 38:54.46
- Nani Roma/Michel Perin (E/F) Mini All4 Racing +41.56
- Giniel de Villiers/Dirk von Zitzewitz (ZA/D) Toyota Hilux +1:13.25
- Leonid Nowickij/Andreas Schulz (RUS/D) Mini All4 Racing +2:11.54
- Robby Gordon/Johnny Campbell (USA) Hummer H3 +2:16.53
- Lucio Alvarez/Bernardo Graue (RA) Toyota Hilux4:05.52
- Carlos Sousa/Jean-Pierre Garcin (P/F) Great Wall Haval +4:30.24
- Ricardo Leal dos Santos/Paulo Fiuza (P) Mini All4 Racing +5:03.18
- Bernhard ten Brinke/Matthieu Baumel (NL/F) Mitsubishi Racing Lancer +5:11.18
- Krzysztof Hołowczyc/Jean-Marc Fortin (PL/B) Mini All4 Racing +6:59.38
- Adam Małysz/Rafał Marton (PL) Mitsubishi Pajero 3.2 DI-D +29:02.54
- Piotr Beaupre/Jacek Lisicki (PL) BMW X5 CC +45:19.21
ciężarówki
W klasie ciężarówek zwyciężył Gerard de Rooy, jednak jeśli dobrze przyjrzeć się załodze Iveco, okazuje się, że w tym roku mamy pierwszego w historii Polaka, który zwyciężył Dakar. 28-letni Darek Rodewald z Opolszczyzny był jednym z członków załogi zwycięskiego Iveco. Gerard de Rooy:
To wspaniałe. Nie mogę uwierzyć, że zrobiliśmy to w tym roku. Dziękuję całemu zespołowi za jego pracę. Jestem trochę wzruszony i zatrzymam moje okulary przeciwsłoneczne na twarzy. Cały rajd był wspaniały. Miałem 22 lata, kiedy debiutowałem i dekadę później zrobiliśmy dokładnie to, co mój ojciec 25 lat temu, kiedy wygrał Dakar. Byłem bardzo zdenerwowany przed startem dzisiaj rano, ale było dużo zabawy. Jestem dumny z całego zespołu i z moich dwóch kolegów z kabiny.
Na mecie nie zabrakło załogi Robert Szustkowski, Robert Szustkowski Jr i Jarek Kazberuk jadących Unimogie, oraz ekipy Grzegorz Baran/Wojciech Białowąs/Ernest Górecki startujących MAN-em.
Klasyfikacja generalna ciężarówek
1. Gerard de Rooy/Tom Colsoul/Darek Rodewald (NL/B/PL) Iveco Powerstar 45:20.47
- Hans Stacey/Hans van Goor/Bernard der Kinderen (NL) Iveco Trakker Evo II +51.19
- Artur Ardawiczus/Aleksiej Kuzmicz/Nurłan Turłubajew (KZ/RUS/KZ) Kamaz 4326 +1:47.45
- Andriej Karginow/Igor Diewiatkin/Andriej Mokiejew (RUS) Kamaz 4326 +5:01.10
- Ilgizar Mardiejew/Wiaczesław Mizukajew/Dmitrij Sotnikow (RUS) Kamaz 4326 +5:01.50
- Miki Biasion/Giorgio Albiero/Michel Huisman (I/I/NL) Iveco Trakker Evo II +6:31.11
- Martin Kolomy/Rene Kilian/David Kilian (CZ) Tatra 815 +6:54.15
- Andre de Azevedo/Maykel Justo/Jaromir Martinec (BR/BR/CZ) Tatra 815 +7:46.07
- Teruhito Sugawara/Seiichi Suzuki (J) Hino 500 +10:39.24
- Pieter Versluis/Jurgen Damen/Harry Schuurmans (NL/B/NL) MAN TGS +11:12.32
- Robert Szustkowski/Robert Szustkowski Jr/Jarosław Kazberuk (PL) Unimog U400 +33:52.26
- Grzegorz Baran/Wojciech Białowąs/Ernest Górecki (PL) MAN TGA 480 +42:42.23
Źródło: Dakar.pl • Autoklub.pl