Czas żniw dla nieoznakowanych radiowozów BMW i Kii. Piraci na motocyklach w popłochu
Nieoznakowane radiowozy BMW i Kii, które zasiliły szeregi polskiej policji, dowodzą swojej wartości na kolejnych polach. Dysponujące dużą mocą auta są skuteczne w ściganiu piratów drogowych na motocyklach. Policjanci wręczają mandaty po przeszło tysiąc złotych i zabierają prawa jazdy.
02.09.2019 | aktual.: 22.03.2023 18:13
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W ostatnich dniach wakacji policjanci na drogach kontrolowali nie tylko kierowców samochodów osobowych wracających z urlopu, ale i motocyklistów. Nowe radiowozy BMW i Kii zaskakują przyzwyczajonych do ucieczek piratów drogowych swoimi osiągami. W ciągu paru dni policjanci zatrzymali szereg prowadzących jednoślady. W jednym przypadku pościg zakończył się dla uciekiniera w rowie.
Wielu motocyklistów na polskich drogach nadal wykazuje się wielką brawurą. Funkcjonariusze drogówki z Jeleniej Góry w minionym tygodniu zatrzymali mieszkańca Lubina, który przy ograniczeniu prędkości do 90 km/h pędził 180 km/h, wyprzedzał na podwójnej linii ciągłej i skrzyżowaniu oraz poruszał się poza pasami ruchu. Motocyklistę ukarano mandatami w łącznej wysokości 1000 zł oraz naliczono mu 21 punktów karnych.
Na Śląsku funkcjonariusze z Katowic zatrzymali motocyklistę, który na drodze z ograniczeniem prędkości wynoszącym 80 km/h jechał 159 km/h. Policjantów zszokował fakt, że poruszał się jedynie w szortach i bluzce z krótkim rękawem oraz na zdartym ogumieniu. Prowadzący tłumaczył się, że i tak chce sprzedać motocykl, więc nie opłaca mu się kupować nowych opon. Mundurowych to nie przekonało. Przejażdżka skończyła się zabraniem dowodu rejestracyjnego oraz mandatami na łączną kwotę ponad 1500 zł.
Na DK 10 w okolicy Lisiego Ogona bydgoscy policjanci zatrzymali z kolei motocyklistę pędzącego 148 km/h przy ograniczeniu prędkości 70 km/h, co skończyło się dla niego mandatem w wysokości 500 zł oraz 10 punktami karnymi.
Nie wszyscy motocykliści chcą jednak uznać wyższość nowych radiowozów. Do groźnej sytuacji doszło w rejonie Świebodzina, gdzie policjanci patrolujący drogę K3 zostali wyprzedzeni przez dwóch motocyklistów. Policyjny wideorejestrator wskazał, że jeden z nich jedzie z prędkością blisko 80 km/h w miejscu, gdzie obowiązywało ograniczenie do 30 km/h. Funkcjonariusze włączyli sygnały, aby zatrzymać ich do kontroli drogowej. Kierujący jednośladami na ten widok znacząco przyspieszyli i chcieli uciec.
Nieoznakowany radiowóz BMW nie odstawał od zbiegów mimo tempa jazdy zbliżającego się do 200 km/h. Podczas brawurowych manewrów jeden z motocyklistów na zakręcie niemal nie doprowadził do czołowego zderzenia z nadjeżdżającym z przeciwka samochodem, upadł na asfalt i wpadł do rowu. Policjanci udzielili mu pierwszej pomocy i wezwali pogotowie. Zatrzymany 35-latek nie miał nawet uprawnień do kierowania motocyklem. Teraz odpowie przed sądem za przestępstwo niezatrzymania się do kontroli oraz szereg wykroczeń drogowych. Drugiemu motocykliście udało się uciec. Policjanci pracują nad zatrzymaniem go.
Stworzona w 2018 roku w celu walki z piratami drogowymi policyjna grupa SPEED wykazuje się dużą skutecznością w zatrzymywaniu przekraczających prędkość kierowców. Niewątpliwie dużą pomoc dla funkcjonariuszy stanowią nowe, nieoznakowane radiowozy, którymi dysponują. BMW 330i mają napęd na cztery koła, automatyczną skrzynię ośmiobiegową oraz dwulitrowe silniki o mocy 252 KM. Maksymalnie rozpędzą się nawet do 250 km/h, a czas przyspieszenia do 100 km/h wynosi 6,2 sekundy.
Patrolujące wybrane części Polski nieoznakowane Kie Stinger mają tylny napęd, także ośmiobiegowe automaty oraz dwulitrowe silniki benzynowe o mocy 245 KM. Ich prędkość maksymalna wynosi 233 km/h, a przyspieszenie do 100 km/h – 6,3 sekundy.